Mit 7

21 4 1
                                    

Pov.3.os
-----------------------------------------------------------------------------------------------
- Naszą decyzją jest - serca obu chłopaków biło jak oszalałe, jakby miało im zaraz z piersi wyskoczyć. Patrzyli na Minato wstrzymując oddech - spędzenie przez was 2,5 roku na pustkowiu. 

Skrócili karę o pół roku? No jest lepiej, chyba...

- Przez to, że odbywacie karę wasze koronacje zostaną przesunięte w czasie. Odbędą się one po około tygodniu po tym jak wrócicie. W tym czasie będą też ceremonie waszych ślubów. Ty Naruto poślubisz pannę Hinatę, a ty Sasuke z tego co wiem pannę Sakurę. To wszystko.

Fugaku wstał i wyszedł wraz ze swoim synem, Minato popatrzył smutnym wzrokiem na swojego syna i również opuścił pokój. Tylko złoto włosy siedział tam sam. I siedział tak jeszcze przez kilka minut do puki nie usłyszał otwierania się drzwi. To była Kushina.

- Potrzebujesz czegoś mamo?

- Nie, chciałam z tobą porozmawiać.

- O czym? Chociaż trochę głupie pytanie dattebayo.- Jego matka się łagodnie uśmiechneła.

- Masz rację, a teraz może udamy się w milsze miejsce, co ty na to?

- Dobry pomysł.

Wyszli z pokoju i udali się do ogrodów.

- Więc ehhh... Co myślisz o tej sytuacji.

- Kochanie wiesz, że nie mam nic do takich par. Ale prawo to prawo i trzeba go przestrzegać. Boli mnie świadomość, że zostaniesz tam wysłany. Ale za złamanie prawa są konsekwencje i musisz im sprostać. A teraz sio się pakować.

- Ehh Ale mamo dopiero po jutrze tam nas wyślą.

- To co cię powstrzymuje, że nie możesz się dzisiaj przygotować by jutro mieć cały dzień wolny?

- Niech ci będzie, mamo.

Złoto włosy poszedł do swojego pokoju, po drodze zahaczając o kuchnię by zabrać sobie posiłek który będzie mu zastępował obiad. Nie chciał jeść z rodziną. Wszedł do swojego pokoju tworząc w myślach prowizoryczną listę potrzebnych mu rzeczy. Wyciągnął torbę z szafy i zaczął się pakować: jego ulubiony kunai, ramen w pudełku, jakieś kartki papieru, nóż, ubrania, małą apteczkę którą znalazł w komodzie u kilka innych rzeczy. Był zadowolony z rezultatów pakowania więc poszedł spać

time skip
---------------------------------------------------------------------------------------------
Naruto stanął przed bramą która prowadziła na pustkowie. Dziś miał opuścić dom na 2,5 lat. Wcześniej tego dnia już pożegnał się z wszystkimi. Sięgnął po klamkę i przeszedł na pustynię gdy tylko zamknął za sobą bramę, uderzyła go fala gorącego i suchego powietrza. Na domiar zerwał się silny wiatr, który niósł za sobą tony piachu, który wpadał do oczu i ust kitsune. Chłopak wyciągnął wielką chustę i owinął się nią wokół ust i nosa, zakrył też dokładnie swoje uszy by nic im nie zaszkodziło. Na oczy wyciągnął gogle, nie miał by ze sobą tych rzeczy gdyby nie jego mama. Teraz jej za to dziękował. 

Ruszył przed siebie powtarzając sobie rady które wczoraj otrzymał. Jedną z nich było by znalazł oazę i to jak najszybciej. Tylko nie miał zielonego pojęcia gdzie iść. Nie było mapy tych terenów, czy wskazówek jak tam dotrzeć. Więc szedł przed siebie topiąc się z żaru który lał się z nieba. Wiatr też nie ułatwiał podróży. Piasek był na niego wysyłany z taką dużą prędkością, że trudno było utrzymać linię prostą. Wypatrywał jakiegoś krzaka lub czegoś innego co da mu cień i możliwość odpoczynku. Z rad które dostał wiedział o studniach rozsianych po całym pustkowiu. Miał nadzieję, że za niedługo jakąś spotka, bo kończył mu się zapas wody. 

Podniósł swój wzrok, na horyzont mógł zobaczyć jakiś rozmazany kształt. Ucieszyło to Naruto, bo może była to studnia, którą tak oczekiwał. Przyśpieszył nieznacznie kroku chcąc jak najszybciej znaleźć się obok rozmazanego kształtu. Po chwili się to udało i okazało się, że był to krzak. Suchy krzak. Przynajmniej był na tyle duży by tworzyć cień w którym można było się schować. I kitsune to uczynił. Słońce wisiało wysoko na niebie kiedy chłopak poczuł się senny. Walczył z tym prze jakiś czas, ale się poddał. 

~~ Naruto wrócił do domu po 2,5 latach kary. Cieszył się z tego niezmiernie. Lecz wszyscy patrzyli na niego z obrzydzeniem i rozczarowaniem. W drodze powrotnej do pałacu wszyscy rzucali w niego jakimiś warzywami, zdarzały się też kamienie. A gdy w końcu doszedł do domu okazało się, że nawet jego rodzice nim gardzili. Wyrzucili go z pałacu ze słowami by nigdy więcej się tu już nie pokazywał. Wszyscy się od niego odwrócili, jego rodzina i przyjaciele. NIe mógł zostać w mieście, więc skierował swoje kroki w stronę klifu. Tego klifu gdzie po raz pierwszy pocałował się z Sasuke. Stanął nad brzegiem klifu i spojrzał w dół. Zamiast widoku były duże ostre kamienie, które pewnie zabrały nie jedno życie. Dzisiaj dołączy do tej kolekcji. Stanął plecami do przepaści i twarzą do czarno włosego chłopaka. Miał on cyniczny uśmiech, podszedł do Kitsune i popchnął go w dół. Spadając Naruto usłyszał jego słowa.

- Nigdy cię nie kochałem i nigdy nie będę. To obrzydliwe żyć z takim wynaturzeniem

W następnej chwili ciało uderzyło o skały. ~~

Naruto otworzył oczy i rozejrzał się wokół, mógł zobaczyć że słonce jeszcze się nie pojawiło, ale już powoli świtało. Zamrugał kilka razy by otrząsnąć się z koszmaru który miał. Chwycił się za głowę i podniósł się z pozycji leżącej. Przez to, że słońce zaszło stało się naprawdę zimno, a więc łatwiej do wędrówki. Wstał narzucając na siebie koc by nie zmarznąć i ruszył przed siebie. 

Szedł już znaczną chwilę, gdy znów zobaczył jakiś kształt na horyzoncie. Tym razem nie przyśpieszył kroku bo dalej w jakimś stopniu był zaspany i zmęczony. Dostał się do obiektu kiedy słonce było już na nieboskłonie. I ku jemu szczęściu była to studnia. Wziął w ręce kubeł przywiązany do studni, odkrył wieko i wrzucił go w głąb. Poczekał chwilę i chwycił za sznur by wyciągnąć wodę. Chwycił brzegi kubła i się z niego łapczywie napił, odetchnął z ulgą. Powtórzył ten proces jeszcze kilka razy, ale tym razem nalał wody do bidonów które miał i do rondla by zagotować wodę by coś zjeść. Czekając jak woda się zagotuje usiadł w cieniu i wyciągnął ramen w pudełku. Po długich chwilach woda zaczęła wrzeć, więc wrzucił tam kluski i przyprawy. Dziękował w myślach jego mamie, że to też mu wcisnęła. Zjadł jego posiłek ze smakiem.

Zadowolony z siebie schował rzeczy i położył się na piasku, głową w cieniu i przymknął oczy by dać sobie wytchnąć. I nie zauważył zbliżającego się skorpiona. Zwierzak zauważając chłopaka i myśląc, że jest intruzem dziabnął go w przed ramię. Ból ocucił Naruto i szybko odepchnął on zwierzaka jak najdalej od siebie. W następnej chwili poczuł bolesny skurcz mięśni i począł jak mu ciało drętwieje. Nie mogąc się utrzymać w pozycji siedzącej spadł na plecy i patrzył do góry. Świat wokół zaczął mu się dziwnie zakrzywiać i rozmazywać, że nie mógł rozpoznać co jest co.

Leżał tak przez chwilę, gdy nagle jakaś postać pojawiła się nad nim. Nie potrafił powiedzieć kto to był przez zaburzenie widzenia. Ta postać chwyciła jego postać i jego bagaż i zabrała ich w tylko sobie znanym kierunku
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej
Jej!!!!! Udało się, napisałam to. Jeszcze raz przepraszam, że to tak długo zajęło, ale nie mogłam dość często znaleźć słów. No ale mam nadzieję, że się podobało i następny rozdział pójdzie mi o wiele lepiej. 
Do następnego ;)

𝔻𝕨𝕒 𝕆𝕘𝕟𝕚𝕨𝕒 ✯𝕊𝕒𝕤𝕦𝕟𝕒𝕣𝕦✯Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz