Rozdział VI - Fedra

14 6 0
                                    

Fedra - kolejna córka Minosa.

Plotki, które dotarły do Ikara, mówiły, że w czasie pobytu Tezeusza na Krecie, Fedra zaszła w ciążę. Tezeusz najwyraźniej miał słabość do córek swojego porywacza. Może dałoby się to podpiąć pod syndrom sztokholmski. Ale Ikar wiedział, że Tezeusz był najzwyczajniej w świecie chujem. Dlatego też było mu trochę żal, że nie zakończył także i jego marnego żywota.

Jednak miał ważniejsze kwestie na głowie.

Kolejna plotka dotyczyła faktu, iż Fedra opiekowała się pewnym chłopcem - Hippolytosem, jakieś dziesięć lat młodszym od siebie młodzieńcem. Niewiele młodszym od Ikara. Najwyraźniej Tezeusz uwiódł nie tylko Ariadnę i Fedrę. Ludzie zastanawiali się, czemu Fedra opiekuje się nie swoim dzieckiem - wkrótce jednak prawda zaczęła wychodzić na jaw, a odkrył ją sam Ikar.

~

Ikar udał się do siedziby Minosa po kolejne zlecenie. Tam podsłuchał gawędzące kobiety. Pracownice Minosa były najlepszym źródłem świeżych i pikantnych plotek. To właśnie od nich pozyskiwał informacje. Miał świadomość, że nie są rzetelnym źródłem, więc podchodził do plotek z dystansem. Dostał jednak informację, że na dzisiejszej imprezie w jednym z klubów Minosa, położonych na północy Krety, pojawi się Fedra. Odkąd zaszła w drugą ciążę (zapewne też z Tezeuszem), rzadko wychodziła na miasto. Minos wyraźnie bał się o jedną ze swoich ostatnich córek - i słusznie.

Tak więc w związku z tą informacją, Ikar postanowił udać się do klubu i pozyskać więcej wiadomości potrzebnych do swojej intrygi. Nie zawiódł się.

Wszedł za progi klubu około północy. Impreza trwała już jakiś czas. Ikar ledwo się powstrzymywał. Tyle zdeprawowanych moralnie ludzi w jednym pomieszczeniu. Jak można znieść takie tortury? Ta wyspa na każdym kroku była opanowana przez idiotów, ale kluby to było zbiorowisko największych. Gdyby tylko mógł pozbyć się ich wszystkich za jednym razem. Lecz przybył tu w innym celu.

Krążył po sali, aż zauważył Fedrę. Może i była w ciąży, ale najwyraźniej nie przeszkadzało jej to w korzystaniu z wszelkiego rodzaju dostępnych w tym miejscu trunków. Wręcz można powiedzieć, że nie próżnowała. Ikar stanął pod ścianą i obserwował kobietę. Skręcało go w żołądku, gdy obserwował tę zepsutą osobę. Jak tacy ludzie mogli w ogóle istnieć? Świat miał szczęście, że Ikar odkrył swój cel w życiu i był w stanie uwolnić planetę od tego typu osób.

Minęło - jak się Ikarowi zdawało - mnóstwo czasu, nim Fedra zaczęła robić coś ciekawego. W pewnej chwili zawiesiła wzrok na kimś na sali. Ikar nie dostrzegł z początku na kim. Fedra zaczęła się nerwowo zachowywać, po czym wyszła na zaplecze klubu. Ikar obserwując wszystko, spostrzegł, że ruszył za nią pewien mężczyzna, którego nigdy jeszcze nie widział. Jasne było, że Ikar musi podążyć za nimi, jednak wejścia na tyły budynku pilnował ochroniarz. Potrzebne było coś, co szybko odwróci uwagę mężczyzny - potrzebna była dywersja. Ikar, nie chwaląc się, był w tym dobry. Improwizacja coraz lepiej mu wychodziła. Obok niego, przy barze, siedział mocno wstawiony gość, ledwo kontaktujący. Natomiast po lewej od Ikara stał kolejny, również mocno podpity mężczyzna - ten jednak bardziej świadomy. Ikar nie mając czasu do stracenia, chwycił szklankę z baru i rozbił na głowie mężczyzny po lewej, po czym szybko zanurkował w tłum ludzi. Wszystko poszło z górki - koleś, na którego głowie rozbił szklankę, był wielkim, napakowanym typem. Zachwiał się i dotknął swojej zakrwawionej, łysej głowy. Gdy odwrócił się z iskrami złości w oczach, dostrzegł tylko jedną osobę - pijanego typa przy barze, do którego z resztą szklanka należała. Dla wielkoluda nie ważna była sprawiedliwość, a wpierdol, więc od razu rozpoczęła się burda. Jak też Ikar podejrzewał - do wali włączyli się kolejni mężczyźni, pragnący świeżej krwi, niczym prymitywne bestie. Obrzydliwe. Niepotrzebna agresja, rozłupywanie głów i łamanie kości, jedynie dla zabawy. To było coś, co niezwykle brzydziło Ikara. Jakby profanowali jego dzieła i wysiłki. Ikar robił to, ponieważ był to jego cel życiowy, ponieważ zmieniał świat na lepsze. Tworzył dzieła, był artystą. Ulepszał świat. Natomiast oni byli dla Ikara wręcz heretykami. Propagowali agresję i zabijanie, jako coś, co sprawia przyjemność, wręcz wywołuje ekstazę. Wstrętne podejście, ohydne myślenie. Jak tacy ludzie mogli chodzić po tych samych ziemiach, co Ikar?

Zbrodnia IkaraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz