Broney i Yaro wsadzili nieprzytomną Korrę na tylne siedzenie samochodu, przykryli ją kocem, aby tak nie rzucała się w oczy i odjechali z lekkim piskiem, zostawiajac czarne ślady na asfalcie. Przejechali kilka przecznic i dojechali do starego opuszczonego magazynu. Zostawili auto na zewnątrz, Broney wyciągnął nieprzytomną Avatar i weszli do magazynu. Szli prostym korytarzem a po bokach znajdowały się metalowe skrzynie. Stanęli przed jedną z nich. Yaro użył mocy i przesunął ją, został odsłonięty właz, który również został otwarty dzięki niemu. Obaj mężczyźni zeszli po drabinie. Broney jedną ręką trzymał się drabiny, a drugą trzymał Korrę, co jednak sprawiało mu nieco trudności. Na dole znajdowała się hala a przy ścianach stały jakieś zakryte płachtą skrzynie.
- Zamknijmy ją. - powiedział Yaro idąc w głąb hali.
Po chwili wrócił z platynowymi łańcuchami i maską na twarz. Położyli Korre na podłodze, opletli łańcuch wokół platynowej rury i zaczepili za jej nadgarstki i stopy. A następnie założyli maskę.- Widział ktoś Korrę? - zapytała Asami schodząc z piętra.
- Była na tarasie. - odpowiedział Mako.
Asami wyszła na taras i rozejrzała się. Zmartwił ją brak Korry.
- Korra! - krzyknęła.
Nasłuchiwała odpowiedzi, ale niestety, żadnej nie uzyskała. Zeszła z tarasu i zawołała ponownie, lecz znów brak odpowiedzi. Nagle jej uwagę przykuł przypalony skrawek żywopłotu. Podeszła bliżej i zobaczyła ślady walki na ziemi. Stanęła jak sparaliżowana, kiedy tylko otrząsnęła się natychmiastowo pobiegła w stronę domu. Gwałtownie rozsunęła drzwi od tarasu.
- Ktoś porwał Korre! - wykrzyknęła.
Wszyscy natychmiastowo wstali i podbiegli do roztrzęsionej Asami.
- Mów co się stało. - powiedziała spokojnie Opal łapiąc ją z ramie.
- W ogrodzie są ślady, zawołam Nagę może coś wywęszy.Wszyscy byli już w ogrodzie i przyglądali się śladom walki. Naga zaczęła węszyć wokół.
- Co tu się działo? - zapytał sam siebie Mako.
- Spokojnie, mamy tu detektywa - powiedział Bolin.
- To nie jest takie proste. Asami? Korra miała z kimś na pieńku ostatnio?
- Nie, przez ostatnie miesiące nic się nie działo.
- Dziwne. A nasuwa Ci się ktoś, kto mógłby to zrobić? - dopytywał Mako
- Nie... - odpowiedziała spuszczając wzrok.
Naga szczeknęła i zaczęła iść w stronę płotu.
- Ma coś. - powiedziała Asami
Wszyscy ruszyli za niedzwiedziopsem. Prowadziła ich wzdłuż płotu, aż w końcu doszła do miejsca, gdzie pręty metalowego płotu były lekko powykrzywiane.
- Przechodził tędy mag metalu. - zaczął Mako - Musimy przejść na drugą stronę, chodźmy do bra...
Mako nie dokończył zdania, ponieważ Yunji za pomocą magii metalu rozszerzyła pręty. Wszyscy spojrzeli na ogrodzenie, a zaraz potem na nią.
- No co? - zapytała zdziwiona.
- Ale, naprawisz mi płot? Racja? - zapytała Asami.
- Napewno będzie lepszy...
- Halo? Mamy Korre do znalezienia. - przerwała im Opal.
Cała załoga przeszła przez dziurę w płocie, która była na tyle duża, że również Naga przez nią przeszła. Yunji wyszła ostania i wyrównała pręty. Naga prowadziła ich przez skały a następnie pod bramę. Póki co próbowała odnaleźć trop Korry, po chwili zerwała się, przebiegła wzdłuż chodnika i zatrzymała się jakieś 50 metrów od posesji.
- Są tu ślady opon, auto musiała szybko ruszyć. - powiedział Mako.
- To napewno oni - odpowiedziała poddenerwowana Asami.
- Naga wywęszy auto? - zapytał Bolin.
- Raczej nie... Ale spójrzcie na ślady opon, są nietypowe. Napewno to nie był Satomobil.
- To coś nam da? - dopytała Opal.
- Potrafię rozpoznać auta, które wyjeżdżają z mojej fabryki. Spójrzcie widzicie to auto co tam stoi? - zapytała przyjaciół Asami. - To jest tradycyjny Satomobil, posiada go jakieś 80% mieszkańców, są jeszcze takie jak mój, ale po ulicach naszego miasta tylko kilka takich jeździ. Oraz są jeszcze policyjne, ale wszystkie mają takie same opony.
- Czyli musimy znaleść auto, takiego rodzaju, którego nigdy na oczy nie widzieliśmy. - zasugerował Bolin.
- Dokładnie... Czekajcie ...
Asami przypomniała sobie słowa Korry z dzisiejszego poranka. „W sumie to pierwszy raz takie widziałam."
- To, to auto! - wykrzyknęła Asami.
- Jakie!? - zapytali wszyscy.
- Dzisiaj rano Korra zauważyła auto pod bramą i dwóch mężczyzn, to na pewno oni.
- Dobra to co robimy? - Zapytał Bolin.
- Mam w torbie mój strój maga powetrza, mogę się wznieść nad miastem i z góry wypatrywać. - powiedziała Opal.
- Ja skocze do biura, wezmę trochę sprzętu i motocykl. Może Lin będzie to nam pomoże. - powiedział Mako
- Dobra, w taki razie Yunji, Bolin i ja bierzemy auto. Chodźmy się przebrać i potem pojedziemy do komisariatu.
Wszyscy udali się rezydencji. Natychmiastowo przebrała się w swoje codzienne ciuchy, Asami wyciągnęła z szuflady swoją rękawice i ruszyli. Chwile później zajechali pod komisariat, Mako wyskoczył z auta i szybko wbiegł na górę.
- Szefowo! - krzyknął.
- Nie ma jej dzisiaj - odpowiedziała Kuvira.
- Kuvira potrzebujemy pomocy, porwali Korre. Bierz sprzęt i kluczyki do motocykli.
Kuvira o nic nie pytała, od razu spakowała potrzebę rzeczy do torby.
- Gotowa?
- Czekaj, zaniosę jeszcze to do „znalezionych" - mówiąc to wyciągnęła znaleziony naszyjnik.
- Skąd ty to masz? - zapytał Mako.
- Znalazłam, na ulicy leżał.
- To Korry, daj mi go.
Mako szybko podbiegł do swojego biurka, włożył naszyjnik do szuflady i zamknął ją na klucz.
- Włożę go tu, aby znów się nie zgubił. A teraz ruszajmy.
Zeszli na poziom gdzie znajdowały się garaże, odpalili dwa motocykle i wyjechali. Zajechali przed komisariat, gdzie czekała reszta. Zgasili silniki i podeszli do auta.
- Mamy Kuvire do pomocy- powiedział Mako.
- Co się stało? - zapytała Kuvira.
- Ktoś uprowadził Korre, napewno mag metalu. Przemieszczają się autem co nie pochodzi stąd.
- Czyli szukamy auta innego niż Satomobil. Mam wezwać posiłki do pomocy? - zaproponowała policjantka.
- Nie. Nie chcemy siać paniki, że porwano Korre. - odpowiedziała stanowczo Asami.
- Dobra, proponuje przeszukanie... - zaczęła Kuvira.
- Mamy już swój plan. - przerwała jej Asami.
- Asami. - powiedział Mako podnosząc brew.
Asami wciąż czuła żal do Kuviry za to, że odebrała jej ojca i za to, że prawie zabiła Korre. Mimo tego, że udowodniła, że jest godna zaufania, to i tak rana Asami jest zbyt wielka, aby od razu się zagoić.
Kuvira nie zdziwiła się jej reakcją, dobrze wie, że Sato wciąż czuje ból po tym, co jej uczyniła, oraz to, że jest zdenerwowaną tą całą sytuacją.
- Przepraszam, po prostu jestem zdenerwowana... - powiedziała wzdychając.
- Spokojnie, nic się nie stało. To normalne, że w takich sytuacjach nerwy biorą górę. - Kuvira mówiąc to złapała Asami za ramie.
- Dzięki. - odpowiedziała lekko uśmiechając się.
- To jaki macie plan? - Zapytała Beifong.
- Opal z powietrza będzie wypatrywać auta. Natomiast reszta pojazdami. Rozdzielimy się.
- Słuszna opcja, ogólnie jeżeli zależy im, aby przetrzymywać ją w mieście, to możemy sprawdzić zachodnie doki. Znajduje się tam sporo pustych magazynów, mogłyby być dobrym miejscem na uprowadzenie kogoś.
- Dobry pomysł - odpowiedział Mako.
- Trzymajcie.
Kuvira podała przenośny radioodbiornik Asami, aby ułatwić wzajemną komunikacje. Asami odpaliła silnik i pojechała przodem, zaraz za nią Mako i Kuvira w równej lini na motocyklach, a nad nimi szybowała Opal.
Po kilkunastu minutach dojechali do zachodnich doków Miasta Republiki. Rozdzielili się, Mako i Kuvira przeczesywali węższe uliczki w głębi doków, Opal patrolowała cały teren z góry, natomiast Asami wraz z resztą drużyny jeździła bliżej portów i brzegu.
- Macie coś? - zapytała Kuvira przez odbiornik.
- Niestety nie - odpowiedziała siedząca na miejscu pasażera Yunji.
Opal stanęła na moście który wisiał nad dokami, rozejrzała się, ale niestety nic nie przykuło jej uwagi. Po chwili przerwy rozłożyła ręce i znów wzbiła się w powietrze.
Kuvira wyjechała z wąskiej uliczki, gdy drogę zajechał jej rozpędzony Satomobil.
- Może i jest to Satomobil, ale warto to sprawdzić. - powiedziała sama do siebie.
Ruszyła w pogoń za pojazdem. Auto z zawrotną prędkością skręcało w wąskie uliczki, próbując zgubić policjantkę. Robiło to z taką perfekcją, że o nic nie zahaczało. Ale na szczęście Kuvira też dobrze sobie radziła. Kiedy znalazła się wystarczająco blisko auta wystrzeliła kawałek metalu w oponę. Opona pękła, a auto zaczęło zjeżdżać na bok, w końcu uderzyło z niewielką siłą o mur. Kuvira zeskoczyła z motocyklu i podbiegła do drzwi kierowcy. Gwałtownie je otworzyła i wyciągnęła kierowcę na ulice.
- Nie proszę, tak przyznaje się to ja, oddam wszystkie pieniądze!
Nagle tyknie drzwi auta otworzyły się i wypadł z nich worek pieniędzy.
- Eh... Nie ciebie szukam... - powiedziała Kuvira, uderzając wątłym facetem o Satomobil. - A teraz won mi stąd!
Mężczyzna bez zastanowienia uciekł, niemal mie wpadając pod nadjeżdżający samochód. Kuvira włożyła worek z pieniędzmi z powrotem do auta i zabezpieczyła drzwi metalem. Następnie podeszła do motocyklu, z torby wyjęła radioodbiornik i skontaktowała się z bazą.
- 097 zgłoś się. Na dokach zachodnich przy morskiej 8 stoi rozbity Satomobil z forsą, zabezpieczyć mi to natychmiast, ja mam coś do załatwienia. Bez odbioru.Opal przelatywała nad zniszczony magazynem, kiedy nagle jej uwagę przykuło stojące przed nim nietypowe czarne auto. Było znacznie bardziej agresywnie zakończone, jego przód był znacznie krótszy niż u Satomobili. Postanowiła zawiadomić przyjaciół, wypatrywała czy nikt nie przejeżdża, ponieważ nie miała radioodbiornika. Zauważyła Asami i resztę. Natychmiastowo obniżała lot i wyładowała na masce pojazdu.
- AAA! - krzyknęli razem.
Asami gwałtownie zahamowała auto a Opal zeskoczyła z maski.
- Opal! - krzyknęła wystraszona Asami.
- Przepraszam, ale to ważne, chyba znalazłam auto. Dzwońcie po resztę.Po chwili Mako i Kuvira dojechali do drużyny.
- Co masz?- zapytała Kuvira zdejmując kask.
- Chyba znalazłam ten samochód, stoi przed opuszczonym magazynem. Chodźcie za mną.
Opal wzbiła się w powietrze i poprowadziła załogę. Skręcili w kilka uliczek aż w końcu dojechali do zielonego płotu wykonanego z blachy.
- To tutaj. - Powiedziała Opal lądując.
Asami zgasiła silnik i ubrała swoją rękawice. Wszyscy podeszli bliżej płotu.
- Ten płot jest w okropnym stanie, nie chce wiedzieć jak wyglada ten magazyn. - powiedział Bolin.
Kuvira za pomocą magii zgięła metalową blachę tworząc dziurę w płocie. Zaraz na przeciwko znajdował się owy samochód.
- To to auto. - powiedziała Opal.
Asami ostrożnie podeszła bliżej samochodu, aby przyjrzeć się wcięciom na oponach. Wcięcia były ułożone w taki sam wzór jak te, które zostało auto pod rezydencją.
- Tak, to to auto.
Wszyscy doszli do Asami i kryli się za autem.
- Tutaj są trzy duże budynki, musimy się rozdzielić. - zapropnowała Opal
- Dobry pomysł, Bolin i Opal, bierzecie ten z lewej. Wy dziewczyny środkowy - powiedział Mako wskazując na Asami i Kuvire. - Yunji i ja ten z prawej. Ruszamy.Korra wybudziła się. Powoli uniosła głowę i zauważyła dwóch mężczyzn. Poczuła, że coś uciska jej dłonie, szarpnęła nieco mocniej i rozległ się metaliczny dźwięk. Skupiła się, aby za pomocą magii uwolnić się, ale niestety łańcuchy były z platyny.
- Ktoś się obudził - powiedział Yaro. - spokojnie nie posiedzisz tu długo, złapiemy jeszcze pannę Sato.
Po tych słowach Korra natychmiastowo wstała i szarpnęła się ze wszystkich sił w stronę mężczyzny.
- Ale się już nie denerwuj, twoja paniusia jest na razie bezpieczna, ale na nią tez zapolujemy. Hehe.
Mężczyźni weszli do pomieszczenia obok. Korra próbowała się uwolnić, nie mogła tu siedzieć wiedząc, że Asami grozi niebezpieczeństwo. Niestety nadaremnie...
CZYTASZ
Legenda Korry: Ukryty Płomień
FanfictionAvatar Korra ma niespodziankę dla ukochanej z okazji urodzin, lecz nie wszystko idzie po jej myśli. Noc ta zmienia ich życie, a odpowiedzi na wiele pytań znajdą w Narodzie Ognia.