Ten ~ To był nasz plan Draco...

427 12 4
                                    

Witam was moje słoneczka!! Wiem że długo nie było rozdziału ale nie miałam weny na pisanie tak samo jak na robienie filmików na tiktoka. Przepraszam was ale wracam z nową energią i będę was zarażać DRARRY także zapraszam na kolejny rozdział. Milego czytania słoneczka<33
_______________________________________________________

Kilka dni później Draco obudził się jako pierwszy i wstał by ogarnąć się na dzisiejszy dzień. Wyjął z szafy jakieś losowe ubrania i wciągnął je na swoje wychudzone ciało. Po niedługiej chwili obudził jego chłopak i również wstał z zamiarem ubrania się i ogarnięcia ma dzisiejszy dzień. Draco już miał wychodzić z pokoju, ale zatrzymał go głos Harry'ego.

- Gdzie idziesz Dray?

Blondyn odwrócił głowę w stronę chłopaka.

- Skarbie spokojnie idę tylko po śniadanie.

Mimo to że Draco był w stanie zrobić wszystko sam to i tak Harry się o niego martwił, bo wiedział że przechodzi kryzys i ma ciężko w życiu. Jeszcze jego ojciec i ten przeklęty Voldemort i jego zasrane zadania, które dał zaledwie nastolatkowi, który dopiero zaczyna swoje życie w świecie dorosłych. To było najgorsze i strasznie okrutne, że nawet jego własny ojciec go nie wspierał tylko poniżał i krytykował, a co gorsza nawet używał na nim cruciatusa... Harry nienawidził Lucjusza za to co robił JEGO Dracusiowi. Jak on może! Okrutny człowiek bez serca! Śmieć! Kurwa zasrana! Jedynymi osobami, które go wspierały to on sam siebie, Harry, który był w stosunku do niego bardzo opiekuńczy, a zwłaszcza teraz oraz jego najcudowniejsza i najbardziej kochana mama na świecie. Wspierała go bo wiedziała że Lucjusz prędzej czy później i tak wyda młodego Malfoy'a na śmierciożercę, by samemu sobie uratować tyłek. Bo Lucjusz to tchórz i palant. Idzie do celu po trupach, a tymi trupami są między innymi jego żona i syn oraz inni przedstawiciele świata magii.

- Mam iść z tobą?

- Nie spokojnie poradzę sobie.

- Na pewno?

- Tak na pewno nie martw się będzie dobrze...

- Mam nadzieję pamiętaj że jak się źle poczujesz albo coś to od razu wołasz mnie telepatycznie tak?

Cisza, i to strasznie głucha cisza co zaniepokoiło Harry'ego.

- Draco? Pamiętasz nasz plan?

Zapytał ponownie by sie upewnić że młody Malfoy słyszał to co powiedział Potter.

- Ahh... Tak, tak pamiętam. Pa!

I zniknął za drzwiami dormitorium.

Planem chłopaków było to że gdy Draco poczuje się gorzej lub coś mu się stanie i będzie działa mu się krzywda to dzięki ich umiejętności porozumiewania się telepatycznie ma mu powiedzieć, że coś jest nie tak. Miał nadzieję, że Draco będzie wobec niego lojalny i jeżeli coś się będzie działo to mu to przekaże, jednak Draco nie miał zamiaru tego robić bo nie chciał martwić Potter'a. Blondyn w trakcie drogi do wielkiej sali przypomniał sobie co powiedział mu ostatnio ojciec bo nie wykonał jeszcze żadnego zadania.

"Ty przeklęty bezużyteczny gówniarzu zrób chociaż jedno zadanie do końca tygodnia bo Czarny Pan nie będzie czekał wiecznie! A teraz zejdź mi z oczu nieudaczniku nie mogę na ciebie patrzeć!"

Draco przypominając sobie to wspomnienie chciał zacząć płakać, a więc zamiast udać się do wielkiej sali skierował się w stronę łazienki Jęczącej Marty. Wpadł do łazienki z hukiem i dał ponieść się emocjom i po prostu zaczął szlochać. Zdjął z siebie bluzę i usiadł się na podłodze całkiem bezradny... Nie wiedział co ma robić... Chciał uciec z tego świata, chciał zapomnieć o problemach, chciał zapomnieć o ojcu, o Voldemorcie, o wszystkim złym co go spotkało w życiu... On chciał po prostu umrzeć... Otarł więc łzy, wstał z podłogi i chwycił swoją bluzę zakładając ją na siebie. Spojrzał ostatni raz w lustro i założył kaptur na głowę po czym wyszedł z łazienki i kierował się w stronę wielkiej sali po śniadanie.

Ohh Draco... | Drarry 18+ |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz