Poruszenie

406 35 4
                                    

- Y/n! Hej, słyszysz mnie?!...Proszę powiedz coś. Cokolwiek. Po prostu się odezwij- mówił sfrustrowany rudzielec trzymając dziewczynę w swoich ramionach.

Po braku reakcji ze strony dziewczyny chłopak przyłożył ucho do jej klatki piersiowej. Serce biło regularnie, więc Childe wykreślił najgorszy scenariusz. Przyłożył dłoń do jej ust sprawdzając oddech. Był bardzo słaby i momentami słabł. Młodemu Harbingerowi nie pozostało nic innego jak reanimacja. To też uczynił.

Po kilku minutach reanimacji y/n wciąż pozostawała nieprzytomna. Chłopak westchnął. Nie miał innego wyboru jak sztuczne oddychanie. Nie da się opisać słowami jak bardzo nie chciał tego robić. Ale nie miał nic do stracenia. Tu chodzi o życie y/n.

Podniósł jej podbródek i nachylił się. Przełknął ślinę. Następnie zbliżył się i przekazał y/n trochę tlenu.

Cały czerwony kontynuował reanimację co jakiś czas robiąc sztuczne oddychanie.

Po jakimś czasie wykonywania tych czynności dziewczyna w końcu dała jakąś reakcję.

Otworzyła po chwili oczy i spojrzała w stronę rodzielca, który momentalnie się odsunął.

- Żyjesz?

- Żyję.

- Dzięki mnie. Było blisko, a musiałbym cię zakopywać- zaśmiał się nerwowo.

- Było aż tak źle? Myślałam, że to tylko chwilowe omdlenie.

- Musiałem cię reanimiwać. Wiesz jak się przy tym zmęczyłem? A tak poza tym... zdarzyło się to już kiedyś?

- Kiedy otrzymałam wizję czasami zdarzały mi się omdlenia, ale nie trwały więcej niż kilka minut i były niegroźne. Nie wiem dlaczego tym razem Było to takie poważne.

- Zgaduję, że to przez nasilającą się siłę twoją wizję i.... alkohol- powiedział po chwili namysłu.

- Racja. Wczoraj ostro nas poniosło. Ile my tam mieliśmy?

- Ja miałem 2,78 promila, a ty coś około 2 i pół. Normalnie melanż na całego hehe.

- Dlatego właśnie nie piję. Ech...dałam się namówić.

- Przynajmniej było zabawnie. Choć jak teraz o tym myślę... Zhongli musiał mieć piekło.

- W końcu musiał pilnować dwóch upitych znajomych. Współczuję mu. Tak jeszcze zapytam. Pamiętasz coś, ze wczoraj?

- Szczerze to od ósmego kieliszka nie za bardzo.

- Uff- odetchnęła dziewczyna, ale zoriętowała się, że popełniła ogromny błąd.

- Uff? Powinienem coś pamiętać?

- Nie. Chodzi o to, że ja coś pamiętam. E tam! Nieważne.

- Powiedz no. Nie trzymaj mnie w niewiedzy.

- Niezręcznie mi o tym rozmawiać- powiedziała skrzywiona.

- No proszę.

- Dobra... coś tam mamrotaliśmy do siebie, jak wróciliśmy do domu. I opowiadaliśmy sobie o naszej przeszłości. I ty opowiedziałaś mi o twojej, a ja szczegóły swojej. I chciałam się upewnić. Mówiłeś prawdę?

- O czym mniej więcej gadałem?

- O tym, że zgubiłeś się w Abyssie i że ojciec wysłał cię do fatui gdy dostałeś wizję...

-... To prawda- wydusił po chwili.

- Childe...ja...- chwyciła jego rękę i przyłożyła sobie do serca- naprawdę przepraszam, że Musiałam cię przywoływać te wspomnienia.

~Drogą ku wolności~Childe x Reader~ (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz