Cały dzień się nudzilam. Ciotka co chwilę wymyślała mi jakieś ciężkie rzeczy do roboty, typu wynoszenie po sobie talerza. Czuję się tu jak więzień. Zaczęłam mieć myśli samobójcze.
Była godzina czternasta. Siedziałam właśnie przy otwartym oknie i zastanawiałam się jak pięknie byłoby z niego skończyć.
Jaki jest sęs życia skoro pewnie już dawno moja przyjaciółka ma więcej obserwujących na tiktoku ode mnie. Nienawidzę jej. WSZYSTKICH NIENAWIDZĘ!!!
Po moim policzku splunęła pojedyncza łza.
Wybiegłam z domu i udałam się na most który mijałam podczas wczorajszego spaceru, jeszcze zanim adisz mnie uratował. Właśnie adisz...... Skarcilam się w myślach. Adisz pewnie już dawno ma dziewczynę, a ja jestem jedna z wielu innych na jego drodze. Jeszcze bardziej się rozplakalam.
Nagle usłyszałam kogoś głos.
Jego głos.
- Sylwia!!!!
- ADISZ??? - ODWRÓCIŁAM SIĘ
- NIE SKACZ, PROSZE.
- CHCE SKOCZYĆ. ZOSTAW MNIE!
ADISZ podszedł bliżej.
- ANI KROKU DALEJ BO SKOCZE!
- Dlaczego chcesz to zrobić, Sylwia??
Powiedział ze łzami w oczach.
- NIENAWIDZĘ MOICH RODZICÓW, MOJEJ PRZYJACIÓŁKI, MOJEGO CHŁOPAKA, MOJEJ CIOTKI, SZKOŁY, TIKTOKA, WSZYSTKICH KURWA NIENAWIDZĘ!!!!
- Ja też ich nienawidzę, Sylwio....
Jego słowa mnie porurzyły. W końcu ktos mnie rozumiała.
- Zejdć, Sylwio. Daj mi otrzec twe łzy....
Zeszłam z mostu i rzuciłam się ADISZOWI w ramiona.
- Dziękuję ADISZ...
- To ja dziękuję... Jeśli ty być umarła, umarlbym z tobą..... Choćmy do mnie....
- Okej.
W prezencie dał mi chleb. Jadłam go calom drogę.
Poszliśmy.
CZYTASZ
bad boy [YUNG ADISZ]
Teen FictionSylwia to zwyczajna dziewczyna która nagle z dużego miasta przyjeżdża na wakacje do swojej cioci na wieś. Te wakacje miały być takie jak każde inne, jednak pojawił się ON i wywrócił jej życie do góry nogami