Wendigo

201 9 0
                                    

Blondynka przeciągnęła się na łóżku oraz przekonała się, że Liama już dawno w nim nie było. Wychodząc na korytarz, przetarła swoje oczy i zauważyła światło dochodzące z łazienki. Szybko zeszła na dół i po przywitaniu się z mamą swojego przyjaciela, zaczęła jeść uszykowany przez nią posiłek. Przy okazji swobodnie z nią rozmawiała, aż do momentu gdy Liam zszedł na dół.

– Hej. Łazienka jest już wolna, więc będziesz mogła iść. Pamiętaj tylko, że mam dzisiaj ważny trening. – Rzekł spokojnie Liam, przeczesując palcami swoje włosy. Niedługo po tym, Liam usiadł na miejscu obok niej przy stole. Blondwłosa kiwnęła głową i odstawiła talerz do zlewu, by pójść od razu skorzystać z łazienki.

W pomieszczeniu związała swoje włosy w luźną kitkę na czas szykowania się. Szybko umyła swoje zęby i po przepłukaniu twarzy nałożyła na nią krem nawilżający. Ellie zrobiła po tym delikatny makijaż, stawiając tylko na korektor, róż i eyeliner. Ubrała się po tym w ciemno pomarańczową koszulkę i czarne spodnie dżinsowe oraz zmieniła fryzurę na rozpuszczone włosy z dwoma małymi warkoczykami z przodu. Użyła jeszcze perfum, a później zbiegła na dół i zakładając kurtkę, napotkała niebieskie oczy blondyna, który już czekał na nią przed drzwiami. Chłopak szeroko się uśmiechnął, obserwując swoją przyjaciółkę.

– Możemy już iść. – Stwierdziła po chwili Ellie-Ann, gdy upewniła się, że niczego nie zapomnieli.

W kilka następnych minut udało im się dotrzeć do szkoły, a Liam od razu skierował się do szatni. Ellie w tym czasie poszła na boisko. Siadając na trybunach, zauważyła jak czarnowłosa i brunetka zajęły miejsca przed nią. Jej wzrok mimo wszystko był skupiony na terenie przed sobą, a z jej twarzy nie schodził szeroki uśmiech, pełen dumy z Liama.

– Zbiórka! McCall i Stilinski, łapcie za długie kije. Obstawiacie bramkę na jednego atakującego. – Powiedział po dłuższej chwili trener, gdy cała drużyna zebrała się już w jego pobliżu. – Ustawcie się.

– Nadal nie wiemy, czy on też jest wilkołakiem. – Ellie udało się usłyszeć jak brunet w szarej koszulce odezwał się do chłopaka koło niego. – A jeśli jest, to też oszukuje. Oszukiwalibyśmy tylko oszusta. – Blondynka na te słowa prawie się zaśmiała, ale i tak starała się wzrokiem odszukać przyjaciela, skupiając swój słuch na odpowiedzi Scotta:

– On nim nie jest, wiedziałbym. Złapałbym zapach czy coś.

– Może musisz się zbliżyć. – Odpowiedział Stiles, gdy oboje już mieli założone kaski.

– Chyba zaraz będę miał okazję. – Dziewczyna o zielonych oczach uniosła w szoku brwi, obserwując ich uważniej, gdy Liam w tym czasie zaczął zakładać swój kask. Wszystko się po chwili zaczęło, a starsi z łatwością wytrącili pierwszemu zawodnikowi jego kij, sprawiając tym samym, że upadł na trawę.

– To moi chłopcy! Ci dwaj są dla mnie jak synowie. – Powiedział trener, a na twarzy zielonookiej pojawił się mimowolny uśmiech. Mężczyzna po tym ponownie zagwizdał i za każdym razem chłopaki z łatwością bronili bramkę. W końcu przyszła pora na Liama, który szybko się przez nich przebił i strzelił bramkę. Dziewczyna w różowym swetrze się podniosła i zaczęła krzyczeć w stronę trenera:

– Zwykłe szczęście! Powtórka!

– Kochanie, tu nie ma powtórek. To trening. – Odpowiedział jej szybko mężczyzna, obracając głowę w stronę siedzeń za sobą.

– Dziesięć dolców na Scotta i Stilesa. – Powiedziała ponownie nastolatka. Ellie wywróciła przy tym oczami i niedługo po tym odwróciła spojrzenie z powrotem na trenera, ciekawa jego reakcji.

– Przyjmuję zakład. Do ataku, Liam. – Brunetka ponownie zajęła swoje miejsce, a Liam wrócił na poprzednią pozycję i dwójka brunetów zrobiła to samo. Mimo iż, udało się niebieskookiemu ominąć Stilesa, to Scott zdołał przerzucić chłopaka nad sobą, a na dźwięk łamanych kości Ellie-Ann od razu zbiegła z trybun. W tym samym czasie do trójki nastolatków podbiegł trener. – Nie ruszaj się, nie dotykajcie go.

Broken PromisesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz