#4

478 35 30
                                    

Chciałam na spokojnie iść do tej miłej staruszki, ale nie wiedziałam gdzie mogła by być, dlatego wyszłam z domu udając się w głąb miasta z myślą by znaleźć kogoś kogo znam, czyli :Mirabel, Camilo albo tą babunię.
  Idąc tak drogą wpadłam na kogoś, mianowicie na jakąś dosyć "napakowana" dziewczynę, szybko i bez trudu postawiła mnie z powrotem na nogi i poszła dalej, a ja nawet nie zdążyłam przeprosić.
  Po chwili szoku domyśliłam się że musi należeć do rodziny Madrigal, więc raczej będzie wiedzieć gdzie jest ta staruszka.
-HEJ - poszłam za nią szybkim krokiem po chwili ją doganiając - Oh, heh wiem że mnie nie znasz, ja ciebie również, ale może wiesz gdzie mogłabym znaleźć tą przemiłą staruszkę należącą do rodziny Madrigal? - powiedziałam patrząc lekko w górę by widzieć reakcje dziewczyny na moje pytanie.

-Powinna być u Guzmán'ów, chyba że już wyszła, w tedy powinna być w drodze do domu, ale wiesz ja też nie mam za wiele czasu więc muszę cię przeprosić - poszła w swoją stronę.

Mhm, no to teraz wracać znowu do nie mojego domu, będę musiała znaleźć sobie jakieś lokum, po rozwiązaniu tej sprawy.

  Ruszyłam w stronę domu Madrigalów zauważając kobietę.
-O Ponownie Panią witam. Ym.. chciałabym coś pani wyznać 

-Słucham w takim razie - mówiła dalej idąc do przodu.

-Drzwi nie są chyba przygotowane dla Mirabel..

Nagle staruszka się zatrzymała i odwróciła głowę w moją stronę.

-Jak to? W takim razie dla kogo? - powiedziała lekko zszokowana.

-..chyba dla mnie - powiedziałam cicho i niepewnie.

-Oh.. trzeba natychmiast wszytskich zebrać, chodź proszę za mną - powiedziała dalej niedowierzając w moje słowa.

Chwilę później zaprowadziła mnie chyba do kuchni gdzie było sporo ludzi, a chyba bardziej połowa rodziny Madrigal.
  Ze znanych twarzy zauważyłam Camilo, Mirabel i tą dziewczynę która jako pierwsza się dowiedziała.
   Babunia wskazała mi miejsce koło niej a zaraz do pokoju weszła też ta masywna dziewczyna.

-No więc, chciałabym prosić wszytskich o spokój i uwagę. - powiedziała masując sobie skronie palcami.- Jak wiemy dzisiaj w domu pojawiło się miejsce na drzwi, chcieliśmy i dalej chcemy urządzić całą ceremonię bez szumu i paplaniny ludzi, dlatego wszyrsko robimy w miarę po cichu, wiem też że każdy liczył że to właśnie Mirabel dostanie dzisiaj Dar..ale. - w tym momencie widziałam że każdy lekko opuszcza oczy, Mirabel spuściła lekko oba kąciki ust, a dziewczyna z czerwoną chustą wpatrywała się we mnie. - Możliwe że drzwi otworzą się dzisiaj dla tej oto dziewczyny - wskazała na mnie.

-Ale jak to? - odezwała się kobieta której włosy były czarne, ale lekko posiwiałe związane w luźnego koka - Skąd ta myśl? Przecież ona nie należy do Madrigalów. - mówiła spokojnie

-Tak..nie należę, ale... - powiedziałam cicho i wystawiłam rękę powoli do przodu - To jest dosyć pewne - Zapaliłam małe płomyki na każdym z palców jednej dłoni - Potrafię kontrolować cztery żywioły główne i przychodne z tego zjawiska naturalne. Dlatego właśnie możliwe że drzwi są wlansie dla mnie..- mówiłam niepewnie, a każdy wpatrywał się tylko w moją dłoń.
  Mimo że Mirabel miała nadzieję to nie wydawała się bardzo smutna, była neutralna, nie mówiła nic, ale na twarzy nie było widać goryczy.

-To się porobiło - wypalił Camilo

Zabrałam szybko rękę gasząc palce.
  Bardzo przepraszam że od samego początku tego nie wyjawiłam, ale... skąd miałam wiedzieć?

-Trzeba zobaczyć czy drzwi się sprawdzą, ale najpierw.. czy chcesz tu w ogóle zostać? - powiedziała staruszka no i dokończyła Mirabel

-Ja...

~Weird Love~ Camilo Madrigal x Y/NOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz