11. Doktor & Nurska

342 28 3
                                    

Znajdowałam się już w dobrze mi znanym szpitalu. Nieco niepewnie szłam przed siebie szukając Doktora. Idąc z pokoju do pokoju dotarłam do charakterystycznego miejsca gdzie znajdowały się krzesła z zapięciami, najwyraźniej służące do tortur.

- Sympatycznie - pomyślałam patrząc się na dziwne urządzenia.

Bez większego namyślenia, powolnym krokiem ruszyłam dalej. Po około 15 minutach, zaczęło mi się coś tu nie zgadzać. Kręciłam się w kółko. Zaczełam mieć już tego po dziurki w nosie, czemu tu wszystko jest takie podobne? Nawet moja orientacja w terenie gówno mi da.
W końcu trafiłam do pomieszczenia które przypomniało małą biblioteczke. A tam na krześle, wygodnie rozłożony, Doktorek czytający książkę.

- Hejka Doktorku

- Witam Alice. Byłaś już u wszystkich?

- Jeszcze nie, ale Klaun powiedział żebym się teraz do ciebie udała, no więc jestem.

-Dobrze, zatem chodźmy.

- Ale gdzie? Z tego co widziałam nie masz tu za wielkiej przestrzeni do ćwiczeń.

Zamyślony doktor, rozglądał się pospiesznie, sam najwyraźniej nie mając dobrego pomysłu dotyczącego miejsca treningu.

- Na korytarz - odparł po dłuższej ciszy.

- No dobra, jak chcesz.

- Jak pewnie zauważyłaś, całe to miejsce jest zrobione z metalu. Otóż po to aby najlepiej przewodzić prąd. Musisz nauczyć się kontrolować przepływ energii, uściślić ją po czym dać jej ujście. Zacznijmy może najpierw od generatora. Musisz z odpowiednią siłą go kopnąć aby wywołać wystarczająco silne zwarcie które będzie trudne do naprawienia.

- No dobra, da się zrobić. Załóżmy, że już to umiem. Co dalej?

- Hmmm, myślę, że nie zaszkodzi nauczyć cię paru technik loopowania. Jeśli byt wybierze moją mape, musisz się oczywiście do niej dostosować. Mimo, że jest tutaj bardzo dużo okien, to pamiętaj aby zawsze szukać drogi okrężnej. Survy są od nas zazwyczaj dużo niższe więc potrafią szybciej przechodzić przez okna. Na szczęście, byt potrafi w porę interweniować przez co blokuję im okna i nie mogą się z tobą ganiać w nieskończoność. Rozumiesz?

- Tak, oczywiście. - Potwierdziłam.

- Mimo wszystko, życzę ci powodzenia i szczęścia, aby byt nie wybierał tego miejsca dla ciebie. Dla większości morderców, jest to niestosowne miejsce. Oczywiście, bywają wyjątki jak na przykład Michael. Potrafi się on dobrze skradać oraz jest bardzo dyskretny. Domyślam się, że tak samo jest w przypadku Ghostface'a który również potrafi nie postrzeżenie podejść do ofiary. Wracając, tylko ja moge wytworzyć ładunek z ciała, ze względu na moją budowę i anatomie. Ty zaś nie, ponieważ nie masz odpowiedniej budowy organizmu. Dzięki temu, to miejsce jest przystosowane pode mnie. Za chwilę wszystko będziemy powtarzać, a tym czasem, będę cię później potrzebował do dalszych badań. Nigdy wcześniej nie spotkałem kogoś takiego jak ty i chciałbym zgłębić wszystko na twój temat.

Mówiąc ostatnie słowa, Doktor popatrzył mi się prosto w oczy. Ten jego wzrok przyprawił mnie aż o ciarki. Nie dało się tego ukryć.

- Okej. Jeśli to będzie potrzebne. Tylko kiedy?

- Napewno nie teraz, dam ci później znać jak będę miał czas.

- Okej.

Kolejne dwa dni spędzone u Doktora minęły dosyć szybko. Hermann był typem myśliciela i było to widać z kilometra. Szczerze to jego obecność była czasami przytłaczająca a jego usta i oczy podtrzymywane przez te metalowe ustrojstwa nieco mnie przerażały, ale ostatecznie nie odważyłam się oto zapytać. Zauważyłam również, że Doktor lubi się często śmiać, a jego głos był taki.... Psychiczny? Nie wiem jak to określić. Może i czasami przynudzał tym swoim ciągłym gadaniem ale był spoko, tak jak każdy tutaj. No cóż.... Prawie każdy.
Po czasie spędzonym w szpitalu, Hermann mnie przydzielił Nursce. Ku mojemu zdziwieniu to ona przyszła po mnie, a nie ja do niej. Kiedy się zapoznałyśmy, pielęgniarka pokazała mi jak wygląda teleportacja. Chwyciłam ją za prawą rękę i w mgnieniu oka, znajdowałyśmy się w Asylum. Szczerze, ani trochę mi się to nie podobało. Sama jej moc była mega ale za każdym dystansem podczas teleportacji było mi coraz bardziej nie dobrze. Można by rzec, że miałam chorobę teleportacyjną. Mimo, iż postanowiłam nie uczyć się w żaden sposób mocy Nurski, to lekcje wciąż trwały. Pielęgniarka wytłumaczyła mi na czym polegają jej umiejętności jak np. Nurs calling. Potrafi ona widzieć leczących się ludzi z bliskiej odległości, nawet przez ściany.
Zawsze się zastanawiałam, jaki kolor włosów ma pielęgniarka. W wolnym czasie urządziłyśmy sobie pogawędkę i dowiedziałam sie, że ma rudy kolor włosów.

- Dlaczego nie ściągniesz tego,, worka" z głowy? Będziesz chyba lepiej widziała.

Nurska się cicho zaśmiała.

- To nie do końca tak działa Alice. W pewnym sensie, ten,, worek " jest częścią mojego ciała. A tak poza tym, widzę doskonale mimo wszystko.

- Aha, rozumiem. A więc co teraz? Chyba byłam już u większości killerów.

-Poczekaj, zaraz wracam.

Po paru minutach Nurska wróciła, trzymając coś w dłoni.

- Co to jest? - Zapytałam.

-Wykres analizujący od Doktora. Z niego wynika, że byłaś już u wszystkich z wyjątkiem Wraitha, Plagi, Ghostface'a i Legiona.

- Legiona? - starałam się być zaskoczona ponieważ z tego co pamiętam, Legion nie pojawił się na zebraniu z okazji przywitania Ghostface'a.

- A no tak, nie było go na żadnym zgromadzeniu, więc pewnie go jeszcze nie widziałaś. Mieszka w Ormond. Jest niewiele starszy od ciebie więc myślę, że z pewnością się dogadacie.

- Fajnie - udawałam szczęśliwą oraz mimo wszystko zmusiłam się do delikatnego uśmiechu. Mam tylko nadzieję, że Nurska nie zauważyła nutki ironii w moim głosie.- A Plaga?

- Plaga, dołączyła do nas nie dawno, nie wiele wcześniej niż Ghostface. Może i jest tu nowa, ale jest z nas wszystkich najstarsza. Też z pewnością się dogadacie.

- To do kogo mam teraz iść?

- Hmmmmm.... Póki co to krótszą drogę mamy do Plagi więc tam się najpierw udamy.

-My?

-Tak, teleportacją będzie najszybciej.

Głośno westchnęłam.

-No co ty, dasz radę.

- Tiaaaaa, okej, miejmy już to za sobą.

Chwyciłam pielęgniarke za dłoń, a ona teleportowała nas do świątyni gdzie aktualnie znajdowała się Plaga.

- Hej Adiris, podrzucam ci małą ok? Mam robotę do wykonania.

Z oburzeniem popatrzyłam na Nurske.

- Ej! Nie jestem mała! Mam 16 lat! Wypraszam sobie!

Plaga zaś się tylko troskliwie do mnie uśmiechnęła.

Znowu jestem tu traktowana nie poważnie. Chociaż w sumie jak tak stoję obok Adiris to faktycznie jestem mała. No ale ktokolwiek by obok niej nie stanął, jest przy niej drobny jak nie wiem co.
Przez następne dwie minuty, dziewczyny sobie plotkowały jakby nigdy nic. Szczerze to nawet nie chciało mi się podsłuchiwać ich rozmowy. W końcu usłyszałam radosne słowa Nurski :

-Dobra, to ja już się zbieram. Po czym pielęgniarka zniknęła. Zostałam tylko ja i Adiris.

---------------------------------------------------------

Dobra, sorki że tym razem taki krótki i nudny rozdział ale nie miałam lepszych pomysłów jeśli chodzi o Doktorka i Nurske. Ale nie martwcie się, niedługo kolejny rozdział, tym razem z plagą i legionem ;D

Dead By Daylight - ,,Zło Konieczne"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz