#36

32 6 0
                                    


Pov George

Byłem tam, stałem tuż obok, gdy Katie wyskoczyła zza kamienia i z przeraźliwym krzykiem wskoczyła w ramiona Syriusza. Obróciła się z nim tak, że zaklęcie trafiło ją w plecy, na co ta wykrzywiła się do przodu i jęknęła głośno. Bezwładne ciało opadło w ramiona jej ojca, który z niedowierzaniem i przerażeniem spojrzał na swoją nieruchomą jedynaczkę. Miała zamknięte powieki i łagodny wyraz twarzy. NIE! Ona nie mogła umrzeć! Nie zdążyłem jej nawet powiedzieć o swoich uczuciach! W oczach stanęły mi łzy, których nie mogłem powstrzymać. Byłem jednocześnie wściekły i zrozpaczony. Poczułem się, jakbym stracił cząstkę siebie, która tak naprawdę do mnie nie należała, ale była fundamentem mojego życia... Straciłem ją! Zabiła ją, a ja jej nie przeszkodziłem! Spojrzałem na Syriusza, do którego wciąż nie docierało, co się właśnie stało. Mężczyzna próbował ocucić swoją córkę, ale na nic to się zdało. Po chwili, gdy zrozumiał, co Belatrix zrobiła, wydał z siebie przeraźliwy krzyk, który był przepełniony goryczą i smutkiem. Był nawet głośniejszy od krzyków Grubej Damy.

Gdy dostałem wiadomość od Katie, że śmierciożercy mają jej tatę bez zastanowienia przetelportowałem się z bratem do Ministerstwa. Jednak gdy wbiegliśmy do właściwej sali, było już za późno. Nie widziałem, że dziewczyna schowała się za peleryną niewidką. Byłem pewny, że dobrze się ukryła lub ktoś pomógł jej to zrobić. Zobaczyłem ją, dopiero gdy rzuciła się w ramiona swojego ojca, ratując mu przy tym życie i poświęcając swoje. A teraz leżała tam całkowicie bezbronna i blada. Moja rozpacz zamieniała się w coraz to większy gniew. Widziałem, że to samo dzieje się u Syriusza. Inni byli kompletnie zdezorientowani całym zajściem. Najbardziej jednak ten widok ruszył Harry'ego, który zapewne czuł odpowiedzialność za to, co się stało. Chłopak widział, jak Belatrix odwraca się i zaczyna odchodzić. Krzyknął tak głośno, jak tylko mógł i już zaczął iść za nią, ale uniemożliwiły mu to ręce Lupina, łapiące.go mocno. Chłopak szarpał się, aż w końcu wyrwał się mężczyźnie i pobiegł w ślad za kobietą. Chciałem pobiec z nim... pragnąłem zemsty za odebranie mi kogoś tak ważnego. Podbiegłem do Syriusza, który ukląkł na podłodze i położył głowę Katie na swoich kolanach. Stałem nad nimi, gdy mężczyzna przytulał ciało swojej córki i łkał z bólu, jaki rozrywał go od środka. Poświęciła się dla niego...

— Katie błagam, obudź się... córeczko...— słyszałem słowa, które powtarzał jak modlitwę z nikłą nadzieją, że zostanie wysłuchany. Widząc to, czułem, jak moje serce zostaje roztrzaskane na miliony kawałeczków niczym kruche szkło. Może i nie miała mocy, ale posiadała coś zdecydowanie lepszego...coś, co niejedna osoba mogła jej pozazdrościć...tym czymś była dobroć. Poczułem nagle czyjąś obecność przy sobie, więc odwróciłem głowę w bok i zobaczyłem smutne, a zarazem współczujące spojrzenie mojego bliźniaka. Zanim cokolwiek zdążył powiedzieć, mocno go chwyciłem i przytuliłem, ukrywając głowę i spływające po moich policzkach łzy. Wiedziałem, że mnie zrozumie, czuł zresztą prawie to samo co ja. Położył rękę na moim ramieniu, próbując mi dodać tym samym otuchy, mimo że jemu samemu było niezwykle ciężko. Zacisnąłem dłoń na jego koszulce z całej siły, próbując pozbyć się drzemiącego we mnie bólu. Wszystko na nic! Bolało jak diabli, a ja nie potrafiłem w żaden sposób się uspokoić. Nie docierało do mnie to, że już więcej nie zobaczę jej uśmiechu, nie usłyszę głosu, ani nie wyznam jej tego, co czuje od kilku lat. Dlaczego nic nie zrobiłem? Byłem bezsilny w tamtym momencie tak samo, jak i w tym. Jak film mijały mi przed oczami wszystkie wspólnie spędzone z nią chwilę: nasz pierwszy pocałunek, pierwsze spotkanie, żarty wywinięte Sneapowi i ślizgonom, wieczory spędzone na dachu, wspólne oglądanie gwiazd na jej urodzinach, bal bożonarodzeniowy. Wszystko to widziałem, aż nagle zniknęło i miało już nigdy nie wrócić. Żadna ta chwila miała się już nie powtórzyć.

Gdy po chwili ochłonąłem, starłem ociekające po mojej skórze łzy i spojrzałem na bliźniaka, który nadal obejmował mnie ramieniem. Też płakał, ale radził sobie z tym o niebo lepiej ode mnie. W końcu uklękłem przy Katie i Syriuszu, który nawet na chwilę nie spuszczał z niej wzroku. Złapałem jej bezwładną rękę, która była jeszcze ciepła i zacząłem lekko gładzić ją kciukiem. Mężczyzna skulił się jeszcze bardziej do ciała swojej córki, dotykając policzkiem końca jej nosa, gdy nagle wyraz jego twarzy zmienił się diametralnie. Nie miałem pojęcia, o co chodzi, ale wiedziałem, że zaraz się dowiem.

— Ona oddycha! — krzyknął uradowany po chwili, a ja rozszerzyłem oczy niedowierzając. Oberwała uśmiercającym zaklęciem, widziałem nawet, jak ugodził ją jego zielone światło. Nie mogła przeżyć, to było niemożliwe. Po minie Syriusza jednak wiedziałem, że naprawdę poczuł jej oddech na swojej skórze. Gdy się od niej trochę odsunął, sam przystawiłem głowę do jej klatki piersiowej. Musiałem usłyszeć bicie jej serca i faktycznie czułem i słyszałem je. Delikatnie, nieregularne uderzenia obiły się echem w moim uchu. Ona żyła! Odsunąłem się, spoglądając na resztę, która kurczowo mi się przypatrywała. Uśmiechnąłem się delikatnie i kiwnąłem głową na znak, że Black miał rację. Wszyscy odetchnęli z ulgą i czym prędzej doradzili przenieść Katie do Skrzydła Szpitalnego. Jej stan był dobry, ale nie wiadomo na jak długo.

—***—
Siedziałem przy niej z Fredem, po tym, jak pani Pomfrey posmarowała ranę na jej plecach jakąś leczniczą maścią. Łóżko obok leżał i odpoczywał Harry wykończony po "bitwie" z Voldemortem. Siedział przy nim Ron, Hermiona, Ginny, a wcześniej też Luna i Neville. Syriusz w tym czasie był w gabinecie Dumbledore'a wraz z Knotem i innymi ludźmi z ministerstwa. Musieli udowodnić, że jest on niewinny, co wydawać by się mogło być ciężkie, ale sam dyrektor obiecał zająć się tą sprawą, więc nie mieliśmy się czym martwić. Zastanawiałem się przez długi czas jak to możliwe, że Katie żyje? Radość rozpierała mnie od środka na myśl, że już nie długo będę mógł z nią porozmawiać i śmiać się z jej żartów. Po około godzinie Harry został wypisany, ale nadal siedział w Skrzydle z nami przy Katie. Trzymałem jej dłoń między swoimi, co nie wzbudziło żadnego zdziwienia, bo raczej każdy wiedział, jak bliska mi jest ta brunetka. Nagle do środka wszedł jej tata z delikatnym uśmiechem na ustach, co oznaczało, że Dumbledore dotrzymał obietnicy i Syriusz został oczyszczony z zarzutów. Dowiedziałem się tylko tyle, że uczynił to z pomocą myślodsiewni, bo zaraz po tym oznajmił nam, że dyrektor wzywa mnie i Freda. Niechętnie puściłem dłoń przyjaciółki i razem z bratem ruszyłem do gabinetu profesora. Siwowłosy siedział na swoim miejscu, pisząc coś na pergaminie. Jego broda ułożona była na szacie i opierała się o kant biurka. Medyczna spojrzał na nas i ruchem ręki wyczarował dwa krzesła, na których usiedliśmy.

— Panowie Weasley. Chciałem wam powiedzieć coś, co przekazałem już ojcu panny Black. Z racji tego, że jesteście jej najbliższymi przyjaciółmi, poinformuje was osobiście o tym, co zaszło. Katerin została trafiona zaklęciem niewybaczalnym, które powoduje natychmiastową śmierć, ale jednak nie zginęła. Zastanawialiście się pewnie jak to możliwe. Otóż związane jest to z przepowiednią, która wpadła dziś w jej ręce. Dotyczyła ona życia panny Black, a została wypowiedziana przed laty, zapewne po tym, jak matka Syriusza odebrała jej moce, a może znacznie szybciej. Słowa przepowiedni mówiły o odebraniu mocy, powrocie do świata czarodziei, poznaniu prawdy o rodzicach, zagrożeniu życia i pytaniu, czy miłość jest silniejsza niż śmierć. Jak widzicie, Katie chcąc oddać życie za ojca, pokazała, że jest znacznie silniejsza. Pozbyła się tym samym spoczywającego na niej piętna, ale dalszy rozwój zdarzeń zobaczycie na własne oczy. Chciałem wam też podziękować za wypełnienie mojego rozkazu odnośnie dopilnowania, aby Katie nie wyjawiła tajemnicy istnienia naszego świata. — czyli on wiedział o wszystkim? Poznał przepowiednie Katie, a może był przy tym, gdy została pierwszy raz wypowiedziana. Ten człowiek naprawdę nie przestanie mnie zadziwiać. Od pierwszego roku znał prawdę razem z przyszłością. Nie jedno było pewne. Wątpliwości Katie dotyczącego jej przypadkowego pojawienia się tutaj zostały rozwiane. Dziewczyna nie wiedziała, że to wszystko było zaplanowane może jeszcze na długo przed jej urodzeniem. Natłok informacji gotował się w mojej głowie. Nie miałem pojęcia czy powinienem wstać i go uściskać, a może wykrzyczeć to, co myślę o zatajeniu przed nami tych informacji. Spostrzegłem jednak, że mężczyzna spogląda na coś za nami. Odwróciłem się i zobaczyłem ją, stała w drzwiach, patrząc na mnie. Jej oczy delikatnie się zaszkliły, a ja zrozumiałem dlaczego. Ostatnie zdanie Dumbledore'a... Jednak nim się zorientowałem, że je usłyszała, w drzwiach nikogo już nie było.

Wonderful MuggleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz