Bitwa.

22 4 45
                                    


Kiedy zobaczyłam, że Grzbiet rozmawia z kimś innym niż ze mną to pomyślałam:

kurde

Wkurzyłam się i nie myślomc dałam renkom sygnał dla mojej jadowitej armii. Rozpoczęła się bitwa nad którą nie miałam kontroli. Węże rzuciły się na ludzi z helikoptera i statku. Widziałam jak ich gryzom w piemty, ale przybsze też biły węże np kijami.

Cóż, przynajmniej mnie nikt nie staranuje bo jestem wytrzymałym staczem (mam 99kg)

Hmmm co ja tak bede stała jak głupia, pujde sie z kims bić. 

-AAAAAAAAAaaaaaHhhgGgg - wydałam z siebie okrzyk bojowy

Biegłam. Moim celem był ktokolwiek, ale zanim zdążyłam do kogos dobiec to się zmęczyłam i postawnowiłam usiąść. 

Opadłam na ziemię i nagle wszyscy walczomcy znieruchomieli.

Trzęsienie ziemi. 

Ech, nie pierwszy raz wywołałam takie coś, ale no w takiej chwili??!!??!?! Matko.

Machnęłam remkom, że to nic i reszta zaczęła sie znuw bić.

Wstanełam i ponownie ruszyłam do ataku. 

Zaczołam uderzać pięściami gdzie popadnie i nagle usłyszałam:

-EJ UWAŻAJ CO TY NIBY ROBISZ - złapał mnie za nadgarstki

Zamroziło mnie w miejscu. Pirat główny??? A no tak on był na plaży z innymi. 0k.

Staliśmy tak chwile (około 17 sekund), aż nie zadał mi pytania:

-to przez ciebie ta bitwa?

-yy nie?

-a ok

Puścił moje remce i zrobiło mi sie zimno w przedramiona, więc postanowiłam je skrzyżować.

Popatrzyłam się na Grzesia, potem na niebo a potem znowu na Grzesia.

Znudziło mi się stanie w miejscu, więc odwróciłam się na pięcie (mam silne pięty) i zaczelam odchodzić. Nagle poczułam jak ktoś mnie trzepie po głowie. 

To znuw był pirat głuwny. Znuw mnie skrzywdził, jak on tak może?! Miałam dość, więc wykrzyczałam:

-O CO CI CHODZI???? CZEMU MNIE BIJESZ A JA CIE KOCHAM!

O kurcze powiedziałam to? Nagle całe pole bitwy ucichło i wszyscy patrzyli na nas. Piratowi wiatr zwiał czape. Patrzył na mnie z szeroko otwartymi oczami.

-i co sie tak lampisz? mucha ci wleci. - odszedłam, żeby nie robić sobie wiecej wstydu. Znowu nikt sie nie zaśmial z mojego super żartu, "twuj stary" było lepsze.

Uznałam, że pujde pod wulkan, bo lubię tamto miejsce. 

Gdy szłam przez jungle myślałam o tych wszystkich wężowskich zszokowanych spojrzeniach. Pf. Ciekawe gdzie wywiało Grzbieta.

W końcu dotarłam pod wulkan i usiadłam. Poleciała mi jedna łza, ale to wystarczyło bo miała 2 litry wody. 

Kiedy tak sobie siedziałam zza krzaków wyszła jakaś postać. Popatrzyłam sie w tamtym kierunki i wszcząsł mną dreszcz. Zapomniałam o nim.

To był muj nauczyciel od wf. To jego widziałam wcześniej na plaży. Teraz miał podbite oko. Co, wąż mu je podbił?xd

-czesc brzoskwinko

-witam - machnelam glowom

-ale sobie wstydu narobilas xddd

-nomć

I sobie poszedł. Nie lubił mnie jakoś bardzo nigdy, bo nie lubiałam ćwiczyć i byłam zakałom klasowom. Byłam jego porażkom bo byl tez trenerem persolnalnym. Nie poddałam sie jego manipulacji i za to miałam zapłacić. Nwm co, bo nigdy mi nie powiedział, ale ok.

Wyjęłam gytare i zaczęłam grać mojom własnom piosenke. Takom, która nie wymaga znajomości przeklętego akordu. Gdy tak grałam, nawet nie zauważyłam kiedy obok mnie pojawił się Grzbiet.

I straciłam wzrok, czyli znuw 16. Dawno sie patrzyłam się na mojego applewatcha, ciekawe co tam u niego.

Grzbietson sie nie odzywał, więc ja też nic nie muwiłam, ale potem już nie mogłam się powstrzymać i zapytałam:

-czm gadales z tamotm pirackom k*bietom?

-co?xd ty jestes jakas nienormalna, ona nie umie przecież gadać z jadowitymi wężami.

-aha ok to czm machała ustami jak obok cb stała????? Muwiła cos wyraźnie

-ona ma schizofremie

-a

-w ogole czm sie glupio pytasz?????????????????/ co cie to obchodzi?

-nic

-ok - odpowiedział i chyba miał mnie dość bo sb poszedł.

Postanowiłam pujsc na spacer. Wow taki bez widzenia, nowe wyzwanie.

No i tak szłam aż nie wpadłam w pułapkę. Postawiłam kolejny krok i lina chciała mnie wziąć do gory, zebym zawisla na dżewie. Na szczęście dla mnie, nie udało sie, bo byłam za ciężka i zamiast wiszenia to drzewo sie połamało. 

-EJ CO TO MA BYĆ -ktoś krzyknął - ZEPUSŁAS MOJOM PULAPKE! 

-wow, myślałam, że to bezludna wyspa

-nie, tu jest wioska

-coOOOOOOcooOO 

Kurde, że akurat przy poznaniu nowej osoby nic nie widze, nawet nie wiem z kim rozmawiam. Czy z dziewczynom czy z chlopakiem czy z 3 płciom.

-a gdzie mieszkacie, bo ja nic nie widze po 16 i nawet nie wiem gdzie  jestem

-nie zadawaj zbednych pytan, zabiore cie do naszego wodza.

-oki owo

ten ktoś wziąło mnie za ramię i zaczeliśmy gdzieś iść. Szliśmy krutko, a zaczęłam słyszeć coraz wiecej glosow ludzkich. Zatrzymaliśmy się po wejściu na jakiś schodek czy cos.

-Wodzu! Przyprowadzam ci przybysza, którego znalazlam w jungli!

O czyli to dziewczyna.

-Hm dorodna sztuka, będzie dobra na obiat 

-ccc-----oo-coooo- wyjąkałam 

-guwno

Zemdlałam.

Bezludna 14 latkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz