two

13 0 14
                                    

Razem z Cas weszłyśmy do klasy w której zdenerwowana pani Herstan pytała kolejną biedną osobę. Matematyka to jedyny przedmiot którego z całego serca nienawidzę. Rudowłosa wybrała ławkę z tył klasy obok tego dupka Millera.

-Panno Davis i Smith proszę o zostanie po lekcji - powiedziała oschłym głosem pani Herstan

-Co znowu zrobiłyśmy - powiedziała Cass

-Nic szczególnego, pan Miller i Johnson tez prosze o zostanie, a teraz wracamy do lekcji - powiedziała i kontynuowała lekcje. Lekcja minęła dość szybko i zgodnie z umową w klasie zostałam ja, Cass i dwóch brunetów.

-Dobrze, a więc jako jedyni z tej klasy zapisaliście sie na lekcje dodatkowe z matematyki, bardzo mnie to cieszy, ponieważ nie ukrywajmy nie macie cudownych ocen. Prosiłabym, abyście do jutra zastanowili sie kto z kim siedzi. Do widzenia - powiedziała i wyszła z klasy.

-Dobra ja siedze z Davis - powiedział Theodore, no chyba go dupa boli

-No chyba nie, ja siedze z Cassie zjebie

-U pani Herstan na lekcjach dodatkowych chłopak siedzi z dziewczyną i nie ma sprzeciwu - powiedziała Cass

No chyba ich dupy bolą, ja z żadnym Millerem siedzieć nie będę. Jeszcze jestem zdrowa psychicznie.

-Ja z nikim nie będę siedzieć, jak tak bardzo chce to niech sama nas przydzieli - powiedziałam wychodząc z sali. Kolejne lekcje minęły w miare spokojnie. Po szkole poszlam do mamy z racji iż wczoraj nie miała chęci do rozmowy. Mama choruje na raka od 5 lat, teraz jej stan sie pogorszył przez co musiała trafic do szpitala. Tata z początku był oschły i przygnębiony ale po czasie zmienił się na lepsze. Po rozmowie z mamą poczułam sie lepiej, potrzebowałam jej rad, jej przytulasa i jej samej. Gdy wracałam do domu spotkałam Zoe, która byla z nancy na spacerze. Razem z siostrą wstąpiłyśmy do cukierni po drożdżówki z toffie. Gdy wróciłyśmy poszlam do pokoju, włączyłam swoją ulubiona piosenke i jadłam drożdżówkę, dopóki nie zadzwoniła do mnie Cass.

-KATE WSTAWAJ - wykrzyczała rudowłosa

-Ale ja nie śpię Cass, co sie stało

-Idziemy na imprezę do Dracy

-Nigdzie nie ide Cass, nie mam ciuchów, jest późno

-Na imprezy chodzi sie zwykle późno, a zresztą gadałam z twoim tatą i sie zgodził

-CO CASS- Z moim tatą rozmawiałaś? Kiedy? - zadawałam milion pytań z przerażeniem

-No przed chwilą, stoje pod twoim domem. Masz 3 minuty na zejście, bo inaczej narobie ci wstydu przy sąsiadach - powiedziała i sie rozłączyła.

Pospiesznie ubrałam zielonkawą sukienkę i conversy. Było dość ciepło jak na maj, więc nie brałam bluzy ani kurtki. Wychodząc z domu zauważyłam tego znanego czerwonego mustanga. Naprawdę? Czy Cass przyjechała z tym dupkiem i przyjacielo-przydupasem? Wchodząc do auta usłyszałam ciche

-Hej Davis



                                               - - - - - - -

Stwierdziłam że rozdziały będą częściej ale będą krótkie. Mam nadzieję że ten rozdział nie jest jakos nudny.

promiseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz