🌹Po tylu latach...

356 36 4
                                    

- Camila to dobra dziewczyna - mówi ojciec, gdy dziewczyna razem z mamą krząta się po mojej kuchni. Zaciskam dłonie na oparciu wózka, puszczając jego komentarz mimo uszu.

- Tak właściwie, to co tu robicie? - mamroczę. Mężczyzna przygląda mi się dłuższą chwilę, co sygnalizuję głośniejszym chrząknięciem. Natychmiast odwraca wzrok, wyraźnie tym speszony. Niedługo potem moja rodzicielka i brunetka wracają do nas z herbatą.

Obserwuję uważnie pielęgniarkę, jak zręcznie okrąża stół, by zająć miejsce obok mnie na fotelu i złapać moją dłoń. W tym czasie rodzice rozsiadają się na kanapie, zerkając po sobie. Po krótkim namyśle, głos zabiera tata, pochylając się lekko do przodu.

- Dostaliśmy zawiadomienie z twojej jednostki, że miałaś wypadek, wskutek którego jeździsz teraz na wózku. Wspólnie podjęliśmy decyzję, że to najwłaściwszy czas, by się pogodzić i pomyśleliśmy, że być może potrzebujesz pomocy - mężczyzna krzyżuje spojrzenie ze swoją żoną, by następnie spojrzeć na mnie z nadzieją. Ale ja straciłam ją już dawno. Bawię się palcami brązowookiej, uspokajając w tym czasie drżenie całego ciała.

- Jak widzicie, od Camili dostałam pełną pomoc i opiekę - odpowiadam ze spokojem, chociaż czuję, jak wszystko się we mnie gotuje. Jak w ogóle śmieli wykorzystywać moją chwilową niedyspozycję... Myślałam, że po tylu latach przestaną być tacy egoistyczni. - Chyba nie jestem jeszcze gotowa, by wam wybaczyć tyle lat rozłąki i obarczania mnie winą. Przykro mi.

- Musisz zrozumieć też nas... - zaczyna kobieta, ale przerywam jej szybko gestem dłoni.

- Lo... - rzuca ostrzegawczo Cabello. Posyłam jej delikatny uśmiech, który jednak znika, gdy spoglądam na rodzicielkę.

- Rozumiem doskonale. Wiem, że moja młodsza siostra mogła zginąć. Co nie zmienia faktu, że to wy jej nie dopilnowaliście - wytykam im palcem. - Ta sprawa jest już dla mnie zakończona. Muszę o wszystkim pomyśleć - brunetka gładzi powoli moje ramię. Jestem jej wdzięczna za tak kojący gest. Przy niej zmartwienia zamieniają się w spokój. - Dam wam znać. Jeśli nie macie się gdzie zatrzymać, to oczywiście możecie zostać tutaj. Więcej nie mogę zaoferować - zaciskam szczękę. 

- Dwa, góra trzy dni. Nie będziemy ci się dłużej zwalać na głowę - mówi ojciec. Przytakuje mu jedynie i zerkam na Cabello. Dziewczyna wygląda na zamyśloną, a rodzice przypatrują mi się z wdzięcznością. Marzę tylko o tym, by wreszcie się do niej przytulić i spokojnie zasnąć.

- Nic takiego. Możecie zostać na kilka dni. A teraz, jeśli to nie będzie problem, to muszę się położyć - informuję krótko i jadę ostrożnie wózkiem do sypialni.

Naucz mnie kochać || Camren FF || ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz