Akademia Cross (Część Trzecia)

788 58 17
                                    

* P.O.V. Zero*

- Ja... Ja nie wiem... Boję się. - jej oczy zmiękły. Spojrzała na mnie. Patrzyłem na ścianę, a na mojej twarzy widać było lekki rumieniec. Czółem to. Uśmiechnęła się delikatnie. Złapała ciepłymi dłońmi oba moje policzki i przesunęła moją twarz tak, abyśmy patrzyli sobie w oczy.
- Mówiłam to już wiele razy i powiem ponownie. Nie masz się czego bać. Nie jesteśmy potworami, za które nas uważasz... Zresztą nie ty jeden... - dziewczyna momentalnie posmutniała. Na mojej twarzy malowała się niepewność.
- Ja... Muszę to wszystko na spokojnie przemyśleć. Od tej decyzji zależy moje dalsze życie. Nie mogę podjąć jej od zaraz... - spojrzałem na Kagome. Obserwowałem jej reakcję. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu nie była zła, a przynajmniej na takową nie wyglądała. Wręcz przeciwnie. Mógłbym śmiało stwierdzić, że wyglądała dość... Słodko? Tak, to dobre słowo. Przypominała mi moją matkę. Jej rysy były delikatne, miękkie oczy patrzyły na niego z miłością, ale nie taką jak u kochanków... O nie. To była miłość jaką siostra darzy brata. Jej pełne, kobiece usta wykrzywiły się w drobny, lecz pełen rodzinnej miłości uśmiech. W tym momencie coś we mnie pękło... To było właśnie to, czego mi brakowało. Miłość. Miłość jaka istnieje miedzy rodzeństwem. Miłość, której od dawna nie miałem możliwości zaznać. W prawdzie Kaien starał się zastąpić mi rodziców, ale to nie to samo co brat, czy siostra. A ja pragnąłem właśnie tego. Bliskiej mi osoby w moim wieku, której zwierzę się z problemów. Ale mam jeszcze Yuuki. No tak Yuuki... Ona jest tylko zwykłą dziwką. Jest ze mną, a gdy się jej znudzę biegnie do tych para parszywych wampirów! Nie chcę jej znać, ale nie mogę. Potrzebuję jej. Bez jej krwi nie opanuję głodu. Nie wiem co robić. Nagle usłyszałem jak Kagome coś mówi.
- Rozumiem... Dam ci tydzień na zastanowienie się, a w tym czasie będę opowiadała ci o nas i o naszej kulturze. Lekcja pierwsza odbędzie się jeszcze dziś. Ale najpierw... Czy mógłbyś zaprowadzić mnie do mojego pokoju?
- Tak, tak... Oczywiście. - Widziałem jak z biurka podniosła plan zajęć, mundurek i kluczyk. Zapewne do jęk pokoju. Przeczytałem numerek.
- Hmm... 503... To naprzeciw mnie. Chodź. - Złapałem ją za nadgarstek i dosłownie zaciągnąłem do akademików.
- Dziękuję. - uśmiechnęła się do mnie. Boże... Jak dawno nikt tego nie robił.
- Nie, to ja dziękuje. - Przytuliłem ją. Po kilku chwilach pod wpływem impulsu odsunąłem się, złapałem za podbródek i cmoknąłem w policzek.
- Nie wiem dlaczego, ale przy tobie czuję się wolny. Jesteś jak siostra... - Spojrzała na mnie z ciekawością. W jej oczach widziałem dziwny błysk, którego nie potrafiłem zidentyfikować. Zniknął on tak szybko, jak się pojawił.
- Czas na pierwszą lekcję o demonach. Nasz los jest z góry przesądzony. Nie możemy go zmienić. To znaczy, że jeśli pisane jest ci zostać demonem, to zostaniesz nim prędzej, czy później. Jeżeli osoba mająca stać się jednym z nas spotka osobę, która ma ją przemienić, czuje do niej pociąg. Ma wtedy wrażenie, że osoba mająca go lub ją zmienić jest członkiem jego rodziny. Koniec lekcji. Zapamiętaj to... Braciszku... - uśmiechnęła się i zniknęła w pokoju. Noe wiedziałem o co jej chodzi. Wzruszyłem ramionami i poszedłem do siebie. Jutro zapytam się o szczegóły.

*Koniec P.O.V. Zero*
*P.O.V. Kagome*

Weszłam do pokoju. Muszę powiedzieć, że dyrektor wie, co mi się podoba. Naprzeciw drzwi było ogromne okno z szerokim parapetem. Zasłony były ogromne, bardzo długie i bordowe. Parapet zaś wyłożony był miękkim niebieskim kocem i pobuszkami o różnych odcieniach błękitu. Po lewej stronie drzwi była ogromna szafa, dalej biurko łudząco podobne do tego, które posiadał dyrektor. Po prawo zaś znajdowały się półki na książki i komoda. Na ścianie po prawo od wejścia były kolejne drzwi i ogromne łóżko typu "king-size" z baldachimem. Był on czarny, ale prześwitujący. Pościel wraz z poduszkami stworzona była z czarnego i czerwonego jedwabiu. Po prawej stronie mojej "świątyni snu" znajdowała się ciemno brązowa szafka nocna, a na niej stała lampka. Z pod łóżka wystawał ciemno niebieski, puszysty dywan. Ściany, na których znajdowało się okno i drugie drzwi były kremowe. "Ciągnął" się przez nie czarny chiński smok. Dwie pozostałe również były kremowe. Na nich jednak były inne malunki. Można było zobaczyć czarne drzewa z różowymi kwiatami Sakury (tzn. bodajrze: kwiat z drzewa wiśniowego) i mnóstwem motyli w prawie każdym kolorze. Uśmiechnęłam się lekko. Ubrania przełożyłam do szafy, przybory szkolne do biurka, bieliznę i broń do komody. Na szuflady z bronią rzuciłam zaklęcie obronne, by nikt nie mógł zobaczyć, co jest w środku. Na komodzie położyłam mundur i zdjęcia mojej rodziny i przyjaciół. Z walizki wyjęłam i ułożyłam wszystkie książki jakie miałam, a było tego sporo. Sporą część zajmowały moje kolekcje mangi. Ale nie zabrakło też czegoś... "Normalnego" - jak powiedziałaby moja mama. Właśnie... Powiedziałaby, bo już nie powie. Juz nigdy noc nie powie... W moich oczach zaczęły zbierać się łzy. Szybko je otarłam. Nie powinnam płakać. Midoriko-sama na mnie liczy. Muszę się skoncentrować na mojej misji. Na szafkę nocną ustawiłam budzik. Podeszłem do drugich drzwi. Gdy Weszłam moim oczom ukazała się dość duża łazienka. Była tam wielka wanna i prysznic, co mnie wielce ucieszyło. Na damskiej ciemno brązowej toaletce ustawiłam swoje kosmetyki i przybory do włosów. Na wannie zaś sole do kąpieli, szampony, odrzywki i żele do mycia. Nie nawiedziłam brzydko pchnieć! Wreszcie na sam koniec na komodzie postawiła małą szkatułkę na biżuterię, w ktorej mieścił się Shikon No Tama. Byłam dość zmęczona, więc przebrałam się w krótkie czarne spodenki i zbyt dużą czerwoną bluzkę odkrywającą prawe ramię. Rozczesałam włosy i położyłam się do łóżka. Nie spalam już od miesiąca. Dlaczego? Bo jako demon nie potrzebuję wiele snu. Jednak postanowiłam tym razem zasnąć. W końcu nigdy nie wiadomo, kiedy będzie mi dane zrobić to ponownie. Po chwili byłam pogrążona w objęciach Morfeusza. Zapadłam w sen bez snów. To nie wróżyło dobrze. Mam jakieś złe przeczucia...

Book 1: VampiresOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz