Nine ~ Ciemna prawda

515 12 3
                                    

Witam kochani mam nadzieję że ten rozdział również wam się spodoba. A teraz nie przedłużam i zapraszam do czytania <3
_______________________________________________

Rankiem gdy promienie słońca obudziły Harry'ego, przetarł oczy i ręką zaczął szukać swoich okularów które były na szafce nocnej. Po znalezieniu ich założył je na swój nos i wstał z wygodnego łóżka, w którym jeszcze spał jego chłopak.

~Ale on jest śliczny, oczywiście nie tylko jak śpi!!!! ~

Pomyślał brunet i zaczął iść w kierunku swojej szafy, w której znajdowały się jego wszystkie ubrania. Wyjął jakąś zieloną bluzkę i szare dresy po czym założył te rzeczy oraz buty i wyszedł z dormitorium. Kierował się w stronę wielkiej sali po śniadanie dla niego i Malfoy'a.

W tym samym czasie gdy Harry był w wielkiej sali i wybierał smakołyki jakie zamierza zjeść razem z Draconem na poranny posiłek, Draco właśnie się obudził. Wstał, przeciągnął się i myślał nad tym jak ma wykonać zadanie od Czarnego Pana. Myślał nad tym już bardzo długo ale nadal nie wiedział jak. Ma zamiar również powiedzieć to Harry'emu ale również nie wie jak... Czemu życie musi być takie okrutne...

~Dlaczego ja muszę być tym zasranym śmierciożercą!!? ~

Nie chciał nim być ale został zmuszony przez ojca. Dlaczego? W sumie sam nie wiedział ale był i już. Bał się Czarnego Pana nie mniej niż swojego ojca, ojciec kazał mu coś zrobić musiał to zrobić bo inaczej został potraktowany cruciatusem, to samo robił Czarny Pan kiedy jakiś śmierciożerca nie wykonał zadania lub wykonał je źle został potraktowany cruciatusem lub co gorsza avadą, a inni smierciożercy musieli na to wszystko patrzeć. Draco przyjmował to bardzo źle nie chciał na to patrzeć i tam być po prostu nie chciał. Czarny Pan wyznaczył mu za zadanie naprawić szafkę zniknięć oraz zabić Dumbledore'a... Nie chciał ani naprawiać szafki zniknięć ani nie chciał nikogo zabijać. To było dla niego za dużo... Z jego zamyśleń wyrwał go Harry, gdy wszedł do ich dormitorium ze śniadaniem.

- Witaj Draco przyniosłem... Merlinie! Stało ci się coś? Marnie wyglądasz...

Położył śniadanie na szafce nocnej i szybko podbiegł do blondyna.

- Nie, nic mi nie jest...

Odparł beznamiętnie Draco.

- Skarbie wiesz że zawsze możesz mi o wszystkim powiedzieć. No więc? Co się stało?

Zamyślił się, ale postanowił że to chyba teraz. Teraz powonieniem wyznać mu prawdę.

- Harry ja... Ja- ja nie potrafię...

Schował twarz w dłoniach i dał zawładnąć swoim emocjom. Po prostu się rozpłakał.

- Powiedz mi co się dzieje pomogę ci. Zawsze. Pamiętaj. Kocham cię.

Przytulił go mocno i głaskał jego włosy tak by czuł się bezpiecznie i dobrze w jego obecności.

- Bo... Chodzi o to że... Ja...

Odsunął się od niego, wstał i powiedział ponownie.

- Możesz mnie po tym znienawidzić, przygotowałem się już na to.

Po czym odsunął rękaw lewego przedramienia do góry ukazując tym samym znak śmierciożerców. Pojedyncza łza spłynęła po jego policzku gdy tylko spojrzał na "tatuaż" na swoim przedramieniu.

- Jestem śmierciożercą Harry... Czy nadal mnie będziesz kochać?

Spojrzał swoimi załzawionymi oczami prosto w jego zielone jak szmaragd oczy i widział w nich taką małą iskierkę nadzieji.

Ohh Draco... | Drarry 18+ |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz