Jak możemy się domyślić Harry następnego dnia ledwo co pamiętał, a nawet jeśli próbował coś sobie przypomnieć to boląca od kaca głowa mu w tym nie pomagała. Wydał z siebie kilka cierpiętniczych jęków po czym wyciągnął rękę po telefon i prawdził, która godzina. Wyświetlacz pokazywał 9:39 więc stwierdził, że może jeszcze chwilę pospać. Przecież jest sobota no nie?
Gdy był już na granicy snu ktoś wbił mu z buta (i to dosłownie) do pokoju, skutecznie go rozbudzając.
- Harruś pora wstawać - powiedziała Luv specjalnie głośniej niż zwykle.
- Proszę cię nie drzyj mi się do ucha - mruczy i zakrywa głowę poduszką nadal leżąc plackiem na łóżku.
- Oh czyżby kogoś bolała główka ciekawe dlaczego - prycha - Ale nie o tym, jako twoja najzajebistrza i to w dodatku jedyna siostra przyniosłam ci śniadanie, żebyś nie zdychał z głodu, nie musisz dziękować.
Wtedy Harry wyłonił swoją głowę spod poduszki i poczuł piękny zapach jejecznicy z tostami i pachnąca herbatą. Nie czekając dłużej zabrał się za jedzenie.
- Jednak na coś się przydajesz - powiedział patrząc jak Luvenis zjada żelki będąc w jakimś innym świecie - Daj jednego!
- Co tam mruczysz - patrzy na niego zdezorientowana.
- Daj jednego no!
- Nie, spierdalaj. Se załatwiłam to se zjem sama.
- No weź!
- Sam się weź, mówię nie!
- A chuj ci w dupę - prycha i i tak bierze jednego żelka z paczki
- O ty ciumoru! Żebyś ty zaraz chuja blondyny w dupie nie miał, a łapy precz!
- Moje, twoje, nasze, wspólne~ powiedział Harry ze śmiechem.
- Dobra jebać to są ważniejsze tematy - stara się przybrać poważną minę - Ty wiesz co ty wczoraj odjebałeś?
- Nie, a co?
- Typie powiedziałeś Malfoy'owi, że przy nim brokat jest matowy - wybucha śmiechem widząc minę Harry'ego.
- CO KURWA?!
- NIE WIEM WŁAŚNIE. Dobrze, że cię stamtąd zabrałam bo byś jeszcze coś odjebal - ociera łzy z rozbawienia.
- Dobra dobra, a tak wgl to o jakim przystojnym perfekcie wczoraj mówiłaś? - porusza sugestywnie brwiami.
- Nie interere bo kociej mordy dostaniesz, ty się lepiej naucz Malfoy'a podrywać bo tym co robisz to wy bardziej się od siebie oddalicie - prycha.
- A co ci nie pasuje w moich zajebistych tekstach? - pyta oburzony.
- Nie odpowiem na to pytanie, ale nie martw się ciocia Luv już coś na to zaradzi, poszperam coś na tik toku, a ty zarzuć jakieś dojebane ciuszki - mówi i wyciąga telefon z kieszeni jeansowych, luźnych ogrodniczek, w które była ubrana.
- Niech ci będzie - podchodzi do szafy przy okazji ściągając bluzkę
- Nie zamawiałam striptizu.
- Nie musiałaś, zastępuje twojego hot prefekta.
- Sorry ale jak już wspomniałeś nie jesteś prefektem więc nie dzięki ale striptizy to możesz bezkarnie blondynie robić, a nie mi.
- Debilka.
- Odezwał się.
- No twoja stara.
- Nie mam starej, mam dwóch starych.
CZYTASZ
Jak poderwać Dracona Malfoy'a? /Czyli przepis na zdrową dietę by Harriusz Pottah
FanfictionOpis jest zbędny Witajcie w mojej pierwszej książce, nie licząc one shotów i ig, w którym pojawiło się kilka opisówek, gdzie niektórzy mogli zobaczyć popis moich umiejętności co do pisania, a raczej ich braku. Zanim zaczniecie czytać podkreśle kil...