𝟕

405 42 18
                                    

– Jak ty to robisz, że niczym się nie przejmujesz?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

– Jak ty to robisz, że niczym się nie przejmujesz?

To był typ pytania, nad którym Zhongli zawsze milknął, na chwilę albo trochę dłużej.

Ajax miał to do siebie, że podchodził w pokrętny sposób do prostych spraw – tym samym do tych pokrętnych spraw podchodził z niemalże dziecięcą beztroską. Brunet kompletnie nie potrafił pojąć jego zachowania, dziwnego i niezrozumiałego, lecz nigdy o to nie dopytywał. Rzecz jasna miał swoje prywatne domysły, czemu Tartaglia skończył między innymi jako Harbinger, ale przez fakt, iż Zhongli nie był dłużej archonem i odrzucił tytuł obrońcy Liyue, puszczał tę informację mimo uszu – chociaż codziennie słyszał o kolejnych bydlackich incydentach, jak ludzie narzekali i lamentowali, to się nie odzywał. Starał się nie zwracać na to uwagi.

Nie był głupi.

Ajax nie był dla niego pracownikiem Fatui, a pogubionym, młodym chłopakiem wywodzącym się z biedującej i chłodnej, nadmorskiej mieściny. Ajax był dla niego jak zapach kawy o poranku, orzeźwiający i słodki, choć też z nutą goryczy. Był jak ten śnieg, co spadał mu na twarz, topiąc się chwilę później. Jak bystre słońce odbijające się od kolorowych witraży.

Mężczyzna westchnął smutno, a złotymi oczyma spojrzał z żalem na wpół śpiącego Tartaglię, bawiącego się rąbkiem jego koszulki.

Ajax, jak każdy człowiek, był istotą ulotną. Chwilową. Niestałą. I istotą z niesamowitą potrzebą dążenia do nieistniejącej doskonałości, której nigdy nie będzie dane im posmakować. Tę ideę ludzie pielęgnują w swoich głowach, by mieć cel do...istnienia? Życia? By wytłumaczyć sobie powód swojej egzystencji? Zhongli zastanawiał się nad tym nie raz. Wszelakie wywody kończyły się w ślepych zaułkach, bez odpowiedzi, zapomniane. Być może ludzie mają zbyt mało czasu, by zrozumieć, że idealność nie istnieje? Że nie ma czegoś takiego jak ideał? Że wszelakie problemy rozpadają się z wiatrem czasu, zmieniają postać i pokazują się znowu? Głupota. Całokształt życia opiera się na irracjonalnych, bezsensownych zasadach, które strach zmienić – bo to, co nieznane, przeraża.

– To nie tak, że niczym się nie przejmuję – powiedział do niego miękko, palcami delikatnie przejeżdżając mu po rozgrzanym karku. – Nauczyłem się ignorować rzeczy, na które nie mam wpływu, na które nic nie mogę poradzić, mimo moich najszczerszych chęci. Nie wszystko da się rozwiązać albo naprawić – oznajmił z pewnym zawiedzeniem, a Ajax wtulił twarz w puchaty dywan, na którym oboje leżeli. – Sam nie wiem, ile lat już żyję i ile wieków mam za sobą. Przestałem liczyć.

– Czemu? – spytał cicho, jakby jego pytanie było niepotrzebnym wtrąceniem.

– Bo kiedy zdałem sobie sprawę, ile czasu zmarnowałem na nieważne rzeczy...to – tu urwał i wstrzymał się z odpowiedzią – ...to sam nie wiem, co. Przynajmniej nie wiem jak mam ubrać to w słowa. Byłem zawiedziony, to na pewno.

⟬✓⟭ Marazm ludzi wiecznych | Zhongli x TartagliaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz