Misja

1.3K 80 7
                                    

Z góry przepraszam za wszystkie błędy ortograficzne. Myśli bohaterów będą pogrubione.

Siedziała na parapecie patrząc przez okno. Jej oczy były zamglone, smutne, nieobecne. Każdy, kto spojrzał na nią mógłby powiedzieć, iż nie jest ona człowiekiem. W pewnym sensie jest to prawda. Ona nie była człowiekiem. Była demonem... Zakazanym demonem. Pół anioł, pół diabeł mogący przybrać dowolną formę. Te piękne szafirowe oczy wypełnione były smutkiem, bólem, goryczą, złością i przede wszystkim tęsknotą. Te oczy, niegdyś tak niewinne i szczęśliwe teraz były tylko bezdennymi pustkami wypełnionymi jedynie cierpieniem zadanym przez świat i tęsknotą za utraconymi bliskimi. Westchnęła, otworzyła okno na oścież i zamknęła oczy. Jej ramiona opadły, a mięśnie wyraźnie się rozluźniły. Jej hebanowe włosy delikatnie powiewały na wietrze. Stojąc tak, wpadła w wir wspomnień.

#Wspomnienia#

Siedziała wsparta o ścianę polerując swój miecz. Rozmyślała o tym, co wydarzyło się w ciągu ostatnich 10 lat... Przypominała sobie wszystkie szkolenia, rany, bronie, stroje, nauczycieli... Całą moc jaką w sobie czuła i czuje do dziś.Odłożyła miecz na miejsce i podeszła do ołtarzyka, by modlić się o szczęście dla tych, których kochała, a których już nigdy nie będzie jej dane zobaczyć. Usłyszała pukanie do drzwi. Po chwili drzwi zaskrzypiały i do pokoju wszedł wysoki blondyn o brązowych oczach i lekko brązowawej cerze. Odziany był w białe szaty.
- Czego chcesz Jinenjij? Mówiłam, żebyś mi nie przeszkadzał.
- Wybacz mi pani, ale Midoriko-sama chce Cię widzieć.
- Zaraz przyjdę. Idź już...
Gdy wyszedł westchneła, wiedziała, ze chodzi o coś ważnego. Mogła to poczuć. Coś miało się wydarzyć... Nie wiedziała tylko co...

#Biuro Midoriko, chwilę później#

Kagome skłoniła się w pas.
- Wzywałaś Oku-sama (tzn. Moja Pani)...
- Tak moja droga. Widzisz... Jest coś, o czym ci nie powiedziałam. - Wyraz twarzy kobiety nieznacznie posmutniał.
- Tak Milady?
- Czy pamiętasz bitwę, która odbyła się 10 lat temu? Tę samą, w której zginęli twoi bliscy?
- Jakże mogłabym zapomnieć Milady. - odpowiedziała Kagome przez zaciśnięte zęby. Jej oczy przypominały niebo przed burzą.
- On przetrwał...
- Co takiego?!
- Dokładnie to, co powiedziałam. On przetrwał. Teleportował się do innego wszechświata, tuż przed twoim "ostatecznym" ciosem.
A-ale jak?! Jak to możliwe?! To nie jest prawda! To nie może być prawda... Kłamiesz!
- Nie Kagome. Nie kłamię. Muszę Cię tam przenieść, byś powstrzymała go przed zniszczeniem kolejnego wszechświata... Ale tym razem będzie trudniej...
- Hm? Dlaczego?
- Ponieważ znalazł sobie sprzymierzeńców, ale są też dobre strony.
- Niby jakie? Ostatnim razem wszyscy, których kochałam zginęli!
- Jeśli również zdobędziesz sprzymierzeńców i wygrasz, to bogowie będą skłonni przywrócić do życia kogoś z twoich bliskich.
- Naprawdę? Mogą to zrobić?
- Tak, ale niektórzy nie będą mogli pozostać tu z tobą. Będą musieli pozostać na ziemi.
- Czyli znów ich stracę?
- Będziesz mogła obserwować ich z niebios, ze swego miejsca u boku Bogini.
Nastąpiła niezręczna cisza, którą przerwała Kagome.
-Kto?
- Slucham?
- Kto będzie mi towarzyszył?
- Sesshomaru, Shippo, Koga, Hakudoshi i Kanna będą przy tobie duchem, do momentu, w którym ich wskrzesisz. Reszta dołączy później.
- A...
- On czeka na końcu twej wędrówki...
-To świetnie! Ale... Co jeśli nie dam sobie rady?
- Spokojnie. Wszystko będzie dobrze. Nie bój się. Będę rozmawiać z tobą telepatycznie, tak jak duchy. Pomożemy Ci w razie kłopotów.
- Dobrze.
- Tak... Ale poza pokonaniem Naraku, zrobisz dla mnie jeszcze coś...
- Zamieniam się w słuch... Oku-sama...

Book 1: VampiresOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz