Środa wieczór
Pov BakugoPo tym jak Kiri wyszedł, poczułem ukucie w sercu. Liczyłem, że powie mi prawdę i się pogodzimy. Nie wiem, dlaczego tak zareagowałem. Chyba byłem zazdrosny ,cały czas się spóźnia albo gdziś znika. Może kogoś ma.
Czwartek ranek
Pov KiriDopiero rano zobaczyłem widomość od Miny, że chce się ze mną zobaczyć o 7:30. Zgodziłem się, w końcu miałem wolny poranek. Posępnie wstałem i wybrałem się do szkoły. Nie miałem dzisiaj ochoty nic ze sobą robić, ale dla pozorów uczesałem włosy by wyglądać w miarę. Każda ,nawet najmniejsza kłótnia wypija ze mnie chęci do życia ,jak wampir.
Czwartek rano
Pov MinaO 7:20 zadzwonił mój budzik. Obie obudziłyśmy się. Leżałam wtulona w jej klatkie pietsiową. Powoli wstałyśmy, a ja wziałam telefon i zobaczyłam że Kiri mi odpisał. Odrazu spanikowałam.
-Ojejku totalnie zapomiałam!
-O czym?-zapytała słodkim zaspanym głosikiem.
-Umówiłam się tu z Kirim na 7:30 ,a jest już 20 po. Szybko musimy się przebrać.
Chodź do szafy.-pocignełam ją wybrałam kilka ubrań i jej podałam. W czasie kiedy ja szukalm ubran dla siebie ,ona się przebierała. W ostniej chwili zdążyłam. Zapinałam ostni guzik gdy on zaczą pukać do dzwi.
-Otwarte!
-Hej mina ,co chciałaś ? Hej Hagakure.
-Hej.
-Hej Eij.-odwróciłam się w jego strone i zobaczyłam dość duże wory pod oczami.-czy ty płakałeś?-zapytałam retorycznie.
-Nie, trochę tylko niewyspany jestem.-było widać że kłamał.
-Chodz zamalujemy te worki.-Chłopak posłusznie podszedł do toaletki. Miałam tylko mały problem, a minowice moja skóra jest różowa. Co za tym idzie kosmetyki też. A Hagakure jest przezroczysta. W skrócie żadna z nas nie miała dobrych kosmetyków.
-Haguś~ poprosiła byś dziwczyny o jakiś korektor?
-Jasne Różyczko, już idę.
-Nie śpiesz się.-powiedziałam i dałam jej buziaka w policzk. Gdy moja dziwczyna( jak to cudownie brzmi) wyszła ,zabrałam się za przepytywanie Kirisia.
Gdy skończyliśmy akurat przyszła Hagakure z korektkrem.
Zamalowałam mu worki i gdy miałyśmy wychodzić moje słoneczko mnie zatrzymało.
-Różyczko, starła ci się pomatka.-mówią to podeszła do mojej toaletki i wzięła ją do ręki.-Pozwól ,że ją poprawie.-Rozpakowała kosmetyk ,złapała mój podbrudek w swoją dłoń i skierowała na twarz. Delikatnie nałożyła produkt na moje usta. Motyle w brzuchu zaczęły mi tańczyć belgijkę. Spojrzała mi prosto w oczy, a potem ponownie na usta i złożyła tam soczysty pocałunek. Chciałam by trwał on wiecznie, nic się w tedy nie liczyło byłyśmy tylko my.
-Em, dziewczyny nie chcę przerywać , ale zaraz się spóźnimy.-odkleiłyśmy się różowe od siebie i szybko poszliśmy na lekcjie.
Lekcjie mineły nam bardzo szybko. Bakugo jak i Kiroshima wydawali się nie co smutni. Postanowiłam nie wchodzić w temat głęmbiej tylko udałam się coś zejść. Gdy wróciłyśmy wszytko było po straremu. Powoli zbliżała się godzina rozpoczęcia akcji. Napisałam do chłopaków aby przyszli bo Deku i Todoroki się biją, i Deku przegrywa. Bakugo miał przyjść żeby zobaczyć upadek ,a Kiri by ich rozdzielić.Czwartek ranek
Pov BakugoNastępnego dnia miałem nadzieję ,że jednak mimo wszytko przyjdzie na nasz trening. Chodźby by samemu pobiegać. Nadomiar złego spotkałem nerda.
-Hej Kacchan!-Krzykną debilmie się uśmiechając i machając ręką.-Czekasz tu na kogoś?
-Nie twój interes nerdzie!
-Chciałem się ciebie o coś zapytać. Czy czujesz do mnie mięte?
-Nani?!
-Czy ty jesteś we mnie zakochany?
-ZROZUMIAŁEM DEBILU! CO CI STRZELIŁO DO TEJ PIERDOLNEINTAJ GŁOWY? NIE BŁAGAM CIE ,NIENAWIDZE CIE A TY Z TAKIEM PYTANIEM? NA ŁEB UPADŁEŚ?
-Kiroshima mi wczoraj mówił ,że podoba ci się osoba badzo miła. Tak miła jak ja.
-GADAŁEŚ WCZORAJ Z KIRIM?!
-Tak byłem wczorak z nim na trenongu.-momentalne wszytko zrozumiałem. Ejiro wolał go ode mnie.-Coś nie tak Katcchan?
-Czy ty i kiroshima.-przerwałem na moment, bo nie mogło mi to przez gardło przejść. Miał jebanego Boga, Afrodyta kurwa na tacy ,a wybrał zapchlonego nerda?!- Czy coś miedzy wami jest?-zapytałem z obojętnością.
-Nie. On jest tylko moim przyjacielem ja jestem zakochany w Onchako.-znam go dobrze i widzałem ,że nie jest pewien swojej wypowiedzi odnośnie Onchako.
-TO DLACZEGO TEN JEBANY DEBIL MI WCZORAJ NIE POWIEDZIAŁ ,ŻE Z TOBĄ ĆWICZYŁ!
-Może dlatego że byś wybuchł furią.-powiedział szeptem ,a potem zaczą coś mamrotać pod noesm. Zaczeło mnie to wkurwieć, więc krzyknołem na niego.
-Deklu przestań mamrotać!
-Kacchan czy tobie podoba się Kiroshima-kun? -ja pierdole nastempny.
-A co cie to kurwa obchodzi!
-Jest on jedyną osobą na, którą się tak dużo nie drzesz i obchdzi mie dlatego, że jestem twoim przyjacielem!
-KURWA! MAM DOŚĆ WSZYTKOCH TYCH PRZYJACIÓŁ ,KTÓRZY WPIERDALAJ SIĘ TAM GDZIE NIE TRZEBA ! I JESLI MUSISZ WIEDZIĆ TO KURWA TAK! ZADOWOLONY! A TERAZ WYPIERDALAJ MI Z TĄD BO CI TAK PRZEROBIE ŻE CIĘ NAWET RENEGIDTGIRL NIE POZNA!- posłusznie spierdolił tam gdzie pieprz rośnie ,a ja kontynuowałwm czynność.
Czekałem na niego tak długo ,że jak już chciałem zaczć trening ,to okazało się ,że nie zdąże nawet na małe okrążenie budynku. Wróciłem i udałem się na stołówkę z nadzieją ,że tam zobacze radosnego rekina z grupką znajomych. Znowu byłem w błędzie. Nie miałem ochoty nawet nic robić do jedzenia. Marna jajecznica dziś była by wyczynem ,dlatego wziołem banana i batona. Wychodząc zobaczyłem, że nie ma też kosmitki odrazu pomuślałem, że może ona z nim krenci ale to nie miało by sensu. Powiedziała przecież, że podoba jej się niewidzialna. Dopiro w klasie go zobaczyłem jak wchodzili prawie przed dzownokiem, czyli tak jak zawsze. Po którejś z kolei lekcji podszedłm do niego pogadać.
-Hej.
-O Hej Bakubro-Odpowiedził i podarował mi swój radosny rekini uśmieszek ,który tak kochałem. Serce mi się topiło na ten widok.
-Chciałem przeprosić. Trochę mnie wczoraj poniosło.-gdy to powiedziałwm zaświeciły mu się oczy i się na mnie żucił.
-Każdy ma czesam gorszy dzień , nie przejmyj się.- tak bardzo kochałem być w jego ramionach. Ale za każdym razem wiem ,jak bardzo na nie niezasługuje.
-Dobra wystarczy.-odepchnołem go od siebie. Chłopakowi zaburczało w brzuchy.- po następnej lekcji mamy długą przerwe. Pójdziemy coś zjeść?
-Zawsze.-odpowiedził radośnie.
Cała lekcja mineła mi na wyobrażaniu sobie jego cudownego uśmiechu.
Po lekcji wpadliśmy do jakieś knajpki i zjedliśmy co nieco. Przez reszte czasu Eij prubował podstrzymać mnie przed zabisciem ,każdej żyjacej osoby. Po lekcjiach szliśmy na siłowniw, gdy nagle dostaliśmy wiadomość od Kosmitki, która mnie niezwykle ucieszyła.*****
Chciałam was bardzo serdecznie zaprosić na inne moje prace.
Podzielcie się swoimi opiniami na temat tej cześci.
Niesamowiete jesteśmy już w połowie.
Życze wam miłego wieczora/popołudnia/poranku.
CZYTASZ
72 Godziny (zakończona)
FanfictionCzy 3 dnia mogą zmienić wiele w życiu Bakusqad'u ? Czy Bakugo wyzna swoje skrywane uczucia, czy nadal będzie skrywał się z tym po kontach, a może Kiroshima go uprzedzi? Czy Hagakure ujawni swoje prawdziwe oblicze przed Miną? Czy Denki pojmie, że cz...