Rozdział 11.

1K 15 0
                                    

POV: Draco
Gdy oderwaliśmy się od siebie Ro nagle zemdlała w ostatniej chwili ją złapałem, zaniosłem ją do skrzydła szpitalnego, pielęgniarka kazała mi położyć nieprzytomną na najbliższym łóżku, kazała mi wyjść bo musi zrobić jej odpowiednie badania. Siedziałem koło skrzydła szpitalnego jakieś 20 minut chociaż pani Pomfrey powiedziała mi żebym poszedł do dormitorium i przyszedł rano jednak wiem, że i tak bym nie zasnął bo jak bym mógł spokojnie spać wiedząc, że ona tu leży nieprzytomna a to wszystko przez Lopeza, byłem na niego wściekły, on mógł nawet zabić Rose tą jebaną amortencją, nie wiem co bym zrobił gdyby odeszła z tego świata chyba rzucił bym się z wieży astronomicznej
- Panie Malfoy co pan tu robi miał pan iść do dormitorium i przyjść rano...- chciała jeszcze coś powiedzieć ale jej przerwałem
- Tak, ja wiem ale nie mogę jej zostawić
- Dobrze skoro jak widzę nie pójdziesz do pokoju... wobec tego może pan wejść do panny Jones
- Dziękuje proszę pani- powiedziałem po czym wszedłem do sali i podeszłem do łóżka na którym leżała, była nadal śliczna schyliłem się oraz pocałowałem ją w czoło następnie usiadłem na krześle obok jej łóżka, delikatnie złapałem ją za rękę i rysowałem na niej wzorki. Podniosłem głowę patrząc na jej twarz kilka pasemek włosów spadło jej na twarz, odłożyłem delikatnie dłoń dziewczyny na materac a gdy to zrobiłem wziąłem rękę i zdjąłem z twarzy dziewczyny te pasemka po czym wróciłem do poprzedniej pozycji i z powrotem chwyciłem jej dłoń zasnąłem po jakichś pół godzinie
~ rano ~
Poczułem lekkie ściśnięcie na mojej dłoni otworzyłem oczy i zobaczyłem lekko uśmiechniętą Rose
- Dzień dobry, ale właściwie co ja tu robię i co się właściwie stało, pamiętam tylko, że byliśmy na wieży astronomicznej a resztę jak przez mgłę- przez chwilę byłem tak szczęśliwy i zaskoczony, z że nie byłem w stanie nic powiedzieć. Wstałem z krzesła , wcześniej puszczając dłoń dziewczyny, klęknąłem przy jej łóżku i po prostu ją pocałowałem, oddała ten pocałunek prawie odrazu a to co najpierw było delikatne zamieniło się w coś pełne namiętności pożądania i tęsknoty.
- Rose tak się martwiliśmy gdy tylko usłyszeliśmy, że... oj przepraszam - Usłyszeliśmy głos Diany a ja niechętnie odsunąłem się od Ro
- Czyli mam rozumieć, że miano najlepszej pary w szkole znów należy do was, szkoda bo my znowu spadniemy na drugie miejsce- Blaise mówiąc to przytulił swoją dziewczynę a wszyscy wybuchliśmy śmiechem
- Rose co się stało usłyszeliśmy, że jesteś w skrzydełek szpitalnym i... Co on tu robi?!
POV ROSE
Do skrzydła weszli moji bracia, jak zobaczyli Dracona ich twarze momentalnie się zmieniły ze zmartwionych w złe
- Dajcie spokój, mam dość tych waszych ciągłych sporów nosz do cholery jasnej ile można, nie musicie się lubić ale chociaż przy mnie mogli byście udawać, że się tolerujecie czy ja proszę o tak dużo!- nie wytrzymałam i krzyknęłam na całą trójkę chłopaków
- Ale ... - Zaczął Olivier ale mu przerwałam bo wiedziałam co chce powiedzieć
- Szczerze mówiąc wisi mi ci jest pomiędzy naszymi rodzinami i wam też powinno jakby nie to, że jesteście zaślepieni nienawiścią do siebie to może zauważylibyście, że jesteście do siebie podobni
- Żeby nie było robię to tylko dla ciebie- powiedział młody Malfoy i wyciągnął rękę do Liam'a, byłam z niego dumna ponieważ dla mnie schował dumę w kieszeń i pierwszy wyciągnął rękę którą brunet uścisnął jego dłoń następnie Malfoyowi rękę podał Olivier. Po jakiś 15 minutach do pomieszczenia wszedł Marcus
- Rose skarbie nic ci nie jest?- zapytał gdy podchodził - co tu robisz Malfoy?
- Ja... siedzę w skrzydle szpitalnym bo moja dziewczyna trafiła tu przez jakiegoś pajaca który podawał jej amortencje- powiedział to tak spokojnie jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie
- Oh twoja dziewczyna no coś mi się nie wydaje w końcu to ze mną była w święta i powiem ci Malfoy- zrobił przerwę uśmiechnął się cwaniacko- było gorąco- westchnął. Draco wstał z krzesła i podszedł do Lopeza po czym walną go w nos, brunet dostał z taką siłą że aż upadł. Diana była w totalnym szoku co się wydarzyło, moi bracia i Blaise stali i nic nie robili tylko stali i na to wszystko patrzyli a ja siedziałam na tym nie wygodnym łóżku i chociaż chciałam powstrzymać ich przed zrobieniem sobie krzywdy to nie mogłam wydusić z siebie nawet jednego słowa na szczęście weszła pani Pomfry
- Co tu się dzieje... o Merlinie chodź chłopcze trzeba ci opatrzyć ten nos.- powiedziała patrząc na Marcusa, tylko pokiwał głową i wyszli
~ dwa miesiące później ~
Siedziałam z Dianą w naszym dormitorium, praktycznie zapomniałam o tym co się działo 2 miesiące temu i może lepiej po prostu żyje tu i teraz. Draco od momentu kiedy wyszłam ze skrzydła szpitalnego nie odstępuje mnie na krok tylko o 22 znika i wraca o 23 ponieważ został prefektem a co za tym idzie patrole o tych godzinach po szkole, ale są też plusy, ma własne dormitorium w którym często siedzimy i co jest dla niego najważniejsze może odejmować punkty innym ludziom z różnych domów czego trochę nadużywał jeśli chodzi o gryfonów. Dochodziła godzina 23 a ja siedziałam i czekałam na Malfoy'a, Diana poszła się myć a ja czytałam książkę od eliksirów ponieważ chciałam być przygotowana na lekcje ze Snapem. Do pokoju wparował Draco bez pukania
- A w domu to mamusia nie nauczyła, że się puka gdy się wchodzi?- zapytałam unosząc jedną brew
- Nie przesadzaj Rosi...- podszedł do mnie a ja usiadłam po turecku, usiadł na podłodze na przeciwko mnie i złączył nasze usta, oddawałam każdy pocałunek a one z każdą sekundą stawały się namiętniejsze
- Rose nie widziałaś mojej szczotki do włosów, Hej Malfoy... to jak z tą szczotką - zapytała Diana przyzwyczajona do widoku jaki zastała gdyż praktycznie zawsze kiedy się widzimy nie może obejść się bez pocałunku nie zważając na ludzi w okół nas
-mmm...- oderwałam się na chwile od Dracona - na komodzie jej nie ma?
- A no faktycznie dzięki...- Diana spojrzała na naszą dwójkę i po chwili powiedziała - no to idźcie do Malfoy'a a ja wreszcie mogę tu zaprosić Blaise'a- zaśmiała się a po chwili i my zaczęliśmy się śmiać.
- No to chodź - wyciągnął do mnie rękę którą przyjęłam po czym pociągnął mnie do wyjścia
- Miłej zabawy- rzuciła moja przyjaciółka na odchodne
- Nawzajem - krzyknęłam za nim drzwi się zamknęły
- To co będziemy dziś robić? - powiedziałam idąc korytarzem przytulona do chłopaka, słysząc moje pytanie spojrzał na mnie i się uśmiechnął
- Zobaczysz kochanie...
- Ohh jak słodko kochanie... ble... - na kanapach w pokoju wspólnym siedzieli moi bracia
- A co zazdrośni bo wy nikogo nie macie? - zapytałam patrząc na Dracona z uśmiechem
- A skąd wiesz, że nikogo nie mamy może mamy ale się z tym tak nie odnosimy
- Ciekawe jakie frajerki chciały by takie trole jak wy- zaśmiałam się ciągnąc mojego chłopaka za rękę
- O czyli mogę w końcu posiedzieć z Dianą sam na sam... jak super- do pokoju wszedł Blaise z wielkim uśmiechem na ustach i jak szybko się pojawił tak szybko pobiegł w stronę części dziewczęcych sypialni. Byliśmy w pokoju młodego Malfoy'a, siedziałam na łóżku wtulona w chłopaka który bawił się moimi włosami
- Masz jakieś plany na wakacje ? zapytał przerywając przyjemną ciszę
- Razem z rodziną jedziemy w pierwszym miesiącu wakacji do Włoch a później na resztę jadę do dziadków na wieś... a ty?
- Rodzice coś mówili o wyjeździe na jakąś wyspę w pierwszym miesiącu wakacji a później nie wiem - westchnął po czym dodał...- Jak ostatnio pojechaliśmy do domów to wróciłaś pod wpływem eliksiru miłosnego, nie wiem czy mogę cię puścić samą- uśmiechnął się i spojrzał na mnie
- Teraz będę ostrożniejsza i za nim cokolwiek zjem czy wypije od kogoś najpierw dam to moim braciom jak mają się zatruć to oni- zaczęliśmy się głośno śmiać. Wstałam nagle i podeszłam do szafy chłopaka
- Co robisz- zapytał i oparł się na łokciach
- Szukam czegoś w czy mi będzie wygodnie spać chyba nie myślisz że będę spać w tym- mówiąc to wskazałam na moje ubrania, w obecnym momencie byłam ubrana w biały top bez żadnych wzorków, jasno niebieskie dżinsy z podwiniętymi nogawkami i czarny pasek, włosy miałam związane w koka
- Masz racje... za dużą koszule lepiej się ściąga- uśmiechnął się uroczo i niewinnie
- A tobie to tylko jedno w głowie - zaśmiałam się po czym wzięłam jakąś czarną koszule która pięknie pachniała jego perfumami. Poszłam do łazienki w której się przebrałam (umyłam się wcześniej u siebie w pokoju), umyłam zęby ( szczoteczkę do zębów miałam u niego bo tak jest wygodniej jak u niego śpię praktycznie codziennie ), wyszłam z łazienki i położyłam się na łóżku obok blondyna który znowu bawił się moimi włosami
- Wiesz bo tak sobie myślę, że skoro i tak tutaj prawie mieszkasz to może chciałabyś się przenieść a Diana zamieszkała by z Blaisem, co ty na to ?
- Podoba mi się perspektywa mieszkania z tobą w pokoju
- Czyli się zgadzasz? - Zapytał a ja jeszcze bardziej wtuliłam się w jego tors
- Tak... - odpowiedziałam i zamknęłam oczy ale zanim zasnęłam usłyszałam jeszcze chłopaka
- Dobranoc kochanie.- i oddałam się do krainy snów

My Girl- Draco Malfoy 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz