Rozdział 4: Brzydkie oblicze

1.1K 107 21
                                    

Snape został nowym nauczycielem Obrony, co w sumie było okay. Uczył jej z większą jasnością niż eliksiry, których nigdy nie chciał wyjaśniać, ale wciąż szydził i drwił z uczniów, a także nigdy nie powiedział nic na temat wykorzystania run ani innych form magii, które można użyć w tym temacie. Harry czasami słuchał, a czasami przynosił ze sobą książkę do poczytania.

Slughorn, nowy nauczyciel Eliksirów był dużo lepszy. Trochę jednak zaniepokoił go temat amortencji na pierwszych zajęciach. Miłosne eliksiry były zagrożeniem, o którym Harry nawet nie pomyślał, chociaż z bladego wyrazu twarzy Longbottoma, chłopak miał już wcześniej z nimi styczność.

A potem Harry pokręcił głową na własny absurd. Nikt nie poda mu eliksiru miłosnego, ponieważ nikt go nie widzi. A śmierciożercy raczej nie użyją tej formy ataku, gdyby doszło co do czego.

Harry kontynuował swoją własną naukę runicznych kręgów. Obecnie pracował nad sposobem, który pozwoliłby mu połączyć cztery okręgi na ciele w jeden piąty, który po aktywacji wszystkich czterech w zasadzie unosiłby się nad jego głową. Dzięki temu powinien być w stanie błyskawicznie zareagować na każde zagrożenie, jakie pojawi się podczas walki.

Gdzieś w okolicach Bożego Narodzenia uświadomił sobie, że dzieją się inne rzeczy. Na przykład pewnego ranka, idąc do biblioteki, minął Dumbledore'a i zauważył, że jego prawa ręka jest sczerniała i wygląda na chorą. Harry zamrugał. Nie wiedział, jaka klątwa mogłaby to zrobić, ale chciałby ją poznać. W ten sposób mógł się przed nią obronić.

Z drugiej strony, Dumbledore i Neville przypadkiem weszli do gabinetu dyrektora, gdy Harry przeglądał jego prywatną bibliotekę. (Kilkukrotnie udało mu się podsłuchać hasło). Harry usłyszał słowo horkruks. Po tym czasie regularnie składał wizyty.

Najwyraźniej Voldemort stworzył horkruksy, czyli fragmenty swojej duszy, które zostały osadzone w przedmiotach. Harry uważał ten pomysł za odrażający. Czy Voldemort w ogóle przeprowadził jakieś poszukiwania, zanim próbował zrobić coś takiego? Podobno był to jeden z tych horkruksów, który opętał rudowłosą dziewczynę z drugiego roku nauki Harry'ego. Oznaczałoby to, że po okolicy mógł biegać inny Voldemort, prawdopodobnie popełniający morderstwa i opętania, przez co pierwszy Voldemort zostałby dość szybko ujawniony.

Harry bardziej gardził głupimi wrogami niż ludźmi, którzy po prostu chcą popełnić morderstwo. Voldemort miał być najpotężniejszym i najinteligentniejszym czarodziejem na świecie, ale oczywiście tak nie jest.

Longbottom nadal wyglądał blado, gdy Dumbledore mówił o jakiejś przepowiedni i o tym, że Longbottom ma pokonać Voldemorta, ale stał tam i słuchał, a Harry był mu za to wdzięczny. Wdzięczny, że Longbottom jest tak odważny, wdzięczny, że to nie jest jego brzemię.

Mogło być. W pewnym momencie, w odpowiedzi na pytanie Longbottoma, Dumbledore powiedział:

- No cóż, pamiętajmy, że musiało to być dziecko urodzone pod koniec lipca przez rodziców, którzy trzykrotnie mu się sprzeciwiali. Nie było aż tak wielu kandydatów. Tylko ty i... - przerwał, marszcząc brwi. - Ktoś inny. Cóż, to chyba nie ma znaczenia.

Ugh. Harry zadrżał na myśl, że ludzie mieliby go śledzić i wpatrywać się w niego zakochanymi oczami, tak jak robią to z Longbottomem. Los, Voldemort, czy ktokolwiek inny, wybrał inaczej i Harry był mu za to cholernie wdzięczny.

ϟ

Ten dług traktuję jak pętlę wokół mojej szyi. Czy nie pozwolisz mi go wypełnić?

Nie był to jedyny list, jaki Harry otrzymał od Teodora Notta w ciągu półtora roku od wysłania mu runy ochronnej, która uwolniłaby go od konieczności przyjęcia Mrocznego Znaku, ale to właśnie ten list sprawił, że Harry przełamał się i powiedział Nottowi, że spotka się z nim w pobliżu wejścia do jednego z tajnych przejść na trzecim piętrze.

Forget-Me-Not || Tłumaczenie Theo x HarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz