Rozdział 7. Mała chodź tu do mnie z tobą mam to

77 2 1
                                    

Na drugi dzień schafter i mlodyskiny przyszli do mojej piwnicy. 
- No sunio, wstawaj, jedziemy nagrywac teledysk. - powiedzial schafter i pociagnal mnie za wlosy. 

- Zostaw ja! - Krzyknął mlodyskiny. 

- Bo co? HAHAH Zakochałes sie? - zaczal sie smiac.

- Nie... Co ty. Nigdy bym sie nie zakochal w kims takim jak ona. 

Łzy napłynely mi do oczu. Czy mlodyskiny caly czas sie mną bawił? 

- Wstawaj. - warknął schafter i mnie podniosl, ale upadlam.

- Co ty robisz. - powiedzial twardo mlodyskiny. 

- Nie mialam siły na drame to się wyjebałam... - Pomyślałam, że to powiedziałby ADISZ.

- Ooo wiesz że troche wkurwilem sie. - Powiedzial schafter i podstawil mi telefon pod twarz. Zobaczylam w nim adisza i prawie zemdlałam. Adisz siedział związany w piwnicy. 

- Sylwia, nagraj to z nimi, bo mnie zabiją! Kocham cię, sylwia. 

Zakryłam zszokowana usta dłońmi. 

- Ok. 

- No to idziemy.

Wyszliśmy z domu w którym byłam schowana. Stał w środku lasu. Tu ADISZ nigdy mnie nie znajdzie!

Wsiadłam do ich samochodu i gdzieś jechaliśmy. Ciągle płakałam bo nie chciałam zdradzić ADISZA. Tak, bycie sunią na teledysku innego rapera jest gorsze od zwyczajnej zdrady. Zrobiłabym wszytsko, żebym nie musiała w nim występować. 

Zatrzymaliśmy się na postój bo było gorąco. 

- Ide sie odlać, ziom. - Powiedzial schafter i klepnal mlodyskiny w plecy i poszedl w krzaki. Mlodyskiny zdjął koszulkę i zaczął oblewać się wodą. Pierwszy raz widziałam jego mięśnie i klate... Jezu, jaki on jest przystojny... Przestań sylwia! Jesteś przecież sunią ADISZA.

- Sylwia? - Zapytał gdy się w niego wpatrywałam. 

- Tak? 

- Przepraszam za to co powiedziałem w piwnicy. Moje uczucia do ciebie są szczere... - mlodyskiny sie zarumienil - Zobacz na moj plan zobacz jak upadam ciągle taki sam nie umiem rozmawiać...

- Naprawde mnie kochasz, mlodyskiny? - powiedzialam niedowierzając. - Nie rozumiem... Nie jesteś taki jak schafter. Jesteś inny niż ci wszyscy faceci. 

- Jestem wkurwe smutny nie zobaczysz tego na ig. 

- Rozumiem. Ze mną jesteś prawdziwy. 

- Ucieknijmy, sylwia - powiedział odgarniając zmoknięte włosy. Kropelki wody poleciały na jego mięśnie. Nie wytrzymam, czemu wdzesniej tego nie widzialam?

- Chcesz uciec? Co z schafterem. 

- Jebac go. On chce cię tylko wykorzytać. Ze mną będziesz bezpieczna. Nie zależy mi na fame, liczysz się tylko ty. Mała chodź tu do mnie z tobą mam to. 

Nagle zza jego plecow wyszedł schafter. 

- Ale się dobrze wysikałem. 

Mlodyskiny zaczął biec w strone samochodu i wsiadł na miejsce kierowcy. 

- Co ty odpierdalasz?!

-  Nie rozumieją ludzie mnie, przecież ja tylko dobrze chce. 

Mlodyskiny nacisnal gaz i z piskiem opon odjechalismy. 

bad boy [YUNG ADISZ] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz