[04]

134 15 79
                                    

OBERSTDORF 2022.

          Domen unikał Daniela, doskonale pamiętał, co stało się pięć dni temu, na dachu Szwajcarskiego hotelu. Czuł zażenowanie, gdy przypominał sobie, że płakał wtulony w Norwega, oraz niesamowicie chciał cofnąć czas, by Tande nie dowiedział się o jego wyobrażeniach. Nie odpisywał na jego wiadomości, zablokował jego numer, a gdy widział go w zasięgu trzydziestu metrów zaczynał iść jak najdalej się dało. Unikał też Petera, który patrzył na niego podejrzliwe od poniedziałkowego poranka gdy z bólem głowy wracał z dachu, z podkrążonymi oczami.

        — Domen, zjedz coś, a nie się modlisz nam tym jedzeniem — westchnął Cene, który nie do końca rozumiał co się działo, w porównaniu do najstarszego z Prevców. Anze siedzący z nimi przy stole, obserwował bacznie obydwu braci.

       — Nie mam ochoty — mruknął Domen, czuł kulę w gardle i nie potrafił nic przełknąć, bo od razu brało go na wymioty. Czuł do siebie odrazę, jakby był obślizgłą dżdżownicą, którą za młodu podniósł z trawnika, i rzucał w Cene, śmieją się do takiego momentu, że brzuch zaczynał go boleć. Czasem się zastanawiał, dlaczego jego bracia ciągle się o niego martwią, przecież tyle razy sprawiał im przykrość.
   
       — Jedną kanapkę Domen. Jak nic nie zjesz to zemdlejesz — środkowy Prevc westchnął cicho i spojrzał na Anze wymownym wzrokiem, więc ten od razu zabrał głos.

       — Cene ma rację, raz jak nie zjadłem śniadania przed treningiem to prawie fikołka na buli walnąłem — każdy przy stole doskonale wiedział, że Lanisek wymyślił tę historię na szybko, ale nikt nie raczył tego skomentować.

       — Niech wam będzie — Domen ujął niedbale do ręki kawałek chleba, na którym nierównomiernie rozprowadzone było masło oraz niechlujnie leżał plaster sera. Gdy jadł słuchał rozmowy Anźe i Cene na temat jabłoni która rosła na oknem. Zwracał uwagę zwłaszcza na niepochamowaną ochotę Laniska, aby chwycenia jego brata za rękę. Za to gdy środkowy Prevc to widział, odsuwał się kawałek. Ze swoich obserwacji Domen wyciągnął wniosek, że randka w restauracji z zeszłego tygodnia zakończyła się sukcesem. Zastanawiał się tylko czemu jego brat, ukrywał to przed wszystkimi. Ale odpowiedź od razu pojawiła mu się w głowie. Peter. Zawsze obawami całego rodzeństwa Prevców był Peter.

„Co pomyśli Peter?"

„Peter by tak nie zrobił."

„Czemu nie jesteś jak Peter?"

„Peter był lepszy."

Peter.

Peter.

Peter.

       Największe przekleństwo Prevców? Można by było powiedzieć że Peter. Nie chodziło jednak o samą jego personę. Bo wszyscy kochali najstarszego z braci, był dla nich jak Anioł Stróż, zawsze skłonny do pomocy. Uśmiechał się pięknie do zdjęć i utrzymywał wszystko w spokoju, stawiający dobro innych ponad siebie. Ktoś mógłby powiedzieć, że brat idealny. Od zawsze był najlepszy. Świecił jasno rzucając cień na młodsze rodzeństwo. Wszyscy byli zainteresowani tylko Peterem. W wywiadach z Cene i Domenem, gdy Ci dopiero zaczynali stawiać kroki w profesjonalnych skokach - zawsze porównywani do niego, krytykowani, że przynoszą hańbę Prevcom, gdy nie szło im dobrze. Za drzwiami rodzinnego domu bywało naprawdę różnie, ceniono indywidualność, ale też wiele mówiono o Peterze i o tym, że wszystko co robi jest słuszne. Złote dziecko, do którego wymagano, by się upodobnili. A pozostałe rodzeństwo nie chciało być jak najstarszy z nich. Cene najmniej energiczny, wolny czas kochający spędzać na dobrej książce lub szkicowaniu w swoim drewnianym notatniku. Domen egoistyczny nastolatek, bo chociaż już nim nie był, taka łatka przy nim została. Nika kochała obserwować swoich braci i spędzać z nim czas, ceniła prywatność i swoją przestrzeń. Emma była najmłodsza, dopiero poznawała świat, zanim nauczyła się chodzić już ludzie rozpowiadali, że będzie to kolejny sportowiec spod dachu Prevców. To Domena irytowało najbardziej, może jego siostrzyczka nie chciała iść tą drogą co oni? Może chciała zostać naukowcem, geologiem albo astronautą. Dlatego starał się unikać pytań dotyczących jego rodziny.

PARADOKS - Domen Prevc × Daniel Andre TandeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz