Rozdział 18 - Złoty Towar

95 7 0
                                    

Korra wraz z resztą dotarli do „Złotego Towaru". Kya miała racje, było to ogromne miejsce. Znajdowało się pełno różnorodnych straganów z jedzeniem, piciem, ubraniami i dekoracjami. Wszystko było podzielona na specjalne sektory, sektor A był wypełniony różnymi restauracjami z jedzeniem i piciem. Sektor B z odzieżą, natomiast C był miejscem gdzie można było korzystać z rożnego rodzaju usług.
- Ale tu cudownie. - Powiedziała podekscytowana Opal. - To od czego zaczynamy?
- Ja poszłabym się czegoś napić. - Odpowiedziała Korra wskazując znajdujący się obok nich bar.
- Można i tak zacząć zakupy. Ja jestem za. - Powiedział żartobliwie Mako.
Wszyscy udali się do wspomnianego baru i zajęli miejsca przy ladzie.
- „Tropiki" - brzmi nieźle powiedział Kai po przeczytaniu szyldu nad wejściem.
Można było zamówić tu rożnego rodzaje napoje, podawane w zwykłych szklankach, jak i w owocach. Ich menu było bardzo rozległe, nielicząca napojów były tez liczne przekąski.
- To które bierzemy? - Zapytała Korra biorąc menu do ręku.
- Koktajl z tradycyjnych owoców Narodu Ognia wyglada smakowicie. - Powiedziała Jinora wskazując na 3 punkt na karcie.
- Dzień dobry co podać? - Zapytała młoda barmanka.
- 6 razy Tradycyjny koktajl. - Powiedziała Korra.
Po kilku minutach dziewczyna podała zamówione koktajle grupce przyjaciół siedzącym przy ladzie. Były one podane w połówkach kokosa ozdobione parasolkami. Wyglądały i pachniały przepysznie.
- Ale to pycha. - Powiedziała oblizując usta. - Róbmy sobie co roku takie wakacje i przychodzimy tutaj.
- Oj tak, przepyszne. - Dodał Bolin.
- Ten koktajl robi wrażenie na każdym kto go zamawia. - Powiedziała uśmiechnięta barmanka polerując szklanki.
- Nic dziwnego, jest przepyszny. - Dodał Kai.
- Widzę, że nie jesteście stąd.
- Skąd wiesz? - zapytał Bolin.
- Patrzę po waszych ubraniach. Mamy tutaj trzech magów powietrza, maga ziemi i wody i jednego z ognia.
Wszyscy spojrzeli po swoich ubraniach i potem na innych ludzi chodzących po „Złotym Towarze". Rzeczywiście wszyscy mieli ciuchy w kolorach czerwieni.
- Chyba wiecie co trzeba zrobić. Napiwek. - Powiedziała Korra wyciągając z czerwonej portmonetki złote monety.
- To czas na nowe ciuchy. - Powiedziała podekscytowana Opal
Avatar położyła napiwek na dłoni dziewczyny, a ta lekko zarumieniona uśmiechnęła się.

Drużyna znajdowała się w części z ubraniami. Były tam codzienne ciuchy typowe dla Narodu Ognia, tradycyjne suknie oraz mundurki szkolne.
Korra nigdy nie lubiła przebieranek, lecz pomysł z ubraniem się w ciuchy z Narodu Ognia wyjątkowo przypadł jej do gustu.
- Hmm... - Kombinezon do szybowania jest w sumie w większości czerwony. Ale mogę dodać jakieś dodatki. - Powiedział Kai podchodząc do stoiska.
Wyciągnął z kieszeni kilka monet i wskazał na wisząca przepaskę.
- Idealnie będzie pasować takiemu młodzieńcowi. - Powiedziała sprzedawczyni podając chłopakowi zakupiona rzecz.
Kai natychmiastowo zawiązał opaskę na czole i pokazał się reszcie.
- I jak wyglądam?- Zapytał
- Nie wiem czemu, ale widziałam gdzieś już tę opaskę. - Odpowiedziała Korra.
Była to długa czerwona opaska. Po zawiązaniu sznurki zwisały Kaiowi do ramion. Na środku znajdował się złoty symbol składający się z trzech połączonych trójkątów. Avatar nie mogła oderwać wzroku od przepaski i wciąż zastanawiała się, gdzie już ją widziała.
- Cholera, nie przypomnę sobie.
Była to opaska, którą Aang nosił, aby ukryć swój tatuaż na głowie, kiedy byli w Narodzie Ognia. Nic dziwnego, że Korra ją kojarzyła.
- To może rozdzielimy się i każdy znajdzie coś dla siebie. - Zaproponowała Jinora.
- Dobry pomysł. - Odpowiedział Kai.
Bolin i Opal poszli razem w prawą stronę, natomiast Kai z Junorą w lewo. Korra i Mako stali na środku i patrzyli jak reszta odchodzi.
- To dokąd idziemy? - Zapytał Mako.
- Przed siebie, może coś znajdziemy.
Przeszli kilka straganów rozglądając się uważnie. Liczyli ze znajdą coś godnego uwagi. Minęli tradycyjne stroje. Pomyśleć, że kiedyś ludzie chodzili w takich niewygodnych ubraniach z licznymi wiązaniami. Patrząc tylko na nie, nie chciało się ich wiązać.  Minęli stoiska z tradycyjnym odzieniem i doszli do bardziej nowoczesnej. Nagle uwagę Korry przykuł wiszący na wieszaku przepiękny kombinezon. Podeszła do niego i zaczęła dokładnie oglądać odzienie.
- Nie sądziłem, że lubisz tego stylu ciuszki. - Powiedział Mako.
- To dla Asami. Przepięknie będzie w nim wyglądać.
Dziewczyna wyobraziła sobie jak kombinezon idealnie wpasowuje się do ciała jej dziewczyny. Top z lekkiego materiału sięgająca do połowy brzucha, skrzyżowana na wysokości piersi. Do tego z tego samego materiału luźniejsze spodnie. Dwa odcienie ciemnej czerwieni idealnie komponowały się z złotymi szwami.
- Dokupię jeszcze jakąś złotą biżuterię i będzie idealnie.
- Ten czarno złoty pasek będzie idealnie pasował. - Powiedział sprzedawca.
- O tak, jest super. Tez go wezmę.
Avatar zapłaciła i odebrała papierową torbę z zakupami. Z uśmiechem ruszyła na dalsze poszukiwanie biżuterii. Jej zamysły o tym, co będzie pasować do stroju ukochanej przerwał Mako.
- Więc Korro, kiedy chcesz się oświadczyć Asami?
- Emm... Pomyślałam, że chce zrobić to jeszcze tutaj. Niedługo odbędzie się 30 rocznica koronacji Izumi i w dodatku na czystym niebie, księżyc wyglada przepięknie...
- Weźmiesz ją tam gdzie będzie najlepiej widać księżyc, po czym uklękniesz. - Dokończył Mako.
- O ile strach mnie nie sparaliżuje. Jak wtedy miałam się jej oświadczyć to myślałam, że zaraz padnę ze stresu. Ale potem padłam na zawał, jak poczułam, że nie mam naszyjnika. Nie wiem czemu, albo boje się, że powie nie. - Mówiąc ostanie zdanie głos Avatar posmutniał.
- Na pewno powie tak. Jak zacząłem chodzić z Yunji rozmawialiśmy sobie o przyszłości i gdzie widzimy się za kilka lat. Asami wtedy powiedziała „Moje maszyny są znane i kupowane na całym świecie, a ja pewnie skręcam sobie nowe auto, w którym razem ze swoją żoną będę jeździć po nowych ulicach Miasta Republiki."
Korra zaczęła wyobrażać sobie każde słowo jakie powiedział Mako. Widziała Asami siedząca w nowym aucie, a na jej szyi znajdował się naszyjnik. Ona siedziała obok i trzymała Asami za rękę, kiedy ta zmieniała bieg. Jechały prostą długą drogą, wzdłuż odnowionych budynków. Myśląc o tym wszystkim dziewczyna poczuła przyjemne mrowienie i ciepło na sercu.
- Naprawdę tak powiedziała, oo Mako dziękuje za wsparcie. - Powiedziała Korra przytulając przyjaciela. - A kiedy to było.
- Jak Asami po pracy była na zakupach i nas spotkała. Poszliśmy razem na kawę i tak graliśmy sobie w pytania.
- I co jeszcze mówiła?
- To było dosyć dawano, ale najbardziej zapamiętałam, że w przyszłości chciałaby mieć dwa pawio koty i córkę.
- O tak one są prze... Czekaj! Co?! Córkę w sensie, że dziecko?!
Korra przez chwile stanęła jak wryta, a na jej twarzy zagościł spory szok. Nigdy nie wyobrażałam sobie siebie w roli rodzica, nawet w dalekiej przyszłości.
- Wszystko w porządku? - Zapytał widząc reakcje dziewczyny.
- Tak... tylko się nie spodziewałam.
- Wiesz Asami straciła mamę kiedy miała kilka lat, pewnie dlatego tym bardziej chciałaby nią zostać. Ale spokojnie jeszcze nie teraz, jesteśmy za młodzi na takie rzeczy. A teraz chodź, musimy znaleść coś dla siebie.
Korra nic nie powiedziała, tylko zamyślona ruszyła za przyjacielem.

Minęła godzina, Jinora i Kai siedzieli już przy umówionej fontannie. Nie kupowali żadnych ubrań, ponieważ woleli nosić ich stroje magów powietrza. Jinora jedynie kupiła podobną przepaskę do tej co ma Kai dla siebie i rodzeństwa. Natomiast chłopak kupił sobie zwierzątko. Był to mały szybujący kameleon. Który niedość ze potrafił szybować to w dodatku zmieniać kolor.
Chwile później przyszli Opal z Bolinem.
- I jak wyglądam. - Powiedział chłopak prezentując nowy strój.
Miał ubrane krótkie spodenki i łososiową odpiętą koszule. Na jego szyi znajdował się naszyjnik z płatków kwiatów w różnych kolorach, a na nogach klapki.
- Ale z Ciebie przystojniak brachu. - Odpowiedział Kai zdejmując malca z ramienia.
- Zwierzątko! - Krzyknął Bolin wskazując na gada.
- To jest Benzo, mój szybujący kameleon. - Odpowiedział Kai podając zwierzaka chłopakowi.
- Ślicznie wyglądasz Opal. - Powiedziała Jinora.
Dziewczyna miała na sobie różową bluzkę zawiązywaną na jednym ramieniu. Ciemno różową spódniczkę i jasno różowe cieniutkie spodnie spędzające do 3/4 nogi.
Do tego kupiła wysoko wiązane sandały, a wszystko dodatkowo zdobiła spinka z kwiatkiem wpięta we włosy.
- Opal patrz! - Krzyknął z ekscytacją Bolin. - Benzo patrzy jednocześnie na Ciebie i na mnie. Ale te jego oczy są śmieszne.
-  To jeszcze Korra i Mako. - Powiedziała Opal siadając obok Jinory.
Nie musieli długo czekać, po kilku minutach zjawili się w całkiem nowej osłonie.
- Ulala. Wyglądacie jakbyście całe życie tu mieszkali. - Powiedział Bolin, gdy tylko ich zobaczył.
Korra miała ubrany ciemnoczerwony krótki top. A na to założoną ciemniejszą, obszytą złotym paskiem kamizelkę bez rękawów. Spodnie były luźne w tym samym kolorze co top, a na nich zwisał obowiązany wokół talii, ciemny materiał. Tego samego kolorów co kamizelka, również obszyty zlotym paskiem. Kupiła sobie również wysokie buty, podobne do tych co ma Asami. Cały strój dodatkowo zdobiła znajdująca się na przedramieniu przepaska i ochraniacze na nadgarstkach.
Natomiast Mako kupił kamizelkę z krótkimi rękawami w kolorze intensywnej czerwieni z złotymi dodatkami, a na dół wybrał ciemne, niemal że czarne spodnie.
- O i patrzcie, to kupiłam dla Asami. - Powiedziała Korra wyciągając kombinezon.
Dziewczyny z zachwytem oglądały śliczny strój dla Asami.
- Jaki śliczny. - Powiedziały obie jednocześnie.
- To skoro wszystko mamy, to możemy wracać.  - Zaproponował Mako.

Po kilkunasty minutach cała drużyna wylądowała na Uggim przy placu zamkowym. Korra oddała Kaiowi jego nowego przyjaciela i zabrała swoją torbę z zakupami. Wchodząc po schodach, zauważyła ze Druk właśnie ląduje przy sterowcach.
- Asami wróciła. - Powiedziała Korra patrząc na smoka.
- Poczekajmy na nią w hollu, zbiera się na burze. - Zaproponował Mako.
Po kilku minutach drzwi wejściowe otworzyły się, Korra natychmiast wstała z fotela i przytuliła przechodzącą przez próg dziewczynę, po czym pocałowała ją w policzek.
- Ale wszyscy ładnie wyglądacie. - Powiedziała Asami spoglądając najpierw na Korre i potem na resztę.
- Tez Ci kupiłam takie ciuchy. - Powiedziała Avatar podając jej torbę.
- Dziękuje. Pójdę się przebrać i spotkamy się na kolacji.
Asami z podekscytowaniem złapała za torbę i szybko zniknęła na schodach. Uwielbiała nowe ciuchy, w dodatku nie wiedziała co tam jest, co sprawiło jej jeszcze większą radość.

Reszta czekała przed drzwiami do części jadalnianej. Korra odwróciła się i ujrzała schodzącą ze schodów Asami w nowych ciuchach. Wyglądała przepięknie. Wszystko leżało na niej idealnie, pasowało do jej figury. Złota bransoletka i naszyjnik dodawały blasku całej kreacji.
- Wow. - Powiedziała z trudem Korra. Widok jej dziewczyny olśnił ją.
- Teraz mam 100% pewność ze jesteś z Narodu Ognia. Wyglądasz wspaniale. - Powiedział Bolin.
Asami szczerze uśmiechnęła się, załapała Korre za rękę po czym weszli do środka.

Wszyscy zasiedli wspólnie do stołu. Mały Rohan tak ucieszył się opaską od siostry, że zamiast skupić się na jedzeniu ciągle bawił się zwisającymi końcówkami.
- I jak trening - Zapytał Tenzin.
- Było niesamowicie. W końcu zrozumiałam, co oznacza być magiem ognia i jestem z tego dumna.
- Ja również jestem z Ciebie dumny. - Odpowiedział Zuko uśmiechając się. - Musisz być wypoczęta na jutro, ponieważ mam w planie jeszcze jedno wyzwanie.
Asami z uśmiechem spojrzała na Zuko, po czym na siedząca obok Korre. Delikatnie schowała dłoń pod stół i złapała za rękę swoją Avatar.

Legenda Korry: Ukryty Płomień Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz