Rozdział 2

125 15 8
                                    

***

1 dzień szkoły, ciemnowłosy właśnie przemierzał korytarze kierując się w stronę sali przeznaczonej klasie A1 kursu bohaterów. Wszedł do środka, gdzie od razu został powitany zdziwionym spojrzeniem. Usiadł na wolnym miejscu i spojrzał w okno. Podszedł do niego czerwono-włosy chłopak. Ciemnowłosy rozpoznał go, gdyż to właśnie on trzymał go na barana.

-Co tu robisz? - Zapytał.

-Będę się z wami uczyć.

-Ale przecież nie przystępowałeś do egzaminu. Byłeś przeszkodą.

-Przystępowałem, ale rok temu i chciałem pójść ze swoim rocznikiem. A byłem przeszkodą bo mnie poproszono.

-A ile miałeś punktów na testach? Bo ja miałem 74.

-135... - Odparł trochę ciszej.

-Ile!? - Wykrzyknął chłopak. - Najwięcej miał Bakugo prawie 77... Ale widzę, ze go przebiłeś.

-W ogóle Kirishima jestem. A ty?

-Takumi Itsuki.

Do sali wszedł blondwłosy chłopak w towarzystwie zielonowłosego. Kiedy blondyn zauważył ciemnowłosego użył swojego daru i go zaatakował. Mimo tego został on zatrzymany przez dar chłopaka, czas zwolnił, a on podszedł do napastnika wtedy czas dalej ruszył. Blondyn lekko zdezorientowany przechylił rękę na niego, ale gdy miał już zaatakować nie mógł użyć daru.

-Bójki za pomocą daru w klasie są zabronione Bakugo.

-Nie obchodzi mnie to. Co on tu robi? Nie było go na liście z punktacją, dodatkowo był po przeciwnej stronie na teście.

-Będzie z wami chodził do klasy, udział w testach brał w tamtym roku, a w tym został poproszony przez dyrektora o występowaniu w teście jako przeciwnik.

-Czy, aby to nie było trochę nie fair? Bo mieliśmy się mierzyć z robotami, a nie z ludźmi. - Zapytał Denki.

-A jak będziecie walczyli na serio, już jako bohaterowie to będziecie mówić, że to nie fair? Życie jest nie fair i każdy z was musi to wiedzieć, ponieważ złoczyńcy nie znają litości. Dodatkowo te punkty były dla chętnych, nikogo nie zmuszano, aby tam szedł.

-A komu zostały przydzielone punkty? - Zapytał czarnowłosy chłopak, z kulami na głowie.

-Możecie się jego zapytać na przerwie, teraz mamy lekcje.

Pierwsza lekcja zaczęła się od przedstawienia przez nauczyciela, który został ich wychowawcą. Był to każdemu znany Aizawa. Miał dar zatrzymywania daru na czas, w którym nie zamyka oczu. Jedyny minus tego, że technika ta kończy się kiedy zamknie oczy.

Inni również się przedstawili, ale Aizawa widocznie nie był nimi zainteresowany tylko leżał w śpiworze w koncie. Ciemnowłosy chłopak podszedł do niego i zaszeptał do ucha, aby przekazać mu swój pomysł, którym były mini zawody klasowe. Miało to na celu pokazać jakie dary mają inni i żeby chociaż trochę się zadomowili z obecną sytuacją.

Bohater zgodził się na tą propozycję, w końcu i tak nic lepszego by nie wymyślił. Porwał wszystkich na plac treningowy, aby tam wykonać mini zawody.

Były one bardziej sprawdzające kondycję oraz jakość ciała, mimo to mogli używać swoich darów. Pierwszym zadaniem był wyścig. Mieli przebiec z jednego punktu do drugiego.

-Porobię was z palcem w nosie. - Powiedział blondyn.

-Kachan nie mów tak... - Zwrócił mu uwagę Midoriya.

-Mam to gdzieś nie rozkazuj mi.

-Jak dzieci... - Prychnął ciemnowłosy.

-He? Co ty powiedziałeś robalu? - Wkurzony Katsuki podszedł do chłopaka i złapał go za koszule.

-To co usłyszałeś. Jak dzieci. - Powtórzył jeszcze raz wkładając w ostatnie słowo więcej głosu.

-Zakład, że Cię pokonam? Mogę to zrobić z palcem w nosie. Tu i teraz w tej konkurencji. - Warknął blondyn.

-Nie mogę się doczekać. - Dogryzł ciemnowłosy.

Aizawa łapał się za głowę wiedział kto jest na przegranej pozycji. Wszyscy ustawili się w Lini do startu i kiedy tylko usłyszeli głośne ,,Start" ruszyli. Jako jedyny nie ruszył wyzwany wcześniej na pojedynek chłopak.

-Fajnie sobie z nimi pogrywasz. - Odetchnął Aizawa.

-Mógł mi nie stawiać wyzwania. - Dodał i zaczął się rozciągać we wszystkie strony.

-Bądź dla nich milszy.

-Traktuje ich jak oni mnie, nic nie poradzę. - Przyłożył swoje obie dłonie do ust i dmuchnął w nie. - Muszą w końcu się nauczyć że życie i rola bohatera to nie bajka tylko poważna sprawa.

Aizawa popierał w tym chłopaka jednak mimo to są nadal uczniowie. Uczniowie na kierunku bohatera.

Chłopak wyciągnął swoje ręce w przód i dmuchnął w nie. Czas spowolnił niemalże się zatrzymał, mimo to tylko jeden punkt przemieszczał się swobodnie jakby jego ta granica nie obowiązywała. Przeszedł cały tor i kiedy zbliżał się do rzekomego końca przywrócił czas do normalności.

-Wielki Panie Katsuki, wygrałem. - Powiedział i wyszczerzył się co zirytowało bardziej blondyna.

-To nie fair zatrzymywać czas. - Krzyknął wkurzony.

-Używanie daru jest dozwolone i trzymaj emocje na wodzy głowa Ci się dymi. - Dodał dokuczająco przez co obrażany zaczął go przezywać, ale po cichu.

-Dobrze skończcie te pogaduchy. Drugie ćwiczenie. - Powiedział przynudzając Aizawa.

Każde z ćwiczeń wychodziło niektórym lepiej niektórym gorzej, teraz nadszedł czas na ostatnie. Rzut piłki. Każdy zaczął rzucać piłką jak najlepiej. Jako ostatni był zielonowłosy i ciemnowłosy. Jako pierwszy rzucił Midoriya, jego dar to Fire Breath. Mówił, że odziedziczył go po ojcu. Umiał wytworzyć z ust ogień, którym mógł atakować oraz się bronić, dodatkowo mógł się nim ogrzać.

Czarnowłosy zamachnął się i wyrzucił piłkę na kilkadziesiąt metrów co w sumie nie było zadawalającym efektem. Każdy spodziewał się, że nagle będzie miał jeszcze inny dar. Bakugo zaśmiał się z czarnowłosego, ale wzrok Aizawy go uciszył.

-Dobrze możecie zejść się w zbiórkę. - Zaciągnął się powietrza po czym dodał. - Możecie wrócić do sali.

-Nie martw się. - Powiedziała pocieszająca brunetka. - Tak w ogóle to Uraraka jestem i miło cie poznać. - Uśmiechnęła się promiennie do chłopaka na co ten zareagował miło.

-Takumi Itsuki

-Itsuki tak? - Zapytała dla pewności.

-Dokładnie.

-Twój dar jest niesamowity. Jeszcze nigdy nie słyszałam, aby ktoś potrafił kontrolować czas. - Dodała z fascynacją.

-Jakoś nie jest tego samego zdania. Jednak twój dar też jest wyjątkowy. A mój ma wady i zalety.

-Tak samo jak mój i każdy inny. Niestety rodzimy się i nie mamy wpływu na to jaki dostaniemy quirk ani jak go rozwiniemy.

-Z tym muszę się zgodzić.

-Mam pytanie. - Powiedziała niepewnie.

-Jakie?

-Zostaniemy przyjaciółmi? (nie, nie to nie romansidło)

-Jasne.

***

Deszcz bez chmur [BNHA] {ZAKOŃCZONE} Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz