24

38 5 1
                                    

Kolejne spotkanie na placu.

Kolejny wspólnie spędzony czas w cudownej atmosferze.

Kolejny idealny moment na wyznania.

Nie mógł dłużej trzymać tego w sobie, po prostu nie potrafił.

Czuł, że musi to zrobić.

Czuł, że jeśli nie zrobi teraz później może już nie być ku temu okazji.

Wiedział, że będzie żałować jeżeli nie wyzna Yucie swoich uczuć.

Chciał tego dokonać mimo założenia z góry, że zostanie odrzuconych.

Nie widział dlaczego tak myślał, ale coś nie pozwalało myśleć mu o pozytywnym zakończeniu.

Mimo to i tak radowała go obecność młodego japończyka.

Chciał aby jego obecność przy nim trwała już wiecznie.

Natomiast Yuta chciał wyznać mu prawdę o sobie.

Czuł, że musi komuś powiedzieć.

Inaczej nie wytrzyma, tak właśnie myślał.

Potrzebował podzielić się z kimś tym bólem, który trzymał w sobie od lat.

Nie wiedział jednak jak to zrobić.

Nie potrafił mówić o sobie.

Mimo to chciał jednak aby któraś z osób, które darzył pozytywnymi uczuciami znała prawdę.

Postanowił, że nim odejdzie chce powiedzieć choć o jednej z tych rzeczy Sichengowi.

Hansol i Shotaro oraz reszta przyjaciół oczywiście też zasługiwali by wiedzieć. Lecz nie byłby w stanie powiedzieć im o tym wszystkim prosto w oczy.

Bał się.

Był zagubionych.

Pragnął poczuć bliskość i ciepło, którą odczuwał tylko u boku jednej osoby.

Mimo, że właśnie obok niej leżał nie potrafił tego czuć.

Nie potrafił, bo wiedział, że to tylko przyjaźń.

Przyjaźń, która już mu nie wystaracza.

Nie potrafił wyznać mu swoich uczuć.

Blokowało go przed tym odczucie niepokoju.

Zamiast tego wolał spoglądać na Sichenga, który leżał zamyślony patrząc w niebo wtulając w siebie japończyka.

Mimo chęci wypowiedzenia wielu słów kochali ciszę, która towarzyszyła ich natrętnym myślą podczas każdego spotkania.

Jednak obaj widzieli, że w końcu będą musieli przerwać ciszę.

Czasami trzeba było wyjść poza swoją strefę komfortu. Osobą, która zrobiła to jako pierwsza tej nocy był chińczyk.

Nie chciał już myśleć o stracie japończyka.

Jednka chciał mieć to już za sobą.

Chwila była impulsem.

-Lubię cię. - powiedział. -Bardzo cię lubię Yuta. -dodał ciszej. -Przepraszam. - było ostatnim wyszeptanym przez niego słowem.

Leżeli w ciszy, której towarzyszyło tym razem zdziwienie, niepewność oraz radość.

Dong kątem oka przyglądał się reakcji młodszego.

-Też cię lubię Sicheng. -odszepnął wtulając się w niego bardziej.

happy without me || yuwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz