#5

334 24 12
                                    

Wszyscy nagle przysunęli się w moją stronę.

-I tak nie miałabym gdzie iść, więc jeżeli jakoś bym wam pomogła to jasne że tak.

Wszyscy jak na zawołanie się uspokoili.

-Dobrze. W takim razie dzisiaj odbędzie się kameralna uroczystość dla Y/N, całkiem kameralna. Nikt nie może pisnąć ani słówka.

Usiadłam prosto i spoglądałam na ścianę. Myślałam czy to na pewno dobra decyzja, czy na pewno dobrze z tu trafiłam? Ale no tak jakby nie było już odwrotu.
 

(Time skip 2h)

Mirabel pożyczyła mi jakąś sukienkę, sama ułożyłam swoje [K.W] włosy. Wzięłam parę głębokich wdechów.

-Czyli mam po prostu chwycić klamkę? - upewniłam się pytając o to Camilo

-Tak, tylko tyle. Nie stresuj się przecież ty masz już pewność że wszystko pójdzie gładko. Raczej

-Raczej? - powiedziałam rozszerzając trochę powieki

-Raczej, bo tylko co może być nie tak to pokój może się nie pojawić, wiesz jak czasami jest

-Dobrze, dobrze rozumiem

Pod wieczór raczej wszyscy tylko rozmawiali pomiędzy sobą i nadszedł moment w którym musiałam podejść do staruszki, w końcu dowiedziałam się że nazywa się Alma, ale wolałam się do niej zwracać wciąż na per Pani

  Powoli weszłam po drewnianych schodach na górę. Babunia coś do mnie mówiła, ale ja tylko wpatrywałam się na owe miejsce na drzwi. Lśniło się kolorem złoto-żółtym i mieniło się jakby brokatem, w oczach odbijał mi się przepiękny blask, na koniec miałam się tylko zgodzić na już wcześniej postawione mi warunki oczywiście się zgodziłam, tak jak już wcześniej.. chwyciłam powoli za klamkę i moim oczom ukazały się przecudne drzwi z moją podobizną, powoli je otworzyłam i wpatrywałam się w głąb pokoju, jedyne światło które go oświetlało to spore płomienie na ścianie które paliły się bez niczyjej ingerencji, było dosyć zielono, jak na najpiękniejszej łące na świecie, z góry płynął dosyć duży wodospad a z boku znajdowało się łóżko jakby z magmy, e też nie do końca, wszyztsko wydawało się taki niesamowite, powoli weszłam do już mojego pokoju a zaraz za mną reszta rodziny Madrigal, wszyscy byli równie zdumieni.

-Wiesz? -podeszla do mnie Mirabel- Właściwie to się cieszę że ten pokój jednak nie jest dla mnie. Mam nadzieję że będziesz czuć się tu jak najlepiej -usmiechnęła się ciepło

-Na pewno często będziemy tu razem rozmawiać skoro mam zostać tu na dłużej- podeszłam do dziewczyny i ją przytuliłam

-Ohoho! Nieźle tu masz - powiedział Camilo przechodząc do wewnątrz - Tylko mogę pozazdrościć

-Jest nieziemski. -weszlam wgłąb pokoju - i...spory -nerwowo się zaśmiałam

//Krótki, ale przynajmniej znowu mogę zacząć pisać więc spodziewajcie się kontynuacji

~Weird Love~ Camilo Madrigal x Y/NOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz