×4×

97 3 0
                                    

Jungkook POV

Po tym, jak Tae zmęczony zasnął u mnie na kanapie, zabrałem się za sprzątanie domu. W tym czasie myślałem, jak pomóc mojemu, bądź co bądź, najlepszemu przyjacielowi. Ta relacja go niszczy, a ja na to tylko patrzę. Muszę coś zrobić, bo Taesio może dłużej psychiczne nie wytrzymać, także działać muszę szybko.
Spojrzałem na zegar. Dochodziła siedemnasta.
Zacząłem się zastanawiać, o której Soyeon kazał mu być w domu.
W końcu nie chcę, żeby miał większe problemy. Podszedłem do śpiącego przyjaciela, i delikatnie potrząsnąłem go za ramię.

- Taehyung, wstawaj...

Tae uchylił lekko powieki, i oblizał suche usta.
W tym momencie miałem tak wielką ochotę, żeby go pocałować.

Chwila, co-

Pokręciłem głową, zdziwiony własnymi myślami.

- Tae, o której ten zjeb kazał Ci być w domu?

- Hmm...? O osiemnastej... Jak zawsze... - wymruczał Tae podnosząc się do siadu i przeczesując włosy.

Uśmiechnąłem się, rozczulony tym widokiem.

- W takim razie mamy jeszcze chwilę dla siebie. Głodny? A może chcesz sobie obejrzeć jakieś dramy?

- Najbardziej to ja bym chciał posiedzieć i się poprzytulać... - powiedział przecierając oczy.

- Aww ~

Podszedłem do chłopaka, usiadłem obok, i przyciągnąłem go do siebie. Taehyung oparł głowę o moje ramię z nikłym uśmiechem.

- Taeś? Kosmito, chcesz żebym pojechał z tobą do mieszkania? Żeby na pewno nie zrobił Ci krzywdy...

- Chciałbym, pewnie. Ale Soyeon by się wkurzył. Wątpię żeby było bardzo źle, jak tak o tym pomyśleć, jutro szkoła, więc raczej nic wielkiego nie zrobi.

Zamyśliłem się. Tak, ma to sens. W szkole wiedzą, że Tae jest z Soyeonem, więc gdyby przyszedł ciężko pobity, każdy zacząłby się domyślać prawdy.
Tylko...

- A co, jak Cię pobije, a potem nie puści do szkoły?

- Nie, niemożliwe... Jedna z nauczycielek podejrzewa co się dzieje. Gdybym nie przyszedł, zaczęłaby szukać.

Kiwnąłem głową, z lekka uspokojony.

- Lepiej już pójdę.

- To chociaż Cię odprowadzę, hm?

Alien posłał w moją stronę szeroki, kwadratowy uśmiech.

- Jasne, z miłą chęcią - powiedział Tae, nadal uroczo się uśmiechając.

Chwilę później szliśmy w przyjemnej ciszy ulicami Seoulu.

        

~💜~

- Dzięki, że mnie odprowadziłeś Jungkookie.

- Nie ma za co Taehyung-ah. Jakby coś się działo, to pisz lub dzwoń, okej?

- Jasne... Do zobaczenia Jungkook. - powiedział uśmiechając się do mnie ciepło.

- Do zobaczenia... - odpowiedziałem, próbując ukryć zestresowanie, co chyba nie do końca mi wyszło, zważając na minę Tae.

- Nie martw się, będzie dobrze! - powiedział, wydaje mi się, że z wymuszonym entuzjazmem.

Po tych słowach pomachał mi, znikając za zamykającymi się drzwiami...

-----------------------------------------------------------

Dobranoc

Toxic - VkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz