*Wieczorem, gdy ich dzieci i Dąb zasnęli w sąsiedniej komnacie, Jude i Cardan jedli późną kolację*
Jude: O co chodzi? Dlaczego mój ojciec ciągle krzyczy, a Oriana ledwo co się trzyma? Rozumiałam jeszcze ich początkowy kryzys... Ale myślałam, że już im przeszło.
Cardan: Madoc wziął mnie na polowanie.
Jude: Po tylu listach, mailach, sms, jestem ci wręcz wdzięczna, że tam poszedłeś.
Cardan: Tak naprawdę, to Madok po prostu... *Nalał sobie wina* Nie powiem, chciał mnie udusić gołymi rękoma, bo dowiedział się...o sytuacji... Z Nicasią. Ale spokojnie, nie zrobił tego. Przyzwyczaiłem się, że twoja rodzina...mnie zbytnio nie lubi. Zasłużyłem na bycie nielubianym, bo cię krzywdziłem. Rozmawiałem z Madociem i w pewnym momencie z głupich przekomarzanek, zaczęła się naprawdę rozmowa... Wiesz o co chodzi?
Jude: Domyślam się. *Powiedziała cicho skubiąc paznokciem skórkę*
Cardan: Postanowiliśmy... Przejść się po wodę, ponieważ Madok upolował w tym czasie dzika. Weszliśmy od strony ogrodu i... Madoc zobaczył jakiegoś faceta, który pomagał Orianie w ogródku.
Jude: Oh...
Cardan: Zrobiło mi się go żal, bo... Oriana od tamtego wydarzenia, w ogóle nie chciała z nim rozmawiać, gdy byli sami. Madoc mówił, że spała na kanapie i nie chciała jeść. Dopiero to się zmieniło, gdy Vi wróciła do Elfhame na jakiś czas.
Jude: Tak zwana "dobra mina do złej gry" *sarknęła pod nosem*
Cardan: Madoc jest zazdrosny o tamtego mężczyznę, a Oriana jest wściekła o tamtą kobietę. Są w błędnym kole...
Jude: Cardan, dziękuję, że mi powiedziałeś. Nie możemy nic więcej zrobić, niż po prostu być bezstronnym. Gdybym wzięła stronę Madoca, to Oriana by poczuła się oszukana, wręcz gdybym zrobiła na odwrót... Madoc też nie byłby zadowolony...
Cardan: Nie chcę się w to mieszać. Po prostu, zaproponowałem Madokowi, by wyjechali wspólnie ma wakacje. Vivi miałaby pusty dom, Dąb też czułby się lepiej, bo ... słuchanie kłótni to okropne doświadczenie.
Jude: I pewnie tak zrobi. To, że mój ojciec chce cię zabić, to nie nowość, ale to nie tak, że oni cię nie lubią. Jesteś częścią naszej rodziny. Częścią Duarte.
*Wstała i usiadła mu na kolanach*
Cardan: A ty? Jak się czujesz? *Podwinął jej koszulkę sprawdzając, czy nie ma tam, żadnych śladów po gorsecie*
Cardan: nie nosisz go...
Jude: Nie powiem... Chciałam to zrobić, ale czy warto?
Cardan: Nie. Jude nie warto. *Pocałował ją czule* Wyglądałaś dzisiaj tak cholernie dobrze, że nie mogłem się powstrzymać przed fantazjowaniem o twoich oczach.
Jude: Mmm tak?~
Cardan: Eve śpi?
Jude: Tak. Alexander dzielnie położył się obok niej.
Cardan: Na nas też pora. *Zsunął z niej bluzkę* Chodź moja słodka kreaturo.
Jude: Jesteś pijany *zaśmiała się*
Cardan: Pijany, a nachlany to różnica. Jeszcze nie zapomniałem jak używa się mojego sprzętu.
Jude: Chodzi ci o ten milimetrowy zestaw ?
Cardan: *pcha ją na łóżko i ściąga spodnie* Zaraz się przekonasz, czy aby na pewno jest milimetrowy!
CZYTASZ
The Cruel Prince Talks ||2||
Fanfiction"If I cannot be better than them, I will become so much worse." ― Holly Black, The Cruel Prince Druga część Talksów z Okrutnego Księcia. Większość jest mojego autorstwa!