Zostałam obudzona lekkim szturchnięciem w bok. To Katie.
-Idę na śniadanie. Idziesz ze mną? - Spytała rudowłosa.
-Jasne, poczekaj chwilę.
Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Wzięłam czarne jeansy i jakąś koszulkę. Poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i się przebrałam. Rozczesałam swoje czarne włosy i wyszłam razem z Katie do Wielkiej Sali.
Po śniadaniu, gdy wróciłyśmy spakowałam swoje książki i założyłam szatę.
Zaczynaliśmy od historii magii. Potem dwie godziny OPCM, zielarstwo, eliksiry i transmutacja.
Po zielarstwie poszłam razem z Katie, Susan i Astrid na obiad. Rozmawiałyśmy o eliksirach. Katie nie lubiła tych lekcji. Wolała transmutacje i zielarstwo. Susan i Astrid podzielały jej zdanie.
-----------------------------------------------------------------------------------
Po skończonym posiłku poszłyśmy wolnym krokiem do lochów. Weszłyśmy do sali i usiadłyśmy w tylnich ławkach. Ja z Katie, a Susan obok nas, z Astrid. Snape zaczął prowadzić lekcję. Wsłuchiwałam się w jego piękny głos, a myślami wróciłam do wczorajszego marzenia.
Jednak nagły cios łokciem w żebro kazał mi powrócić do rzeczywistości. Spojrzałam pytająco na Katie.
-Snape - szepnęła.
Odwróciłam głowę w jego kierunku.
-Znasz odpowiedź, Mayer? - Spytał uśmiechając się w wiadomy sposób.
Milczałam.
-Szlaban dziś o 20. Za spóźnienie i fantazjowanie o nieodpowiednich rzeczach na moich lekcjach.
Zrobiłam się całkiem czerwona. Nie możliwe, bym mówiła o tym na głos, więc skąd wie o czym myślę? Może tylko próbował mnie wystraszyć?
-----------------------------------------------------------------------------------
Równo o dwudziestej doszłam do jego gabinetu i zapukałam w masywne, dębowe drzwi.
-Wejść.
Chwyciłam klamkę i weszłam do środka. Zajęłam miejsce na przeciw niego i czekałam aż przydzieli mi jakieś zajęcie.
-Nie ładnie jest myśleć o takich rzeczach na lekcji, Mayer.
-Co ma pan na myśli? - Czy on naprawdę wie? A jeśli tak, to skąd?
-Mam ci o tym opowiedzieć, czy lepiej pokazać? - Spłonęłam rumieńcem. Chyba rzeczywiście wie...
-Skąd pan wie? - wyjąkałam.
-Legilimencja.
No tak. Mogłam się domyśleć. Chociaż w Hogwarcie jest to zabronione...
-Ale tak nie wolno...
-Mi wolno więcęj niż tobie.
Milczałam, ale po chwili spytałam.
-Dlaczego pan to zrobił?
-Dumbledore mi kazał.
-Dumbledore? Po co? - Nadal nie rozumiałam.
-Jak już kiedyś mówiłem; twój stan jest zły, a po ostatnim zdarzeniu dyrektor podejrzewał, że możesz chcieć sobie coś zrobić.
-To nie usprawiedliwia pana do oglądania sobie tego, czego chcę.
-Ee tak... - Zrobił się czerwony.
Rzuciłam mu gniewne spojrzenie.
-Przepraszam.
Czy on mnie właśnie przeprosił? Nie, to nie możliwe. Wlepiałam w niego swoje szmaragdowe oczy a on wyraźnie się speszył.
-Coś nie tak? - Spytał.
-Severus nie przeprasza... - Wyrwało mi się na głos, więc szybko zakryłam usta dłońmi. To chyba go rozbawiło, bo jego twarz znów przybrała swój zwyczajny wygląd.
-----------------------------------------------------------------------------------
Wieczorem położyłam się dość szybko spać. Byłam zmęczona. Katie i Susan też się już położyły, a Astrid nie wróciła jeszcze ze szlabanu u McGonagall za zmienienie jakiegoś krukona w krowę.
Zasnęłam szybko, jednak w nocy zostałam obudzona przez Katie i Susan.
-Ann, wstawaj!
-Hmm? Co się dzieje? - Spytałam nieprzytomnie.
-Astrid. Nadal nie wróciła. Idziemy zawiadomić Snape'a. Idziesz z nami? - Spytała pośpiesznie Susan.
-Snape'a? Jasne, już idę. - Wsunęłam stopy w kapcie i poszłam za dziewczynami.
CZYTASZ
Remember me (Nie zostawiaj mnie) Severus Snape x OC
FanfictionOryginalny tytuł: Nie zostawiaj mnie - Severus Snape x Oc Siedemnastoletnia ślizgonka Ann Mayer już od początku nauki w szkole magii ma problemy z rówieśnikami, jednak co roku zdaje się być bardziej zagubiona i odizolowana. Dostrzega ją najbardziej...