✨Pov: Nick✨
Pojechaliśmy do domu. Po drodze rozmyślałem co się stało Y/n i mam ogromną nadzieję, że będzie chciała ze mną o tym pogadać, przecież trzeba to gdzieś zgłosić. Nie zostawię tego tak po prostu.
K.-Nick.- (nie pamiętam czy Karl jechał z nimi do tego szpitala)
N.-Tak Karl?-
K.-Jak się czujesz?-
N.-Oh, bardzo źle.-
K.-Będzie dobrze, uwierz.- powiedział kładąc mi rękę na ramieniu.
N.-Dzięki.-
K.-Pojedzjemy do maczka?-
N.-To o to Ci chodziło Ty chuju.-
K.-No co? Ktoś na razie musi zastąpić Y/n, żeby nie było Ci smutno.-
N.-Jest mi smutno, bo ją kocham.-
K.-Bla bla.-
N.-Co bal bla. Mówię prawdę.-
K.-Dobra, ale pojedziemy do maczka? Ja stawiam.-
N.-Skoro tak to jak najbardziej.-
K.-Jest.- odpowiedzał szczęśliwy.
N.-Czemu się cieszysz, przecież i tak Ty stawiasz.-
K.-Wiem, ale jakoś te parę złotych mnie nie zbawi.-
N.-Dobra zamknij się każdy wie, że jesteś ✨rIcZ bIcZ✨.-
K.-A Ty niby nie jesteś?-
N.-SHUT FUCK UP.-
K.-Haha.-
N.-Nie haha tylko weź lepiej zadzwoń do Clay'a, żeby się martwił.-
K.Ok.-
15 minut później
K.-Nie będzie się martwił tylko mamy coś mu wziąć.-
N.-Ok.-
Pojechaliśmy do tego McDonalda. Zamówiłem sobie prawie całe menu hehe, a co ja będę żałował, skoro i tak Karl stawia.
K.-Ty to wszytko zjesz?- zapytał z niedowierzaniem.
N.-No, a co?-
K.-Nic, tylko trochę dużo tego.-
N.-No cóż za hajs Karl'a baluj.-
K.-Haha, ale śmieszne.-
N.-Dobra cicho. Jedzmy to zanim będzie zimne.-
Karl zjadał to co sobie wziął a ja się męczyłem z moim jedzeniem.
K.-Co już nie możesz.-
N.-Mhm.-
K.-Wiedziałem.-
N.-Dobra cichaj i pomóż mi.-
K.-No nie wiem.-
N.-To chodź weźmy oddajmy to jakiemuś bezdomnemu.-
K.-No okej.-
Wzięliśmy moje jedzenie i poszliśmy w stronę parku. Rozdaliśmy paru osobą jedzenie aż został mi jeden cheeseburger.
K.-Ej bo mieliśmy coś dla Clay'a wziąć.-
N.-O kurwa rzeczywiście. Najwyżej da się mu to.- powiedziałem podnosząc cheeseburgera którego trzymałem w ręce.
K.-Okej.-
Ktoś (chyba) v2.-Dzień dobry. Mógłbym prosić o cokolwiek do jedzenia?-
N.-Oh, tak jadę proszę.- odpowiedziałem podając Panu kanapkę.
Ktoś v2.-Dziękuję niemiłosiernie.-
N.-Nie ma za co.-
Pan odszedł a my wraz z Karl'em poszliśmy w stronę mojego samochodu.
K.-Ładna pogoda jest.-
N.-Jest zimno, bo jest wieczór.-
K.-Dobra cicho.-
N.-Nie.-
UWAGA KARLNAP!!
Szliśmy dalej w stronę mego samochodu, jednakże po chwili poczułem dziwne uczucie.
N.-Karl co Ty robisz?!- zapytałem odsuwając się, ponieważ chłopak złapał mnie za rękę.
K.-Ah, ciężko mi to wyznać.-
N.-Wyznać?! Co wyznać?!
K.-B-bo j-ja.-
N.-Ty.-
K.- Zakochałem się w Tobie…-
(I fell in love with you…)
THE END-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-
455 słów.Jak tam kochani zadowoleni, że to już koniec tego gówna? Koniec jest taki jakiego chyba nikt nie przewidywał hehe 😏
Bardzo Wam dziękuję, że w ogóle dotarliście do końca tej jakże pięknej książki. Mocno Was kocham i dziękuję
Ps. Wiem książka chujowa, ale dziękuję Wam bardzo, że mimo to zmarnowaliście swój cenny czas i ją przeczytaliście!!
Miłego życia!
Pozdrawiam z rodzinką!!!
CZYTASZ
I fell in love with you. //Sapnap x Y/n\\
FanfictionHaj gajs! To moja druga książka więc znowu nie będzie fajna czy coś ale no.To samo co w pierwszej książce czyli jeśli kropki oraz przecinki będą w złych miejscach to przepraszam. Jak będą jakieś błędy ortograficzne to również przepraszam i jak byści...