Pocałuj mnie jeśli kochasz

14 3 0
                                    

Ratchet

  Serce zaraz wyskoczy mi na dobre z piersi on czuje to samo co ja? Czuje, że nie mogę się ruszyć zupełnie jakby moje ciało dostało nagłego paraliżu nie wiem co robić całe moje ciało jest sztywne i gorące ciepło przechodzi od stup aż po końce uszu przełknąłem ślinę czując narastające pragnienie w mojej głowie, którego nie powinno być, ale nie mogę ich odpędzić od siebie mój umysł krzyczy i prosi o pocałunek.

-Pocałuj mnie jeśli kochasz-powiedziałem zawstydzony.

Alister nie spodziewał się tego bo aż uniósł brwi do góry, ale po chwili przybliżył się do mnie po czym pocałował a moje ciało przeszedł dreszcz zupełnie jakbym został porażony prądem odruchowo objąłem go dłońmi na szyji a sam poczułem jego ręce na mojej tali, które delikatnie przyciągnęły mnie do siebie przez co znalazłem się na jego kolanach zacząłem nieporadnie odwzajemniać jego pocałunki są delikatne i czułe, ale z każdą chwilą stają się bardziej namiętne pełne pasji i pożądania ciężko mi to przed sobą przyznać, ale chcę go teraz tutaj w tej chwili bo całe moje ciało eksploduje z podniecenia już nie liczy się, że będzie to mój pierwszy raz liczy się potrzeba spełnienia tego cudownego mrowienia po całym ciele.  Gdy jego prawa dłoń z mojego biodra zjechała na mój krzyż a później zostałem złapany za podstawę ogona nie powstrzymałem się i odrywając od jego ust głośno jęknąłem ogon jest najczulszą częścią mojego ciała zwłaszcza sama jego podstawa całe moje ciało teraz aż drży z podniecenia  już kompletnie nie panuje nad swoim ciałem, jest mi coraz ciaśniej w zbroi co jeszcze bardziej mnie zawstydza.

-Widzę, że ogon to twój czuły punkt-powiedział składając pocałunki na mojej szyji.

Gdybym nie miał futra już bym był czerwony jak lakier na blasterze z zawstydzenia, piwnooki całuje mnie po szyji czasami lekko ją przygryzając przez jaskinię rozchodzą się moje jęki i westchnienia wszystko co się dzieję się w tej chwili dąży tylko do jednego nic nie wskazuje by ta chwila miała zostać przerwana lecz los miał jednak inne plany bo ściana jaskini została rozwalona z hukiem tak wystraszyłem się tego, że aż spadłem z jego kolan na ziemię mocno się krzywiąc na tak nagłe spotkanie się z ziemią. Spojrzeliśmy w stronę rozwalonej ściany, która ukazała przejście na zewnątrz lecz to nie to wprawiło w nas niepokój a ogromny robotyczny jaszczur na tyle ile to możliwe szybko poderwałem się na równe nogi łapiąc równowagę gdy robot uderzył ogonem w przejście do jaskini w ręku pojawił mi się blaster lecz nie dostałem czasu na reakcje bo bestia chwyciła mnie swoją metalową łapą wyciągając z jaskini, spróbowałem się wyszarpać lecz na marne jestem tak unieruchomiony, że nawet ogonem nie mogę ruszyć, bestia wydała z siebie głośne warknięcie i otworzyła paszcze zbliżając się widząc swoje życie przed oczami zacząłem się szarpać jeszcze bardziej na co bestia ścisnęła mnie bardziej przez co poczułem przeszywający ból w lewym barku tak, że aż krzyknąłem.

-Zostaw go!-krzyknął Alister strzelając bestii w pysk.

Bestia ryknęła głośno puszczając mnie przez co miałem tylko kilka sekund na reakcje, używając haka złapałem się za skałę przez co zawisłem na niej dopiero teraz zauważyłem, że moja lewa ręka wisi bezwładnie teraz sobie uświadomiłem, że mam wybity bark nie mogę puścić haku bo jestem za wysoko a nawet gravibuty nie pomogą gdy nie mam jak złapać równowagi jedyne co mogę teraz zrobić to patrzeć jak Alister walczy z robotem i tak jak zawsze jestem pod wrażeniem jak radzi sobie w walce w pojedynkę, zacząłem czuć dziwne kłucie w sercu nie mogę sobie pozwolić na uczucia... chociaż myślę, że już za późno... ten statek już odpłynął...

   Lombax bez problemu poradził sobie z bestią bo po jakimś czasie walki robot padł wpadając w dziurę urwiska spojrzałem na harpun gdy usłyszałem piszczenie w jednej sekundzie zdałem sobie sprawę z tego, że zaraz wyładuje się w nim bateria, przełknąłem ślinę widząc jak cybertoniczna lina zamrugała z zielonego na czerwony.

Love does not chooseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz