Ratchet (UWAGA ROZDZIAŁ KRÓTKI!!!)
Otworzyłem oczy, które nieprzyjemnie spotkały się z promieniami słońca przez co wydałem z siebie głośny pomruk błagający o litość usiadłem powoli krzywiąc się i przypominając sobie wszystkie wydarzenia oraz to jak uprawialiśmy seks zakryłem sobie dłońmi twarz zawstydzony, bałem się niewiadomo jakiego bólu lecz on szybko zniknął i było mi naprawdę bardzo dobrze odsłoniłem twarz i spojrzałem na bok łóżka. Nie ma go gdzie poszedł? Sięgnąłem po swoje bokserki, które leżały na ziemi i naciągnąłem je na siebie powoli wstając wyszedłem z pokoju idąc na dół na część kuchenno salonową garażu, która jest oddzielona od tej części garażu gdzie naprawialiśmy statki. Idąc tak po schodach zacząłem się zastanawiać gdzie mógł pójść Alister.
Ledwo zszedłem na dół a w tym momencie do środka wszedł nieco zdyszany piwnooki trzymający reklamówkę w ręku.
-Gdzie byłeś?-zapytałem.
-Zajrzałem do lodówki bo chciałem zrobić śniadanie a lodówka była pusta więc pomyślałem, że pójdę coś kupić na dworze spotkałem jakiegoś dziadka powiedział mi że miasto jest trzy kilometry od twojego warsztatu-powiedział.
-Dlaczego nie poleciałeś statkiem?-zapytałem.
-Pomyślałem, że może na samych odrzutowych butach będzie szybko, ale jednak zajęło mi to dość długo jak ty wytrzymywałeś tak długą drogę?-zapytał.
-Latałem na ścigaczu, ale już od roku nie działa-powiedziałem.
-No i wszystko jasne-zaśmiał się.-Chodźmy zrobić śniadanie-dodał.
-Dwa razy nie musisz mi powtarzać-powiedziałem.
Poszliśmy razem do kuchni gdzie zabraliśmy się za robienie śniadania oczywiście bez głupich żartów się nie obyło przez, które znaczna część kuchni jest do wyczyszczenia bo jest brudna od różnych produktów posprzątamy to przed powrotem do domu bo jakby tak to tu zostało to kuchnia zarosła pleśnią dosłownie pleśnią. Uwinęliśmy się w miarę szybko z przygotowaniem posiłku po czym usiadliśmy przy stole na przeciwko siebie zaczynając jeść przy tym rozmawiając i nawet czasem śmiejąc.
-Wiesz co ci powiem? Omniklucz to zabójcza broń dla nóg-powiedziałem.
-Dla nóg? Czemu?-zapytał spoglądając na mnie.
-Tyle razy co spadł mi na gołą stopę to myślałem, że zejdę z tego świata-powiedziałem.
Alister głośno się zaśmiał.
-No co?-zapytałem.
-Naprawdę jesteś taki sam jak twój ojciec Ratchet tak samo nie uważacie podczas pracy z omnikluczem-odparł.
-A czy ja mówiłem, że tak się działo przy pracy z nim?-zapytałem.
-Kłamiesz-powiedział.
-Ha! skąd to niby wiesz?-prychnąłem.
-Twoje oczy mówią wszystko-odparł.
Zawstydziłem się na to jak szybko zorientował się, że kłamię lecz po chwili zacząłem się śmiać razem z nim z tej rozmowy ciężko to mi przyznać, ale to było śmieszne no i będę musiał uważać na kłamstwa bo wiem, że piwnooki szybko się zorientuje kiedy w danym momencie kłamię.
Zjedliśmy śniadanie i oczywiście posprzątaliśmy ten chaos w kuchni bo nie można było tego tak zostawić wstyd by był ogromny jakby to któregoś dnia Clank zobaczył a nie zbyt też chciałby mi się z tego tłumaczyć mu więc zrobienie porządku było dobrą decyzją ubraliśmy się i wyszliśmy dwa razy upewniłem się czy aby na pewno zamknąłem dobrze drzwi jednak są tam rzeczy, które wolałbym nie stracić przez potencjalnego złodzieja.
Poszliśmy do naszych statków gdzie bardzo długim i namiętnym pocałunkiem się pożegnaliśmy.
-Kiedy się teraz zobaczymy?-zapytałem.
-Kiedy tylko zechcesz-powiedział całując mnie ostatni raz.
Piwnooki wszedł do swojego statku odlatując odprowadziłem go dopóki jego statek nie zniknął z mojego pola widzenia biorąc głęboki oddech poszedłem w jego ślady odlatując z Veldin.
JAKIŚ CZAS PÓŹNIEJ
Gdy wróciłem do domu stało się to co przewidywałem rząd pytań... wścibskich pytani... i nie chodzi tu o Clanka o a Talwyn wszystko było by super gdyby nie zadawała by też dość nie wygodnych i krępujących pytań od kiedy ona stała się taka wścibska?!
-No Ratchet możesz mi powiedzieć-wymruczała niezadowolona.
-Tal nie naciskaj to krępujące-powiedziałem.
-Ale w końcu robiliście to czy nie?-zapytała.
Poczułem już tak ogromne zirytowanie, że aż podniosłem się z kanapy.
-Tak! Zadowolona?!-powiedziałem uniesionym głosem.
Brunetka wstała i mocno mnie bez ostrzeżenia przytuliła.
-Zadowolona? Ja jestem dumna! Że mój ukochany lombax stracił dziewictwo-powiedziała.
Odepchnąłem ją zawstydzony jej bezpośredniością =.
-Do blargów z tobą Tal-powiedziałem.
I tak oto minęła mi reszta dnia chowając się przed tą wścibską natarczywą dziewuchą.
------
Hejka moi drodzy tak jak pisałem powyżej rozdział jest krótki
Stwierdziłem, że ten rozdział napiszę krótszy ponieważ nie miałem konkretnego planu na akcje jego więc napisałem go w ten sposób.
Wiem nie ma tu nic z akcji, ale chciałem by ten rozdział był krótkim porankiem naszych słodziaków i chwilą po powrocie do domu.
Ale nie bójcie się w kolejnym rozdziale będzie dużo akcji jak i nowych rzeczy, które zmienią bardzo dużo w życiu tej dwójki
Miłego wieczoru kochani i do usłyszenia
![](https://img.wattpad.com/cover/233345541-288-k900167.jpg)
CZYTASZ
Love does not choose
FanficPo sytuacji w Wielkim Zegarze i poważnej kłótni Ratchet zerwała wszelki kontakt z Alisterem mimo dziwnych emocji w środku zerwał kontakt całkowicie skupiając się na dobru galaktyki oraz naprawie statków... Minęły trzy lata, w których Ratchet obieca...