11

71 8 2
                                    

Znów była noc.

Wyglądała podobnie do tej gdy dwójka wtedy nie znajomych sobie nastolatków wpadła na siebie.

Tyle, że tym razem było cieplej. A w ich życiach zaszły mniejszej lub większe zmiany.

Jedyne co nie uległo zmianie to miejsce ich ponownego przypadkowego spotkania w środku nocy.

Kolejny raz natknęli się na siebie spacerując w nocy po jendej z ulic stolicy Korei.

Lecz tym razem Yuta wyglądał jakby za chwilę miał wybuchnąć przez nadmiar emocji, które kłębiły się w nim od wielu miesięcy.

Tamtej nocy nie mógł już dusić w sobie tego wszytskiego. Dlatego postanowił wyjść z domu, by przypadkiem nie powiedzieć za dużo swojemu bratu lub nie zacząć kłótni z którymś z rodziców.

Nie spodziewał się ponownego natknięcia na przyjaciela taja, który kręci z Johnny'm.

Właściwie to na początku nawet nie poczuł, że ktoś mu się przygląda. Zauważył to dopiero gdy był blisko tej osoby.

Tą osobą był nikt inny jak Dong Sicheng.

Nastolatek, który potrzebował dawki świeżego powietrza aby rozbudzić się po kolejnym koszmarze.

-On nigdy nie nauczy się ubierać odpowiednio do pogody. - powiedział sam do siebie w głowie, kiedy dostrzegł czerwonowłosego idącego po przeciwnej stronie chodnika.

Nakamoto miał na sobie bluzę wyglądająca, która wyglądała jakby jej materiał był raczej cienki oraz jeansy. Może i robiło się coraz cieplej, ale noce były zdecydowanie zimne.

Sicheng poczuł nagłą ochotę by zapalić, w tej samej chwili zaczął przeklinać swoje uzależnienie. Papierosy skończyły mu się kilka godzin temu, a on mając nadzieję że prześpi całą noc postanowił kupić je po drodze do szkoły.

Mógł przewidzieć, że jego sen skończy się tak jak zawszę. Lecz tego nie zrobił i zaczynał żałować.

Czym bliżej siebie byli tym więcej chińczyk zauważał. Dlatego też chińczyk po krótkim czasie zauważył iż japończyk płaczę.

Nakamoto miał zaróżowiony nos oraz policzki połowicznie od temperatury jaka panowała na zewnątrz tej nocy, lecz nie można było powiedzieć że łzy nie przyczyniły się do jego wyglądu. Szczególnie kiedy można było ujrzeć jego opuchnięte oraz zaczerwienione oczy i zaschnięte ślady łzy tworzące ścieżkę po jego bladej skórze.

Japończyk przez własne myśli dalej nie zauważył, że jest obserwowany ponieważ zbyt przygnębiony swoimi myślami nie mógł się na niczym innym skupić. 

Jego chwilowe szczęście spowodowane obecnością jego starszego brata wyparowało, a on wrócił do szarej rzeczywistości.

Właściwie nic by się nie stało gdyby nie sięgnął po wagę po tym jak matka zmusiła go by zjadł obiad.

Nie miał dostępu do wagi przez cały pobyt w Japonii, więc nie mógł całkowicie brnąć w swoje chore myśli, które kazały mu sprawdzać to po wszystkim co zjadł.

Gdy wszedł na wagę zobaczył, że zamiast lecieć w dół cyferki poleciały w górę o trzy kilo.

Załamał się.

Coraz ciężej przychodziło mu zrzucenie zbędnych według niego kilogramów.

On nie dostrzegał zbyt widocznych kości, skóry którą można było porównywać do bieli, widział grubego, brzydkiego i nic niewartego śmiecia, który nie powinien był nigdy się urodzić.

happy without me || yuwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz