5.

126 20 1
                                    

Bakugou Pov:

Obudziłem się przez to że czułem ruchy na materacu. Otworzyłem oczy i spojrzałem na zegarek. Była 9.47(przypominam że jest niedziela). Spojrzałem się na deku, a on? Mamrotał coś pod nosem, płakał i rzucał się na wszystkie możliwe strony. Nie wiedziałem że ma koszmary. Podniosłem się na łokciach, dłońmi przytrzymałem jego głowę a drugą częścią ręki przytrzymałem jego ręce tak żeby nie mógł nimi ruszać. Nogami przytrzymałem te jego, usiadłem na jego biodrach żeby się nie wiercił i powoli przybliżając się do niego szeptałem ,,nie bój się, jestem tutaj, ,,nic ci się nie stanie,,. Nagle otworzył oczy zalane łzami. Wtedy namiętnie go pocałowałem a on oddał pocałunek. Kiedy go przerwałem i wypuściłem Izuku z moich objęć wytarł oczy i usiadł na łóżku. Też usiadłem a on się do mnie przytulił a ja oddałem uścisk.

-Co ci się śniło?

-że cię nie było, odszedłeś i mnie już nie chciałeś.

-Izuku, nawet nie myśl nawet że to mogło by być prawdą, zawsze bende przy tobie.

-Dzięki kacchan

Rozczochrałem jego włosy i chciałem pocałować w czoło ale rękami poczułem ciepło. Przyłożyłem rękę do jego czoła. Było gorące. Nie. Było rozpalone.

-Daj ręce

-po co?

-daj

Wystawił mi swoje ręce. Złapałem je w swoje dłonie i poczułem jakie były lodowate.

-Zostań tutaj a ja ide do recovery girl po leki.

-ale na co

-na gorączkę, przez to że wczoraj późno wróciliśmy jesteś chory.

Wstałem z łóżka i przykryłem go szczelnie kołdrą.

Skip time-10:15,po wizycie u pielęgniarki-wejście do akademika

W gabinecie, staruszka powiedziała mi że napisze do Aizawy i zwolni deku z lekcji i mnie przy okazji też bo ktoś musi się nim zajmować a leków dała mi trochę za dużo bo całe opakowanie tabletek na ból głowy, gardła, jakieś coś na katar i kaszel oraz jakieś kilka opakowań z tabletkami musującymi na zwiększenie odporności i powiedziała żeby zażywał je codziennie po dwie. Z całą siatką leków szedłem do pokoju krzaka a inni którzy już wstali co było dziwne bo dopiero 10:15 to patrzyli się na mnie jak na debila ale miałem ich gdzieś. Po drodze zaszedłem jeszcze do kuchni po szklankę z wodą bo czymś leki musiał popić. Wszedłem do jego pokoju. Wszystko było na swoim miejscu. Położyłem szklankę na szafce nocnej i zacząłem budzić zielonowłosego który przysnął. Przetarł oczy, usiadł i wziął szklankę do ręki a do drugiej dałem mu tabletkę na ból głowy którą popił a później dałem mu jeszcze na gardło do ssania(bez skojarzeń).

-leż dalej a ja ide po zimny okład.

-okej

Poszedłem na dół do kuchni po jakąś czystą szmatkę i namoczyłem ją zimną wodą.(nw jak się robi okłady ale pewnie tak) Wróciłem do pokoju, ułożyłem deku żeby było mu wygodnie i przykryłem szczelnie kołdrą i położyłem szmatkę na czole.(czole xdd)

-co teraz będzie za tydzień, przecież nic nie mogę odwołać

Powiedział sam do siebie.

-czego nie możesz odwołać?

-pamiętasz jak wczoraj dzwoniłem do wszystkich i się ich pytałem czy mogę zaśpiewać ich piosenki? Właśnie za tydzień w sobotę mam koncert w Tokyo i nie mogę go odwołać.

-wyzdrowiejesz, nie martw się a teraz idź spać zaraz wrócę do ciebie.

Poszedłem do salonu i powiedziałem wszystkim co tam siedzieli żeby nie wchodzili do pokoju piegowatego.

-Dlaczego coś się stało?

Odezwała się Urasraka

-nie twój interes

Wróciłem ale tym razem do swojego pokoju, wziąłem jakąś książkę i poszedłem do krzaka.

-kacchan a mogę słuchać muzyki?

-no dobra ale nie zdejmuj okładu 

-okej a podasz mi telefon proszę?

-tak, masz

Podszedłem do biurka i wziąłem jego telefon po czym mu go podałem. Jednak za nim to zrobiłem przypadkowo go włączyłem. Zobaczyłem na tapecie ekranu blokady śpiącego mnie przytulającego się do poduszki. Spojrzałem na krzaka a on tylko się zaśmiał. Jest taki słodki i piękny kiedy się uśmiecha że przez niego moje kąciki ust tak z dupy postanowiły se wstać a na końcu się uśmiechałem. Deku widząc to powiedział

-gdyby twoja mama zauważyła ciebie uśmiechającego się chyba padła by na zawał 

-aż tak rzadko się uśmiecham?

-prawie w ogóle

-postaram się to robić częściej

Odblokował telefon i włożył słuchawki do uszu. Odszedłem od łóżka i wyłączyłem światło. Podszedłem do biurka, odsunąłem siatkę z lekami i położyłem na nim książkę po czym włączyłem lampkę, usiadłem na obrotowym krześle i zacząłem czytać. Po jakichś 15 minutach zauważyłem jak drzwi do pokoju się uchylają. Zauważyłem w nich urasrakę. Nawrzeszczałem na nią żeby nie wchodziła przez co deku się obudził. Kiedy skumał co się dzieje odezwał się cichym głosem.

-Uraraka proszę wyjdź, nie chcę żeby kolejna osoba opuszczała przeze mnie lekcje, i przekaż innym to samo

-dobrze deku-kun, życzę ci szybkiego powrotu do zdrowia. Bez ciebie nie poradzimy sobie na treningach z Aizawą papaa

-pa

Wyszła a ja zamknąłem drzwi na klucz . Zbliżyłem się do łóżka złapałem deku za rękę.

-leż cały czas w łóżku, jak coś będziesz chciał to mów.

-dobrze, kacchan zrobię se drzemkę obudzisz mnie o 17?

-tak obudzę cię

-a zrobisz mi wtedy tosty? te co robiliśmy ostatnio?

-oczywiście

Uśmiechnąłem się do niego a on odwzajemnił uśmiech. Poszedł spać a ja wróciłem do czytania.

Gwiazda- G-T. [bakudeku]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz