25.Wspomnienia (i info)

66 3 0
                                    


Ze względu, iż robię małe porządki z wattpadem, pomyślałam, że lepiej jednak będzie jeśli zrobię z dwóch książek jedną całość.

Minęło dobre parę lat i dopiero niedawno ta nowela miała swoją pierwszą korektę. Wszystko to dzięki mojej przyjaciółce, która poświęciła swój wzrok, czas i psychikę poprawiając moje błędy ortograficzne i nie tylko - dzika_krystynka
Dlatego też gorąco zapraszam do ponownego przeczytania ponieważ nie będziecie musieli wydłubywać swoich pięknych oczek! Hehe....

--------------------------------------

        * dwa lata później po wcześniejszych wydarzeniach *

krokiem przez Ormond pogrążona w swoim świecie. Tak wiele w ostatnich czasach się zmieniło. Mimo wszystko cieszę się, że skończyło się szczęśliwie. Matt i Jess są razem ocalałymi i dobrze im się wiedzie. Ja zaś po ostatniej walce na The Game'ie nie spotkałam Legiona którego obecność tak mocno odczuwałam mieszkając tutaj. W ostatnich czasach doszło tutaj paru killerów którzy okazali się być na swój sposób sympatyczni. Demogorgon który trafił tutaj niedługo po zniknięciu Franka, był jedynym wyjątkiem którym każdy się interesował. Nie wiadomo było czy ma on emocje ponieważ nawet z nami nie przesiadywał aby pogawędzić. Z jego budowy łatwo można było się również domyśleć, że nie mówi. Cały swój czas praktycznie spędzał w swoim laboratorium w samotności. Nikt go nie rozgryzł, nawet Doktor którego daremne próby eksperymentów nic zaskutkowały. Z kolei Oni. Jego relacje z Spirit nie są do końca jasne, ale widać, że Rin nie przepada za swoją rodziną. Nikt nie rozumiał dlaczego tak bardzo go nie lubi, nawet sam Oni był tym faktem na początku zdziwiony ale stał się bardzo wyrozumiały i stara się jej nie wchodzić w drogę. I oczywiście ostatni doszedł do nas Deathslinger. Mimo że wydaje się mieć już swój wiek, jego niezawodny wzrok i celność sprawiają, że staje się najlepszym myśliwym.
Nagle z moich rozmyśleń wyrwała mnie Nurs która teleportowała się tuż przede mną.

- Coś się stało? - Zapytałam chociaż wiedziałam, że bez powodu by się u mnie nie zjawiła.

- Doktor chce cię u siebie widzieć. - Odpowiedziała.

- No dobra, już idę.

Po dotarciu do szpitala, w samym centrum czekał już jegomość.

- Tak? - Zapytałam

- Dziś twoja kolej Alice. Na złomowisku za 10 minut.

Głośno westchnęłam po czym ruszyłam w wyznaczone miejsce. Szczerze to miałam już po dziurki w nosie tego całego zabijania. Nie żebym była jakaś zła ale ten cały Byt co chwilę prosi się o rozlew krwi. Tutaj codzienna rutyna wygląda tak, że na jeden dzień są rozgrywane przynajmniej 4 mecze. Stojąc już na swoim stanowisku czekałam aż pojawią się survy. Gdy czas nadszedł, Byt specjalnie uniemożliwia ci parosekundowy ruch aby wszyscy zaczęli ,, sprawiedliwie ". Gdy tylko czas już wybił zaczęłam patrolować najdalszy generator, lecz jak tylko do niego podeszłam, nikogo przy nim nie było. Nagle dostałam powiadomienie od Bytu, że generator przy którym zaczęłam rundę jest robiony przez więcej niż jedną osobę. Oczywiście ruszyłam w tamtym kierunku. Wciąż nie wiedząc kogo mam nawet zabić, zaczęłam się rozglądać po terenie. Obracając się, zauważyłam dwa odbiegające survy, gdy się im dłużej przyglądałam dostrzegłam, że to Matt i Jess. Na początku zaczęłam podążać ich śladami, ale kiedy jeszcze raz zerknęłam na generator, dostrzegłam chowającego się za drzewem Dwighta. Udając, że pobiegałam za swoimi przyjaciółmi, zawróciłam i od tyłu odciągnęłam go od mojego generatora. Wieszając go na najbliższym haku rozejrzałam się dookoła zastanawiając się kim może być czwarty ocalały. Już chciałam iść sprawdzić najdalsze geny, gdy usłyszałam znajomy odgłos który rozprzestrzenił się aż trzy razy. Ah, no tak, genrush.... Jak ja to kocham! Idąc w kierunku najpóźniej zrobionego gena, spotkałam Feng która gdy tylko mnie zauważyła, zaczęła biec do palety. Gdy tylko ją zrzuciła, zrobiłam swój standard który inni killerzy nie potrafią, przeskoczyłam paletę i wbiłam najgłębiej jak tylko potrafiłam w nią nóż. Po krótkiej loopie, powaliłam ją, powiesiłam i wróciłam do miejsca gdzie wisiał Dwight. Odziwo przez dłuższą chwilę wisiał na tym haku więc pewnie jak go teraz dorwę to będzie martwy. Zauważając Matta i Jess, dziabnęłam ich i po chwili oby dwóch powaliłam. Pędząc do walczącej już z bytem na haku Feng, powaliłam Dwighta który w ostatniej chwili ją ściągnął i zaczęłam ją gonić. Wiem, że w ten sposób tylko wkurzam survy, ale nie ma panujących zasad podczas rozgrywki i mogę robić co tylko mi się żywnie podoba. Wieszając ostatni raz Feng i Dwighta wróciłam do swoich przyjaciół którzy o dziwo sami wstali. Widząc, że Jess ma w ręce klucz, ona wraz z Mattem pobiegli w stronę włazu. Szczęśliwa Jess pomachała mi na pożegnanie tak samo jak Matt i uciekli. Padnięta, położyłam się na trawie i zamknęłam oczy. Po chwili usłyszałam znajomy dzwon i głos.

Dead By Daylight - ,,Zło Konieczne"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz