Rozdział 7

35 2 0
                                    

,, Poryczeć się jak małe dziecko jest dobrze"

*Narrator*

- Nigdzie nie idę- wyjąkała do telefonu zmęczona Julia.

- No chodź- nalegał Filip- Pójdziemy na spacer. Juluś ja wiem, że chcesz.

- Tak, a niby czemu?- dziewczyna mimo woli uśmiechnęła się- Ja cię przecież nie lubię.

- Ja cię też- zaśmiał się pod nosem, który swoją drogą miał zgrabny- Weź ręcznik, strój i co tam jeszcze chcesz. Będę za pół godziny.

- Co! Nie, daj mi godzinę- poprosiła po czym przygryzła dolną wargę i czekała na odpowiedź.

- Widzimy się za pół godziny- chłopak się rozłączył.

Julia wybrała ubranie w 10 minut. Poszła do łazienki w której próbowała ujarzmić swe loki. Po kilku minutach bezefektownych prób ułożenia koka, dziewczyna postanowiła, że zrobi kłosa na boku.

- Gdzie idziesz córcia?- zapytał jej tata.

- Umówiłam się z Filipem- odparła bez jakiejkolwiek emocjii.

- Dobrze- szepnął i powrócił do gazety. 

W całym, choć nie za dużym domu rozległo się pukanie do drzwi. Dziewczyna cała w skowronkach podeszła do drzwi i otworzyła je na oścież.

- Cześć- powiedziała rozpromieniona.

- Cześć. Zdążyłaś?- zapytał z ironicznym uśmiechem.

- Taak... Tato idę- powiedziała i razem wyszli z domu. Skierowali się n w strone plaży.

*Filip*

Ona wygląda dziś pięknie. Nie była zapłakana, tak jak przedtem. Nic się nie zmieniła. Jest tak samo piękna, może nawet bardziej. Nie mówię tego, bo ,,jestem w niej zakochany" tylko taka jest prawda. Jest moją przyjaciółką i jest piękna.

- Ładnie wyglądasz- powiedziałem gdy szliśmy brzegiem plaży.

- Filip- lekko szturnęła mnie w ramię, na co ja się uśmiechnąłem. Na jej twarzy pojawił się ruminiec.

- Może tutaj połóżmy rzeczy i pójdziemy się wykąpać- zaproponowałem, a ona przytaknęła. Położyliśmy rzeczy i zaczęliśmy się rozbierać. Byliśmy gotowi, a Julia zaczęła się ,,przykrywać bluzą.

- Coś nie tak?- zapytałem wskazując na siebie.

- Nie, tylko wiesz...

- Co?- zapytałem.

- Blizny...- wydukała cicho. Serio, Filip serio? Taki z ciebie idiota, że o tym nie pomyślałeś. Mówiła ci o tym, a ty to zlałeś. Świetnie.

- Nic nie widać- posłałem jej uśmiech.- Jak nie chcesz to nie musimy, możemy wrócić do domu.

- Chcę- odparła zdecydowana.

- Na pewno?- spytałem ponownie.

- Tak- krzyknęła i zrzuciła z siebie bluzę. Szybko obiegła do morza, a ja za nią. Bawiliśy się tak jak kiedyś. Pamiętam.

—————————————————————————————————————————————————————-

Jak? Może być?

Trochę beznadziejny. Ale mam nadzieję, że wam się spodoba :)

Dziękuje, że czytacie i wgl.

Czytasz= komentujesz+ gwiazdkujesz

Do zobaczenia misiaczki :)

Please come back to me ( zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz