3. Senne koszmary

621 36 6
                                    

       Tej nocy, kiedy miałam wracać do domu, Wraith odprowadził mnie pod same drzwi, upewniając się, że nikt nie będzie próbował mnie zabić.
       Powiedziałam mu, że rodzice wyjechali na miesiąc miodowy do Hiszpanii więc będę sama przez około 2 miesiące. Nie musiał się więc specjalnie ukrywać, tym bardziej, że moje osiedle nie było bardzo zaludnione.
       Kiedy byliśmy już na miejscu , obróciłam się twarzą w jego stronę , uśmiechnęłam się i powiedziałam :

- Miło mi było cię poznać Wraith. Jesteś mega . . . wiesz . . . zdradzę ci tajemnicę. Nikt wcześniej nie był dla mnie tak miły jak ty.

Na te słowa , Wraith kucnął by zniżyć się do mojego wzrostu, wyciągnął coś z swojej małej kieszonki i mi podał mały medalik z jakimś dziwnym symbolem. Zdziwiona nie wiedziałam co powiedzieć.

-Dziękuję , nie musiałeś.

Lecz Wraith się jedynie uśmiechnął.

Na pożegnanie postanowiłam ostatni raz go przytulić po czym zadzwonił dwa razy swoim dzwonem wchodząc w niewidkę i odszedł.
      Zamknęłam drzwi na klucz po czym spojrzałam na zegarek. Była pierwsza w nocy. Od razu pomknęłam do swojego pokoju, przebrałam się w piżamę, zjadłam jabłko bo byłam głodna i umyłam zęby. Całym obolałym ciałem rąbnęłam o łóżko po czym natychmiast zasnęłam.
       Następnego dnia wstałam o 10.00, zjadłam tosty, umyłam się, rozczesałam swoje brązowe włosy i poszukałam jakiegoś cienkiego ale równocześnie i mocnego kawałka sznurka by z nie wielkiego medaliona zrobić naszyjnik. Osobiście zawsze wolałam naszyjniki od bransoletek, sama nie wiem dlaczego. Może dlatego, że były wygodniejsze w noszeniu? Nie mam pojęcia.
      Od małej dziewczynki moją pasją było rysowanie, a dlatego iż wzięło mnie na takie właśnie zajęcie, postanowiłam rysnąć Wraitha.
      Jego akurat szczególnie nie dało się zapomnieć więc narysowałam go nawet z najdrobniejszymi szczegółami. Niektórzy mówili mi, że mam wielki talent co do rysowania, ja tak nie uważałam. Moje zdolności artystyczne były całkiem przeciętne.
      Po dwóch godzinach szkicowania, konturowania i cieniowania w końcu skończyłam.
No muszę przyznać ,że jest to jedna z moich lepszych prac. - pomyślałam.
     Bez zastanowienia powiesiłam ją na mojej tablicy korkowej tuż obok innych prac.
     Nagle nabrałam chęci by sprawdzić coś na Dead by Daylight Wiki, lecz gdy wpisałam stronę , nic mi się nie wyświetliło. Sprawdziłam później parę innych, podobnych stron. To samo. Zupełnie jakby gra DbD nie istniała. Rozpłynęła się . . . To było mocno podejrzane. Prawdopodobnie miało to coś związek z moimi ostatnimi przeżyciami, no ale cóż . . . Nic nie mogłam na to poradzić.
     Przed położeniem się do łóżka , sprawdziłam moje rany. Noga była już prawie zagojona, gorzej było z ręką - to może potrwać trochę dłużej niż sądziłam. Poszłam do łazienki po nowe bandaże i zmieniłam opatrunek ponieważ stary zaczynał być już przesiąknięty brudem i krwią. Położyłam się i zasnęłam.
        Przez ostatnie dwie noce miewałam dziwne sny , można by rzec, że koszmary.
       Pierwszej nocy miałam sen o Ormond. Bezcelowo błąkałam się po tym miejscu. Parę razy nawet widziałam Franka który bardzo dziwnie się zachowywał, tak nie naturalnie, jakby nie był sobą. Na szczęście był to tylko sen więc nie mógł mi nic zrobić. Mając tą wiedzę , mimo wszystko zachowywałam najwyższą ostrożność.
I tak w skrócie minęła pierwsza noc.
       Drugi raz był gorszy, o wiele gorszy . . . Znajdowałam się na złomowisku Wraitha lecz z nim również było coś nie tak. Nie wiem dlaczego ale wyglądało to tak jakby próbował mnie zabić. Gonił mnie non stop, zgubić się go nie dało, ale na szczęście w śnie się nie męczyłam. Wyglądał również bardziej strasznie. Niby przypominał zwykłego Wraitha ale było w nim coś takiego co sprawiało że mu nie ufałam. Z upływem czasu, otoczenie również zaczęło się zmieniać. Śmieci i auta zaczęły znikać a na ich miejscu wznosił się chodnik prowadzący do jakiegoś budynku. Nie pamiętam co się później stało bo się obudziłam.
      Dzisiaj jest trzecia noc z kolei. Zobaczmy więc co mój umysł tym razem mi wyśni. Zrobiłam swoje codzienne czynności i poszłam spać.
      Na samym początku wiedziałam, że coś tu nie gra. Nie znajdowałam się w żadnej z poprzednich lokalizacji, tylko w nowej. Niby pierwszy raz ją na oczy widzę, ale ją kojarzę.

Dead By Daylight - ,,Zło Konieczne"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz