Mit 1

43 6 1
                                    

Pov. 3 os
-------------------------------
Słońce oświetlało twarz Minato który czekał na swojego syna. Chciał z nim pogadać na temat jego przyszłości. Z niecierpliwością machał swoimi dziewięcioma ogonami. Po chwili do pokoju wszedł jego syn, Naruto, który miał być jego następcą. Naruto uśmiechnął się i podszedł do Minato.

- Tato, czemu mnie wzywałeś?

- Witaj Naruto, chciałem z tobą o czymś porozmawiać.

Naruto się spiął, nigdy nie lubił oficjalnych rozmów zwłaszcza z swoim ojcem . Ale nie miał tu nic do gadania, więc usiadł na fotelu, a na przeciw niego usiadł jego tata. Wzrok Minato był poważny co nie zapowiadało miłej rozmowy. 

- Naruto. Masz już osiem ogonów, dziewiąty wyrośnie Ci wtedy gdy znajdziesz partnerkę. Jak wiesz za niedługo odbędzie się zaćmienie słońca, a dokładnie za miesiąc. Jeśli w ciągu tego miesięca nie znajdziesz sobie dziewczyny, osobiście Ci ją wybiorę. Nie chcę Ci tego robić, ale w ten dzień przejmiesz moje obowiązki i chce byś miał wszystkie dziewięć ogonów. To dzięki nim będziesz miał sto procent mocy. To ważne - wzrok z czasem łagodniał, ale głos mówił, że nie żartuje. - Mam nadzieję, że rozumiesz.

- Tak - powiedział dalej spięty Naruto.

- Dobrze, skoro ten temat mamy za sobą to mam jeszcze jeden do poruszenia - Naruto się trochę rozluźnił co nie zmieniało faktu, że chce jak najszybciej skończyć tą rozmowę - Za dwa dni będzie równonoc wiosenna, a w każdą równonoc i przesilenie błyskawica między naszym światem, a światem ciemności znika na dwa tygodnie. No chyba że między członkami tych światów zaiskrzy miłość w tedy ten czas się przydłuża. Taka sytuacja miała miejsce tylko raz. Zgodnie z tradycją spotykamy się na kolacji w altanie z klanem Uchiha. Chciałem ci tylko o tym przypomnieć.  To wszystko, możesz odejść.

Naruto wstał i skierował się do ogrodu gdzie bardzo często przebywał w czasie wolnym. Często tam też trenował i czytał o technikach. Ale tym razem usiadł na huśtawce pod kwitnącą wiśnią.

Pov. Naruto
--------------------------------
Rozmyślałem nad słowami taty. Nigdy za bardzo nie lubiłem tych spotkań były sztywne i zawsze rozmawiali o polityce co mnie nie interesowało. Jedynie jedzenie było tam dobre, bo każde królestwo przynosiło swoje tradycyjne potrawy. 

To prawda, że kiedyś nasze królestwa nie były do siebie pokojowo nastawione, ale staramy się zakopać topór wojenny, czego wynikiem jest ten obiad czy kolacja. Jak zwał tak zwał.

Siedziałem na huśtawce i oglądałem spadające płatki wiśni. Kwiat wiśni zawsze był prze zemnie kojarzony z miłością i młodością. Chciałem znaleźć swoją miłość w naturalny sposób i podarować jej ten kwiat. A najprawdopodobniej będę brał ślub z przymusu i założę nie kochającą się rodzinę. Trudno, teraz trzeba się przygotować na ten obiad w końcu to za dwa dni.

Pov. Sasuke
--------------------------------
Szedłem właśnie na spotkanie z moim ojcem. Wszedłem do jego gabinetu i usiadłem na przeciw biurka. Ojciec na mnie spojrzał, odłożył papiery i zaczął swój wywód. 

- Sasuke, jak wiesz za dwa dni idziemy na obiad do altany z okazji równonocy wiosennej i zniknięcia błyskawicy na dwa tygodnie. - spojrzał na mnie a ja przytaknąłem. Fugaku wstał i podszedł do okna i spojrzał na księżyc. W świetle planety jego skrzydła wyglądały bardzo majestatycznie. Chciałbym by moje tak wyglądały, ale mam je jeszcze przed ostatni etapem. Żeby nie było teraz też wyglądają elegancko mimo to mogły by wyglądać lepiej. By zdobyć ostatni etap muszę znaleźć sobie partnerkę. Jestem dość popularny wśród płci pięknej, ale żadna z nich mnie nie interesuje, bardziej uważam je za fanki mojego nazwiska. Głos mojego ojca wyrwał mnie z rozmyślań - Za miesiąc zaćmienie słońca wiesz że wtedy przejmiesz moje obowiązki jako bóg księżyca, a wtedy musisz już mieć pełną moc. Którą osiągniesz tylko wtedy gdy sobie kogoś znajdziesz. No chyba, że nie zdążysz to sam ci ją wybiorę czy ci się to podoba czy nie. Rozumiesz?

𝔻𝕨𝕒 𝕆𝕘𝕟𝕚𝕨𝕒 ✯𝕊𝕒𝕤𝕦𝕟𝕒𝕣𝕦✯Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz