Ratchet
Od samego rana chodzę w te i na zad nie wiedząc jak mam się zachować na spotkaniu z piwnookim czuje się jakbym miał spotkać się niewiadomo z kim, ale co ja poradzę na to jestem zestresowany a obecność Tal w naszym domu wcale mi nie pomaga a bardziej stresuje mnie jej nastawienie i krytykowanie tego co mam zamiar zrobić. Spojrzałem szybko na swoje odbicie w lustrze i wtedy zdałem sobie sprawę z tego jak bardzo schudłem trzeba będzie nadrobić kalorie oraz wrócić na siłownie bo wyglądam fatalnie, nie jestem pewny co musi widzieć we mnie Alister.
-Dobra ja wychodzę-powiedziałem.
-Żebyś tylko nie żałował-odparła na pożegnanie Tal.
Wywróciłem oczami na jej dogryzkę i po prostu wyszedłem z domu idąc do statku nie mam zamiaru jej słuchać pokłóciłem się z nią więc czekam aż to ona mnie przeprosi bo ja nie mam zamiaru wyciągać do niej ręki za coś co nie jest moją winą a decyzją, którą podjąłem w pełni świadomości więc jak dobra przyjaciółka powinna zaakceptować moje wyboru, w pośpiechu wsiadłem do statku po czym odpaliłem go i wyleciałem kierując się d mojego celu. Przez całą drogę mam zamiar słuchać wiadomości by skupić myśli na czymś innym niż moim spotkaniu z nim, które będzie dość krępujące bo jednak będziemy tam tylko we dwoje a dookoła lekki półmrok.
Doleciałem na planetę Lumos wlatując bezpośrednio między skałami do Krell Canyonu wyskoczyłem z statku i rozejrzałem się za Alisterem jedyne co jest to jego statek przymrużyłem oczy i wtedy dostrzegłem w oddali drogę oświetloną flarami po chwili wątpliwości postanowiłem jednak pójść po śladach jakie zostawił mi piwnooki zauważyłem też, że gniazda tych obrzydliwych i szybkich bestii są zniszczone co ułatwia mi przemieszczanie się bo bez wody i odpowiedniej broni już by się do mnie dobrały te małe cholerstwa. Doszedłem na miejsce i wtedy zobaczyłem go stoi oparty o ścianę z lekko przymkniętymi oczami czyżby czekał na mnie długo? Podszedłem do niego bliżej przez co otworzył oczy i spojrzał na mnie przez co po moim ciele przeszedł dreszcz.
-Oh już jesteś-powiedział po czym przeciągnął się.
-Tak wybacz, że czekałeśodparłem.
-Koleżanka nie chciała cię puścić?-zapytał.
-Nie tylko przyjrzałem się sobie w lustrze i zdałem sobie sprawę z tego, że wyglądam och..-nie dał mi dokończyć.
-Nawet tak nie myśl dla mnie jesteś piękny-odparł.
Gdy powiedział mi komplement zawstydziłem się i to nie na żarty cały koniec ogona mi się aż napuszył z zawstydzenia i spojrzałem w bok.
-D...dziękuję-powiedziałem jąkając się.
-Mówię tylko prawdę-powiedział.
-R...rozumiem to co robimy?-zapytałem.
-Chce pokazać ci jedną jaskinie tutaj-powiedział.
-Jaskinia w jaskini?-zapytałem.
-Dokładnie-powiedział.
Gestem ręki dał mi znać bym za nim poszedł co nieco niepewnie zrobiłem mam coraz większą ciekawość by też zapytać się go co on robił przez te trzy lata może faktycznie szukał sposobu by naprawić to co mi zrobił a może nic nie robił a mi wcisnął historyjkę na poczekaniu? Znowu naszły mnie wątpliwości czy na pewno dobrze robię, ale za późno jest już się wycofać teraz ja bym zachował się jak sukinsyn dając nadzieje i depcząc je za nim coś z nich wyszło to akurat nie w moim stylu.
Szliśmy różnymi krętymi korytarzami coraz głębiej gdyby nie flara byśmy szli w totalnych ciemnościach a wtedy na sto procent już byśmy się zgubili więc chęć mojej nagłej ucieczki odpada chyba, że mam w planach zgubienie się w tej plątaninie tuneli do moich uszu dobiegł odgłos szumu wody a po chwili przed nami ukazała się dość duża jaskinia z wodospadem jej sufit pokryty jest świecącymi kryształami, które bardzo dobrze ją oświetlają. Przyznaje się jestem teraz pod ogromnym wrażeniem tu jest przepięknie a szum wody jest nie tak bardzo donośny co sprawia, że to miejsce ma w sobie jakiś dziwny klimat, spojrzałem na Alistera, który właśnie zgasił flarę.
-I jak?-zapytał podchodząc do mnie bliżej.
-Jest pięknie brak mi słów by to opisać czemu wcześniej jej mi nie pokazałeś?-odparłem.
-Zabrakło mi czasu i stało się to co się stało-powiedział.
-Alister bo ja... Bo ja chciałbym też wiedzieć co działo się z tobą przez te trzy lata-powiedziałem trochę drżącym głosem.
Starszy jedna widocznie nie spodziewał się tego pytania bo ciężko usiadł na kamieniu po czym przejechał dłonią po głowie i wskazał kamień przed nim, powoli podszedłem tam i usiadłem na nim spoglądając na niego.
-Wolałem uniknąć tego pytania-odparł.
-Dlaczego?-zapytałem.
-Bo cię mogę stracić przez to-powiedział.
-Ale czego się tak boisz? Nie może to być aż takie złe-zapytałem.
-Uwierz, że może ale dobrze powiem ci-powiedział.
-Więc słucham-odparłem.
Wziął głęboki oddech i spojrzał na mnie z dość poważną miną, ale lękiem w oczach.
-Starałem się zrobić wszystko by dowiedzieć się chociaż JAK mam naprawić twoje zaufanie byłem gotów zrobić wszystko parę razy nawet naruszyłem prawo gdyby nie Polix zestrzelili by mnie kilka razy za włamanie czy tam naruszanie zasad bezpieczeństwa zaszłem za skórę gwardii narodowej jednej z większych planet zapłaciłem nawet informatorowi by zdobył informacje co działo się z tobą przez te trzy lata-odparł.
-Co?! Śledził mnie?!-warknąłem unosząc głos.
-Nie gdy przyszedłem po informacje zasugerował, że nie musiał za tobą chodzić czy obserwować cię bo on wie i dał mi lewe informacje straciłem tylko kasę no i wtedy w barze cię spotkałem jak ktoś się do ciebie dobierał a później zemdlałeś jakby nie miał lewych informacji wiedziałbym gdzie mieszkasz i odniósł do domu, ale nawet tego nie wiedziałem więc zabrałem cię do siebie bojąc się każdej możliwej twojej reakcji-wyjaśnił.
-Ja... Ja przepraszam, że podniosłem głos Alister-powiedziałem zawstydzony.
Piwnooki powoli wstał i podszedł do mnie po czym usiadł obok mnie przez co zrobiło się tu dość ciasno jego dłoń delikatnie dotknęła mój policzek przez co powoli spojrzałem na niego widząc jego spojrzenie, które patrzy prosto w moje oczy przez całe moje ciało przeszedł mnie dreszcz szum wody nie pozwala mi skupić się na kłębiących się myślach w mojej głowie, które proszą teraz o to by moje usta złączyły się z jego ustami moje ciało przechodzi gorąc gdy splata swój ogon z moim ogonem każdy jego rusz jest delikatny wręcz proszący o zgodę a moje ciało mu na to pozwala. Co ja wyprawiam? Nie mogę opanować swojego ciała anim serca umysł już dawno dostał nagłego braku połączenia i nie wie co robić, piwnooki nachylił się do mnie tak by być w miarę na równi ze mną i jeszcze bardziej wbił we mnie spojrzenie kciukiem delikatnie pogłaskał mój policzek nadal trzymając na nim swoją dłoń. Zaraz serce wyskoczy mi z piersi.
-Alister-powidziałem.
Alister
Gdy wymówił moje imię tak zawstydzonym głosem czułem coraz większą chęć pocałowania go, ale to nie tylko ta chęć mnie napędza, napędza mnie chęć a raczej wyznanie mu tego co do niego czuje zrobienie już tego w tej chwili w tym miejscu, które tak bardzo działa na nas obu swoim klimatem delikatnie przejechałem kciukiem po jego ustach na co wydał z siebie cichy pomruk.
-Cierpienie jest początkiem zniewolenia-powiedział.
-Pozwól mi-poprosiłem.
-Na co?-zapytał.
-Zrzucić kajdany mojego cierpienia-odparłem.
-Ale jak?-zapytał.
-Wysłuchaj mnie-odparłem.
-Dobrze-powiedział nieco ciszej.
Zauważyłem w jego oczach, że wzbierają w nim takie same uczucia jak teraz we mnie co jeszcze bardziej nakręciło mnie to tego wyznania.
-Kocham cię Ratchet-powiedziałem.
Ciąg dalszy nastąpi.......
Hejka!
Niestety dzisiejszy rozdział musi być podzielony na dwie części, dalszy ciąg będzie w kolejnym rozdziale
Do zobaczenia moi drodzy miłego dnia!!!
CZYTASZ
Love does not choose
Fiksi PenggemarPo sytuacji w Wielkim Zegarze i poważnej kłótni Ratchet zerwała wszelki kontakt z Alisterem mimo dziwnych emocji w środku zerwał kontakt całkowicie skupiając się na dobru galaktyki oraz naprawie statków... Minęły trzy lata, w których Ratchet obieca...