Rozdział #2

70 4 18
                                    

POV Thomas Tors - demon

Kiedy dowiedziałem się, że jestem jedynym chłopakiem z demonów ucieszyłem się. Jednak ekscytacja szybko opadła. Całe życie spędziłem z samymi dziewczynami. Miałem moją siostrę bliźniaczkę i mamę. Bywały momenty, kiedy Agathe miała przyjaciółki, które przyprowadzała do domu. Co prawda mieszkałem z ojcem, ale zaledwie osiedle dalej, więc częściej spędzałem czas w drugim domu. Wiele mi to dało, pomogło również lepiej zrozumieć dziewczyny, co ułatwiało mi ewentualne rozmowy z nimi. Ale myśląc o tym, że znów miałem być narażony na ciągłe spędzanie czasu z dziewczynami, chciałem jak najszybciej spakować walizkę i wrócić do domu. Niestety, ale one mają to do siebie, że lubią dramatyzować, są zbyt wrażliwe i pragną uwagi. Te trzy cechy potrafią dać demonowi w kość, jeśli ma z nimi do czynienia przez cały czas.

Rozpakowałem się, a po czasie zapukał do mnie opiekun dormitorium – jak się okazało – jeden z dwóch. Był to dobrze zbudowany facet z zarostem. Polecił bym poszedł się zapoznać z demonicami, a potem byśmy udali się do pokoju integracyjnego. Apel starszych roczników miał się zaraz zacząć, więc pan Andrew powiedział, bym się pospieszył. Wydawał się być spoko gościem, więc cieszyłem się, że to właśnie on został opiekunem akademika.

Kiedy zapukałem do pokoju dziewczyn, wszystkie zmierzyły mnie wzrokiem pełnym jadu. Od razu pomyślałem o Agathe. Musiała się czuć bardzo źle z takimi współlokatorkami. Miałem tylko nadzieję, że choć jedna z nich okaże się być dobrą przyjaciółką dla mojej młodszej o kilkanaście minut siostrzyczki. Przekazanie wiadomości demonicom okazało się bardziej stresujące niż myślałem. Wyglądały, jakby miały mnie zaraz pożreć. Ich emocje pewnie były złożone, tego też nauczyłem się od siostry. Westchnąłem.

– To, jak? Idziemy? – zapytałem niepewnie i spojrzałem błagalnym wzrokiem na siostrę, ale ta spuściła wzrok, unikając mojego spojrzenia, zupełnie, jakby nie chciała się do mnie przyznać.

– No pewnie, że tak! Ale tyś zestresowany! – Chuda dziewczyna o rudo-żółtych włosach zaśmiała się na cały pokój i spojrzała na mnie rozbawiona.

Reszta dziewcząt kiwnęły głowami, potwierdzając słowa rudej. Odetchnąłem z ulgą, ale niesmak pozostał. One wszystkie były dziwne. Myślałem dużo o tym, jak również o mojej siostrze – bałem się, że sobie nie poradzi. W domu często były takie sytuacje, a tu zapowiadało się, że będzie jeszcze gorzej. Miałem chociaż nadzieję, że Ayoi – pracownica w lodziarni naszego wuja – którą poznaliśmy w wakacje, a która chodziła do trzeciej klasy, pomoże Agathe się zaaklimatyzować. Była miła i całkiem urocza.

Kiedy weszliśmy do pokoju integracyjnego, czekała tam już szóstka aniołów. Więc taki był plan opiekunów Akademika. Mieliśmy sami się poznać, a najlepiej jeszcze zaprzyjaźnić. Nie przeszkadzało mi to, ale nienawiść międzyrasowa była od pokoleń wszczepiana do umysłu młodych osób przez ich rodziców i dziadków. Czy coś było w stanie to przełamać? Liczyłem, że tak.

– Więc to prawda, że u was jest tylko jeden chłopak. – Śliczna blondynka podeszła odważnie do naszej grupy i stanęła naprzeciwko mnie. Czyli nie tylko demonice były dziwne w tej klasie. Taka bezpośredniość nijak pasowała do aniołków.

– Cześć – przywitałem się z promiennym uśmiechem.

– Siema! Siadajcie do nas! Właśnie opowiadałem o Goldvin, ale myślę, że możemy zmienić temat i pogadać o szkole. To ekscytujące tu być.

Ciemnoskóry chłopak o kręconych włosach machnął energicznie ręką do naszej grupy. Wydawał się być miły. Ucieszyłem się, że przejął inicjatywę i już po kilku minutach wszyscy zaczęliśmy się sobie przedstawiać. Było trochę imion do zapamiętania, ale wszyscy zaczęli wydawać się zrelaksowani, nawet moja siostrzyczka uśmiechała się pod nosem. Chyba nikt – a już na pewno nie ja – nie spodziewał się, że tak szybko uda się nam dogadać. Trudno określić, czyja to zasługa. Oprócz ciemnoskórego chłopaka ruda demonica, dziewczyna z czarnymi włosami oraz rumianymi polikami, elegancka szatynka, blondynka z wcześniej oraz ja, udzielaliśmy się gorąco w rozmowie, czasem inni coś dopowiedzieli, ale ogólnie nam wszystkim udało się złapać dobry kontakt.

Nowe Pokolenie: Akademia aniołów i demonówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz