Rozdział 6

276 16 3
                                    


Następnego dnia była sobota, a mino tego chłopcy nie pospali długo. Już o 8 rano byli na nogach. Chuuya krzątał się po kuchni a Dazai siedział pod prysznicem.

-Długo jeszcze będziesz tam siedział?!-wrzasną starszy w stronę łazienki

-Tak!-odkrzykną Osamu przekrzykując się przez lecącą z góry wodę-Co na śniadanie?

-A ty parszywy idioto! Tylko żarcie ci w głowie!-zdenerwował się rudzielec, a po chwili dodał-Ryż w warzywami !

-OOOOOO super-powiedział wychodząc z łazienki brunet

-A jednak wysze...-urwał Nakahara, kiedy odwrócił się w stronę przyjaciela

Dazai stał tam tylko w przepasanym przez uda ręczniku. Woda z włosów spadała na odkrytą klatkę piersiową. Nawet kiedy kiedyś Dazai jeszcze nie nosił bandaży nie lubił pokazywać jakkolwiek odkrytego swojego ciała. Nie lubił basenów, kąpielisk i tym podobnych. Zawsze były widoczne wtedy blizny, które starał się ukryć.

-Co tak patrzysz na mnie jak wryty? Człowieka nie widziałeś?-zakpił młodszy

-Nie. Po prostu dawno nie widziałem Cię bez tych przeklętych bandaży

-Chu dobrze wiesz czemu je nosze-Dazai ściszył głos

-Tak wiem, ale nadal nie mogę przeboleć tego że w ogóle musisz coś nimi zakrywać. To nie ty powinieneś się wstydzić tylko ci którzy ci to zrobili!

-Chuuya przecież ich i tak już nie ma. Nie kontynuujmy tego. 

W tym momencie poczuli zapach spalenizny

-Osz kur-krzynką rudzielec i rzucił się w kierunku kuchenki

-No to po naszym śniadaniu

-Nie jest tak źle tylko dolna partia się zjarała. Większość jest jadalna

 Po zjedzonym śniadaniu przyszedł czas na pytanie pt. „Co będziemy dziś robić?"

-Hymmm- zaczął zastanawiać się młodszy leżąc na kanapie- Może spacer?

-Ech

-Aha czyli odpada. To może kino? Słyszałem że grają jakiś fajny horror, a ty lubisz takie sprawy

-Dobra. Kupimy bilety online czy przy kasie?

-Online. Jeśli później się do tego zabierzemy może już nie być biletów. Ja mogę kupić.

Drobne gesty. Właśnie. To w tej relacji było nieodłączną częścią. Żadna ze stron nie chciała wyznać uczuć, ale obie chciały aby druga osoba to zrobiła. Dlatego dawali sobie małe znaki.

-Jak chcesz to kupuj. Oddam ci pieniądze.- powiedział Chuuya

-No nie. Jak powiedziałem że ja kupie to ja kupie. Czego twój mały móżdżek nie rozumie?-dogryzł Dazai

.....................................................................................

Witam! Następny rodział to WYPRAWA DO KINA NA HORROR! 

Codzienność soukokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz