Słońce zawitało nad budynkami Miasta Republiki, dochodziło właśnie południe, kiedy Asami i Korra znajdowały się w sali przesłuchań. Stały za czarną szybą, która sprawiała, że osoby przesłuchiwane nie widziały ich. Jako pierwszy był przesłuchiwany starszy mężczyzna.
- Jak się nazywasz? - zapytała Lin siadając na przeciwko.
- Yaro. - Odpowiedział.
- Dla kogo pracujesz?
- To nie istotne.
- A ja sądzie że bardzo. - powiedziała podpierając się o stół.
- Nie, mylisz się, nic nie jest istotne. Wkrótce się dowiecie. Sato się dowie.
Po tych słowach mężczyzna agresywnym wzrokiem spojrzał na ciemną szybę, jakby wiedział, że ona tam za nią stoi. Korra spojrzała z przerażeniem na Asami.
- Czemu ty? - zapytała Avatar.
- Nie mam pojęcia, nie znam tych ludzi.
Korra ujrzała zmartwienie na jej twarzy, delikatnie złapała ją za rękę, natomiast drugą rękę położyła na jej ramieniu.
- Jakie macie zamiary wobec Panny Sato? - Dopytała Beifong
- Ja nie mam żadnych zamiarów, ja tylko wykonuje polecenia. Ale wiecie, jak to się mówi, mam prawo zachować milczenie. - Odpowiedziała z dumą mężczyzna.
Wiedział, że za porwanie bez innych aktów przemocy nie grozi mu duży wyrok, a pieniądze jakie dostanie od szefa są warte tego wszystkiego.
- Zabierzcie go. - wydała rozkaz komendantka. - Będziesz miał sporo czasu na siedzenie w milczeniu, kiedy będziesz za kratkami. Tego drugiego przesłuchamy później.
Lin udała się do pomieszczenia za szybą. Weszła do pomieszczenia i bezpośrednio zaczęła zadawać pytania Asami.
- Kim są ci ludzie? I czego od Ciebie chcą? - zaczęła bezpośrednio szefowa policji.
- Nie mam pojęcia, pierwszy raz ich...
- Nie przypomina Ci się, abyś komuś zaszła za skórę?
- Nie.
- Może masz konkurencje?
- Nie, jestem jedyną taką firmą w mieście.
Lin strasznie naciskała na dziewczynę. Zaczęła się czuć jakby to ona była przesłuchiwana. Z każdym pytaniem jej odpowiedzi były mniej pewne, a głos łamał jej się. Mimo tego kobieta nie przestawała i wciąż atakowała ją pytaniami.
- Ale jednak, nie bez przyczyny...
- Lin przestań! - krzyknęła Korra. - Nie widzisz, że ona również jak ty nie ma bladego pojęcia kim są Ci ludzie?!
- Po prostu prowadzę śledztwo.
- Dobrze, ale możesz prze...
- Dosyć! - Przerwała im zdenerwowana Asami. - Słuchajcie, nie mamy pewności ilu ludzi, którzy chcą abym „zapłaciła za swoje" jest na wolności.
- Zanim dowiemy się o co chodzi może minąć trochę czasu, wiec sądzę, że musisz się nauczyć tkać, abyś mogła się lepiej bronić. - powiedziała spokojnie Korra.
- Korra nie mów... - Zaczęła dziewczyna lecz ponownie jej prośba została zagłuszona.
- Wybacz, ale nie sądzę, aby nawet twoje „Avatarskie moce" uczyniły z niej maga.
- Ona jest magiem ognia.
Lin zdezorientowanie spojrzała na Asami.
- Serio? Jesteś magiem? - dopytała.
- Korra, mówiłam Ci... eh... - jęknęła Asami. - Nie chce, aby ludzie wiedzieli, że jestem pierwszym magiem, który nie potrafi tkać.
- Czyli w końcu jesteś tym magiem, czy nie?
Asami wzięła pożądny wdech, wiedziała, że jej nerwy do niczego dobrego nie doprowadzą. Postanowiła, że woli wszystko dokładnie wyjaśnić, niż aby inni zaczęli sobie sami dopowiadać niestworzone rzeczy.
- Wczoraj, podczas walki w samoobronie pierwszy raz tknęłam ogień i nie potrafię tego powtórzyć.
- Nie jesteś trochę za stara na pierwotne odkrywanie magii?
- Lin! - Krzyknęła Korra.
Korra zmarszczyła brwi i spojrzała na kobietę wzrokiem pełnym nienawiści.
Asami, poczuła jak ból smutnej prawdy uderza prosto w nią. Podeszła do dziewczyny i położyła rękę na jej ramieniu.
- Ma racje.
Jej ręka bezwładnie zsunęła się z jej ramienia, po czym czarnowłosa dziewczyna opuściła pomieszczenie.
Korra zmrużając powieki panowanie spojrzała na Beifong. Wiedziała, że należy sprawić, aby Asami uwierzyła w siebie. A tym czasem wszystko zmierza w przeciwnym kierunku.
Kiedy wyszła z sali ujrzała podpierającą się o ścianę, smutną Asami.
- Skarbie, nie bierz do siebie wszystkiego co mówi Lin. - powiedziała Korra poprawiając czarne włosy opadające na czoło.
- Ona ma racje. Ile miałaś lat kiedy zaczęłaś tkać? 3?
- Tak, ale to niczego nie zmienia.
- A znasz kogoś kto nauczył się tkać dopiero w wieku, nie wiem... 10lat? - zapytała zawiedzionym głosem Asami.
- Nie, ale spójrz na to, ja miałam 18lat kiedy nauczyłam się tkać metal. A Bolin i jego magia lawy? Miał 17 lat, kiedy pierwszy raz to zrobił.
- Tak, ale to jest jest część magii ziemi, którą potraficie od dziecka. Taka fundamentalna podstawa, a metal lub lawa to „rozgałęzienie".
- A co z powietrzem, którego nie umiałam tkać przez 17 lat?
- Tak, ale jednak miałaś zdolność tkania pozostałych żywiołów. Po za tym ty jesteś avatarem, nie możesz porównać twojego przypadku do zwykłego maga.
- Asami, nie tkałam powietrza, ponieważ jest to żywioł wolny, a ja przez te wszystkie lata byłam zamknięta. Dopiero gdy sama mogłam o sobie decydować, wyjść na miasto to wtedy stałam się wolna, zupełnie jak wiatr. Tak samo pewnie jest w twoim przypadku, tylko musimy to odkryć. To jak chcesz być uczennicą Avatara? - Korra uniosła brwi i zalotnie się uśmiechnęła.
- Haha.- delikatnie zaśmiała się Asami. - Już dobrze, będę twoją uczennicą.
- Dobrze pójdę po nasze rzeczy i wracamy do domu.
Avatar pocałowała dziewczynę w policzek na pocieszenie i udała się do sali przesłuchań. Bardzo się cieszyła, że udało jej się dotrzeć do dziewczyny. Bardzo chciała pomóc jej zostać magiem ognia, wzięła sobie to jako misje numer jeden. Obiecała sobie, że Asami zostanie wspaniałym magiem.
CZYTASZ
Legenda Korry: Ukryty Płomień
FanfictionAvatar Korra ma niespodziankę dla ukochanej z okazji urodzin, lecz nie wszystko idzie po jej myśli. Noc ta zmienia ich życie, a odpowiedzi na wiele pytań znajdą w Narodzie Ognia.