Obudziłam się dopiero po 23. Czułam, że jestem zmęczona psychicznie jak i fizycznie. Moje powieki były ciężkie a oczy swędziały mnie od ciągłego płakania. Poczułam, że jestem głodna. Zeszłam na dół i usłyszałam jakieś głosy z salonu. Weszłam do salonu, a to co tam zobaczyłam zwaliło mnie z nóg. W salonie stało chyba z pół tuzina policjantów, mama siedziała na kanapie a wokół niej były porozrzucane chusteczki. Nagle zauważyłam babcię i dziadka w rogu pokoju.
-Dobry wieczór- przywitałam się cicho pociągając nosem. W tym samym momencie 9 par oczu popatrzyło się na mnie. Policjanci skinęli głowami a dziadkowie popatrzyli na mnie z bólem w oczach oraz współczuciem. Szybko się wycofałam z salonu do kuchni, czując, że zaczynają mnie piec oczy. Kilka łez poleciało gdy zaczęłam przygotowywać sobie kanapki.
-Uspokój się- szepnęłam do siebie. Za mną rozległy się jakieś kroki. Gwałtownie się obróciłam. Odetchnęłam z ulgą gdy okazało się, że to babcia.
-Emma, słoneczko jak się czujesz?- spytała babcia z lekkim uśmiechem.
-Szczerze mówiąc tak sobie babciu... Nie wierzę w to, że ich już nie ma- powiedziałam tuląc się do kobiety. Łzy znów popłynęły mi z oczu. Babcia zaczęła mnie delilatnie gładzić po plecach. Po chwili się uspokoiłam.
-Usiądź wnusiu, zrobię ci coś do jedzenia- posadziła mnie przy wyspie kuchennej a sama zaczęła się krzątać po kuchni.
-Jak się czuje mama?
-Przeżywa ich śmierć bardzo.
-A ty babciu? Jak się czujesz?
-Całkiem nieźle- uśmiechnęła się blado lecz w jej oczach był widoczny ból.- Nie rozmawiajmy o tym na razie Emma. Na razie zjedz coś- położyła przede mną talerz z jajecznicą oraz kanapką z mozarellą. Podziękowałam babci i zaczęłam jeść. Dopiero teraz zrozumiałam jak bardzo byłam głodna. Zjadłam wszystko i dałam talerz i widelec do zmywarki. Wraz z babcią poszłyśmy do salonu. Policjantów już nie było. Mama wciąż siedziała na kanapie w tej samej pozycji, tępo patrząc w podłogę.
-Kierowca który wjechał w wasze auto był pijany. Jest w ciężkim stanie- poinformował mnie dziadek. Poinformowałam rodzinę, że idę spać a następnie ruszyłam w stronę schodów by chwilę później położyć się w pokoju swojego zmarłego brata. Zaczęłam cicho szlochać. Usłyszałam, że drzwi się otworzyły a po chwili ktoś sie obok mnie położył. Poczułam dziwnie znajomy zapach perfum lecz nie pamietałam do kogo należał.
-Będzie dobrze, nie płacz już- szepnął mi koło ucha niski, męski głos. To był Angelo! Odwróciłam się do jego twarzy a następnie wtuliłam w jego pierś. Przytulił mnie, nie przestając szeptać czułych słow.*8 miesięcy później*
Podczas ostatnich miesięcy Angelo mi bardzo pomógł. Codziennie do mnie przychodził i starał się mnie wyciągać na świat dzienny. Moja mama również się podniosła z dołka. Zaczęła wychodzic do ludzi, wróciła do pracy. Trzy miesiące temu poznała cudownego faceta z którym zaczęła się 5 tygodni temu spotykać. Co raz częściej na jej twarzy gościł uśmiech. Cieszyłam się jej szczęściem. Ja i Angelo jesteśmy przyjaciółmi. Właśnie wróciłam ze szkoły. Na kanapie siedziała moja mama z nowym partnerem który nazywa się Andrew.
-Cześć, mamo, cześć Andrew- kazał mi mówić sobie po imieniu.
-Cześć córciu. Mamy dla ciebie wspaniałą wiadomość. Zaręczyliśmy się!- krzyknęła cała rozemocjowana.
-O... To um... Super- powiedziałam nieco zaskoczona. Przeprosiłam ich i poszłam do swojego pokoju. Byłam zaskoczona. Nie wiedziałam co zrobić. Podejrzewałam jednak najgorsze...----------------
No hej,
To znowu ja XD. Mam nadzieję, że się podoba poprzedni rozdział oraz ten. Dzisiaj lub jutro postaram się kolejny rozdział opublikować.
Miłego dnia/wieczoru <3
CZYTASZ
"Chłopiec z obrazu"
Romance16-letnia Park Emma wraz z rodzicami i starszym bratem przeprowadzają się do Włoszech. Dziewczyna miewa sny z pewnym chłopcem który maluje obraz. Co się stanie gdy chłopiec ze snu okaże się prawdziwy?