Jungkook POV
Po tym, jak Tae zmęczony zasnął u mnie na kanapie, zabrałem się za sprzątanie domu. W tym czasie myślałem, jak pomóc mojemu, bądź co bądź, najlepszemu przyjacielowi. Ta relacja go niszczy, a ja na to tylko patrzę. Muszę coś zrobić, bo Taesio może dłużej psychiczne nie wytrzymać, także działać muszę szybko.
Spojrzałem na zegar. Dochodziła siedemnasta.
Zacząłem się zastanawiać, o której Soyeon kazał mu być w domu.
W końcu nie chcę, żeby miał większe problemy. Podszedłem do śpiącego przyjaciela, i delikatnie potrząsnąłem go za ramię.- Taehyung, wstawaj...
Tae uchylił lekko powieki, i oblizał suche usta.
W tym momencie miałem tak wielką ochotę, żeby go pocałować.Chwila, co-
Pokręciłem głową, zdziwiony własnymi myślami.
- Tae, o której ten zjeb kazał Ci być w domu?
- Hmm...? O osiemnastej... Jak zawsze... - wymruczał Tae podnosząc się do siadu i przeczesując włosy.
Uśmiechnąłem się, rozczulony tym widokiem.
- W takim razie mamy jeszcze chwilę dla siebie. Głodny? A może chcesz sobie obejrzeć jakieś dramy?
- Najbardziej to ja bym chciał posiedzieć i się poprzytulać... - powiedział przecierając oczy.
- Aww ~
Podszedłem do chłopaka, usiadłem obok, i przyciągnąłem go do siebie. Taehyung oparł głowę o moje ramię z nikłym uśmiechem.
- Taeś? Kosmito, chcesz żebym pojechał z tobą do mieszkania? Żeby na pewno nie zrobił Ci krzywdy...
- Chciałbym, pewnie. Ale Soyeon by się wkurzył. Wątpię żeby było bardzo źle, jak tak o tym pomyśleć, jutro szkoła, więc raczej nic wielkiego nie zrobi.
Zamyśliłem się. Tak, ma to sens. W szkole wiedzą, że Tae jest z Soyeonem, więc gdyby przyszedł ciężko pobity, każdy zacząłby się domyślać prawdy.
Tylko...- A co, jak Cię pobije, a potem nie puści do szkoły?
- Nie, niemożliwe... Jedna z nauczycielek podejrzewa co się dzieje. Gdybym nie przyszedł, zaczęłaby szukać.
Kiwnąłem głową, z lekka uspokojony.
- Lepiej już pójdę.
- To chociaż Cię odprowadzę, hm?
Alien posłał w moją stronę szeroki, kwadratowy uśmiech.
- Jasne, z miłą chęcią - powiedział Tae, nadal uroczo się uśmiechając.
Chwilę później szliśmy w przyjemnej ciszy ulicami Seoulu.
~💜~
- Dzięki, że mnie odprowadziłeś Jungkookie.
- Nie ma za co Taehyung-ah. Jakby coś się działo, to pisz lub dzwoń, okej?
- Jasne... Do zobaczenia Jungkook. - powiedział uśmiechając się do mnie ciepło.
- Do zobaczenia... - odpowiedziałem, próbując ukryć zestresowanie, co chyba nie do końca mi wyszło, zważając na minę Tae.
- Nie martw się, będzie dobrze! - powiedział, wydaje mi się, że z wymuszonym entuzjazmem.
Po tych słowach pomachał mi, znikając za zamykającymi się drzwiami...
-----------------------------------------------------------
Dobranoc
CZYTASZ
Toxic - Vkook
Fanfiction- Powinieneś być mi wdzięczny, że jeszcze z tobą jestem. Nikt inny Cię nie zechce. A Ty jeszcze robisz mi coś takiego?! - A-ale ja nic nie zrobiłem... J-ja tylko spotkałem się z przyjacielem... Przepraszam... Poczułem piekący ból na policzku, prz...