proszę, spójrz

2 0 0
                                    

gdybym mogła rozpalić ogień słowami
mój język plonąłby ogniem piekielnym
nigdy nie byliśmy tacy sami choć zawsze tego oczekiwali
moim marzeniem nie jest żyć wiecznie
moim marzeniem jest umrzeć nędznie

sensem istnienia jest egoizm który niczym hak dociska mnie do życia
no bo jak mogłabym sobie coś zrobić

to właśnie myślę kiedy kolejna fala żartu i cynizmu wypływa z ich ust jak krew ze zdartego kolana
obserwuje ich

uśmiecham się

uśmiecham sie nawet gdy mówisz ze
on byl taki sam
nigdy nie chcialam byc taki jak on
zawsze chcialam byc kims więcej

kim jest wiec on skoro chce byc więcej

pamiętam jak mówiłeś ze powinnam zmaleć

pamiętam wieczór w którym płakałam ze nie wygladam jak reszta

proszę obejrzyj moje wszystkie blizny i powiedz jeszcze raz jaka jestem
możesz nawet zakopac mnie w piachu
któryry bede musiala żuć ale spójrz na te ślady i powiedz to jeszcze raz
spraw że będę więcej płakać
a potem patrz na mnie jak doprowadzam sie do stanu w którym moje myśli wypełzają z nory niczym obrzydliwe robale których boją się male dziewczynki
możesz nawet napluć mi w twarz
ale miej potem odwage spojrzeć na te sama twarz która wcześniej zalałeś swoja pewnością siebie

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 12, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Poezja dla nieudanychOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz