Rozdział 25 ,, Włamanie?"

98 4 4
                                    


W nocy Artura obudził hałas dobiegający z kuchni. Postanowił to sprawdzić:
Artur: Wiktor?Piotrek?? Co wy tu robicie?? Chcecie żebym na zawał zszedł?? (Zapytał wchodząc do kuchni)
Piotrek: Przepraszamy nie chcieliśmy doktora obudzić.
Wiktor: Trochę się pokłóciliśmy z dziewczynami i nie mieliśmy gdzie się podziać.
Artur: Czujcie się jak u siebie. (Powiedział z uśmiechem)
Wiktor: Dzięki stary ratujesz nas.
Artur: Nie ma sprawy. Możecie spać w pokojach gościnnych tam macie łazienki więc możecie się ogarnąć.
Piotrek: Dziękujemy doktorze.
Artur: Róbcie sobie co chcecie a ja wracam do łóżka, dobranoc.
Wiktor: Dobranoc stary.
Piotrek: Dobranoc doktorze.
Następnego dnia:
Rano Beata obudziła się bo usłyszała bardzo głośny trzask:
Beata: Wiktor? Piotrek?? Co wy tu robicie??
Piotrek: Długo by opowiadać pani doktor, ale złapaliśmy włamywacza. (Powiedział dumny z siebie)
Beata: To nie włamywacz to nasz lokaj.
Wiktor: Naprawdę?? Byliśmy pewni ze to włamywacz.
Beata: Tak napewno, bardzo pana przepraszam. (Powiedziała do mężczyzny)
Artur: Co tu się dzieję?? Spać nie można.(powiedział wchodząc zaspany do kuchni)
Beata: Wiedziałeś że mamy gości??
Artur: Tak w nocy przyszli.
Artur: A co pan Michał robi na podłodze? (Zapytał patrząc na faceta)
Piotrek: My doktorze myśleliśmy, że to włamywacz.
Artur: (zaśmiał się)
Beata: To nie jest śmieszne.
Lokaj: To ja już pójdę.(powiedział i wyszedł)
Wiktor: To my też pójdziemy popływać. (Powiedział i razem z Piotrkiem wyszli)
Beata: A oni mają zamiar długo tutaj zostać??
Artur: Nie mam pojęcia ale przecież ich nie wygonię to przyjaciele.
Beata: Tak jasne po prostu z ciekawości zapytałam. (Odpowiedziała z uśmiechem)
Artur: To może wieczorem zamówimy jakieś jedzenie i sobie razem obejrzymy jakiś film??
Beata: Super idź powiedzieć chłopakom.
Wieczorem po obejrzeniu filmu wszyscy poszli spać. Następnego dnia Wiktor i Piotrek wrócili do swoich domów:
Beata: To może zawieziemy dzieciaki do mamy i razem spędzimy wieczór??
Artur: Jasne ja ich zawiozę.
Gdy Artur odwoził dzieci do Beaty przyszedł jej były narzeczony Jan:
Beata: Co ty tu robisz?? (Zapytała otwierając drzwi)
Jan: Chce cię odzyskać.
Beata: Mam męża i dzieci nie masz na co liczyć. (Odpowiedziała próbując zamknąć drzwi ale on był silniejszy)
Jan: Jeśli nie chcesz po dobroci to twoja strata. (Powiedział i zaczął się dobierać do Beaty)
Beata: Zostaw mnie!!
Artur: Jestem już! (Powiedział wchodząc do domu)
Beata: Artur!!
Artur: Ej zostaw ją! (Powiedział i wyrzucił Jana z domu)
Beata: (przytuliła męża i zaczęła płakać)
Artur: Spokojnie nie płacz. (Mówił próbując ją uspokoić)
Artur: Co on ci zrobił?? (Zapytał zmartwiony)
Beata: Dobierał się do mnie. (Powiedziała przez łzy)
Artur: Już dobrze. Chodź usiądziemy sobie, obejrzymy jakiś film, mam lody. (Powiedział z ciepłym uśmiechem)
Beata: Ok.
Artur: I co? Lepiej ci już?? (Zapytał patrząc na żonę siedzącą pod kocem)
Beata: Tak. (Powiedziała całując Artura)
Artur: To co idziemy na górę?? (Zapytał z uśmiechem)
Beata: W sumie możemy. (Powiedziała biorąc męża za rękę i prowadząc go do ich pokoju)...
——————————————————————————
Tym razem krótszy rozdział. Kolejne rozdziały będą pojawiać się pewnie rzadziej, ponieważ nie mam za wiele pomysłów. Jeśli macie JAKIKOLWIEK pomysł to proszę napiszcie bo nie chcę zawieszać tej książki a mojej głowie jest pustka XD. (Każdy pomysł będzie poważnie rozpatrzony)

Fanfiction ,,na sygnale"/Artur i BeataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz