10 - Liczby atomowe

97 6 1
                                    


JEDYNE CO Juliette Fosters miała większe od jej niekończącej się wiedzy, była upartość.

Jej wzrok skupiony był na Lydii, patrząc podejrzliwie na dziewczynę. Brunetka straszliwie starała się mieć bezstronną opinie na temat tej sytuacji, nadal jej wzgląd jak na razie do tego wszystkiego był skażony opinią na temat rudej dziewczyny przed nią. I to nie było tak, że Juliette jej nienawidziła czy coś, ona porostu nie mogła jeszcze przyjąć do wiadomości, że akurat Lydia mogła posiadać takie możliwości. Dla niej, Lydia źle odczytywała sygnały wysyłane jej przez nadprzyrodzone siły.

Ale jednak, nie mieli nic innego więcej niż to w sprawie Williama Barrow'a. Żaden z wilkołaków nadal nie znalazł nic w kotłowni. A śledztwo Allison na temat much które wyleciały z ciała Barrow'a nadal trwały. Szczerze mówiąc, Juliette nie sądziła, że te muchy są jakoś powiązane z nadprzyrodzonym światem.

Przecierając ręką twarz dziewczyna zaczęła "Słuchajcie, będę szczera-"

Stiles szybko jej przerwał dodając "Myślisz, że to dobry pomysł?"

"Nie, ale i tak to zrobię." wzruszyła ramionami po czym spojrzała ponownie na Lydię "Nie będę mieć wątpliwości do... uczuć banshee ani nic takiego-"

"Ale będziesz mieć wątpliwości co do mnie?" wtrąciła rudowłosa dziewczyna.

Juliette tylko machnęła leniwie ręką "Dokładnie, więc nie sadzisz, że jest jakaś możliwość, że się mylisz?"

"Jestem tego pewna, okej?" odpowiedziała Lydia po czym zatrzymała się patrząc na rysunek z wybuchem "Scott i Isaac są w piwnicy, tak?"

Stiles kiwnął głową "Tak z  Ethanem i Aidanem, mamy się potem z nimi spotkać w kotłowni."

"Wszystkie wilki..." Lydia w końcu spojrzała na nich "Wszyscy ze świecącymi oczami są teraz w kotłowni?"

Dwójka nastolatków przez chwile stała bez ruchu aż do nich doszło co przed sekundami powiedziała dziewczyna "O mój boże.., Barrow jest elektrykiem. Elektryk może użyć kotła aby wysadzić cała szkole." powiedział Stiles.

"Muszą stamtąd wyjść.. i inni muszą też wyjść z budynku!"

Pod wpływem adrenaliny Juliette zasugerowała "Możemy włączyć alarm przeciwpożarowy."

Trójka nastolatków jak najszybciej podbiegła do najbliższego alarmu. Stiles szybko wybił szkło a następnie szybko pociągnął alarm. Nagle wszystkie klasy się otworzyły i wszyscy uczniowie zaczęli biec do najbliższych wyjść ewakuacyjnych. Stiles miał głupi uśmieszek na twarzy przez pociągnięcie alarmu.

"Uh.." zaczęła Juliette gdy zobaczyła trenera idącego w ich stronę "Stiles?"

Trener złapał obojga Juliette i Stiles'a za uszy, wyciągając ich z budynku. "Włączenie alarmu w noc psot to jedno, ale zrobienie tego gdy w okolicy grasuje seryjny morderca, to totalne szaleństwo!" krzyknął starszy mężczyzna "Gdybym był cztery lata młodszy, to bym ci przyłożył!"

"Co? Trenerze to nie ma sensu."

Juliette kiwnęła głową w zgodzie "Ja bym powiedziała o dziesięć lat." Trener tylko spojrzał na nią jeszcze raz zanim wszedł z powrotem do budynku. Juliette nie przejęła się mężczyzna bo zauważyła już czwórkę wilkołaków "Oo, tam są!" wskazała na czwórkę nastolatków w panikującym tłumie.

Gdy doszli już do reszty, od razu zaczęli zadawać pytania "Nic nie znaleźliśmy - nawet żadnego zapachu."

"Jest piętnasta, co oznacza ze szkoła się właśnie skończyła, więc gdyby była tam jakaś bomba, użył by ją już."

Amateur detective - Stiles Stilinski¹-PlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz