Rozdział 4

1.9K 129 0
                                    

Budzik znowu zadzwonił o 7:30. Wyciagnelam z szafy czarne getry i zielony,sportowy stanik. Wzięłam szybki prysznic a potem założyłam bieliznę i ubrania. Związałam włosy w kucyka i założyłam te same buty co wczoraj. Zarzuciłam na siebie czarną bluzę Zayna. Zbiegłam na dół i zjadłam szybko zwykle płatki z mlekiem. Wyszłam z domu chwile przed ósmą,a Harry siedział juz w samochodzie. Wsiadłam do samochodu i przywitałam się z chłopakiem uśmiechem.
-Hej Darcy.
-Hej Harreh. Będzie ciężko?
-Przykro mi,ale podobno poszło Ci dobrze z Liamem,więc prawdopodobnie ze mną będzie najgorzej.
-Co będziemy robić?
-Musimy Cie zachartowac.
-To znaczy?
-Będziesz uczyć się przyjmować ciosy. Tak,żeby Ci się nic nie stało.
-Będzie boleć?
-Będę uderzać lekko,może się zdarzyć kilka siniaków. Staraj się.
-Słyszę to od każdego. -Zaśmiałam się.
-Lepiej Ci przypomnieć,ale na treningach nie ma czego się bać.-przytaknelam głową i uśmiechnelam się lekko. Przymknęłam lekko zmęczona oczy i oparłam głowę o szybę. Obudziło mnie delikatne potrząsanie ramieniem. Otworzyłam gwałtownie oczy i spojrzałam na Harrego.
-Jesteśmy na miejscu.-odetchnelam z ulgą i odpielam pas. Wyszłam z samochodu i rozejrzałam się dookoła. Staliśmy obok jakiejś wielkiej hali sportowej. Harry bez słowa pociągnął mnie do środka, a ja posłusznie za nim poszłam.
-Idę się przebrać. Rozgrzej się czy coś. Tamta hala jest nasza.-Wskazał na puste pomieszczenie. Pokiwalam głową i weszlam do środka,kiedy Harry zniknął w szatni. Zdjęłam bluzę Zayna i położyłam ją na ławce. Zaczęłam pokolej rozciągać nogi i przeszłam do rąk. Usłyszałam jak drzwi otwierają się, ale zignorowałam to bo to pewnie Harry. Podskoczyłam przestraszona,kiedy poczułam czyjeś dłonie na swoich biodrach. Szybko odwróciłam się do tej osoby i zobaczyłam wysokiego szatyna.
-Co taka ślicznotka robi tu sama?
-Ćwiczę.-warknelam i wyrwałam mu się. Odeszłam kawałek od niego i dokończyłam rozciąganie się.
-Może Ci pomogę?
-Spieprzaj koleś.-powiedziałam równocześnie z Harry. Zaśmiałam się,a Harry podszedł do mnie i objął mnie ramieniem.
-Wynająłem tą sale. A teraz spieprzaj.-warknal na chłopaka a on warknal coś cicho pod nosem i wyszedł z sali. Odetchnelam z ulgą i poslalam Harremu wdzięczny uśmiech. Harry odwzajemnil go i zdjął rękę z moich barków.
-Ćwiczymy?-Pokiwalam głową i nabrałam dużo powietrza do płuc.
-Jak juz wiesz,będę Cię uczył przyjmowania ciosów. To będzie chyba najbardziej bolesny trening ze wszystkich,ale postaram się mocno nie uderzać. Nauczę Cię jakich ruchów masz używać żeby zablokować cios jeśli będziesz musiała walczyć rękami.
-Możemy przejść do rzeczy? Zaczynam się bać.
-Jasne.-chłopak podszedł do mnie i zamachnal się na mnie. Pisnęłam i schylilam się w ostatniej sekundzie.
-Masz refleks. To dużo ułatwi.
-Zabiłyś mnie tym!-krzyknęłam a chłopak zaśmiał się. Śmieszne. Ja widziałam całe swoje życie przed oczami a on się śmieje. Oby tak dalej. Prychnelam jak wściekła kotka i walnelam go w ramię.
-Posłuchaj. Zawsze kiedy się bronisz,napinaj mięsień w który uderzy przeciwnik. I nigdy nie pozwól aby uderzył Cie z brzuch albo twarz. Blokuje kolanami,rękami czym kolwiek, ale jeśli dostaniesz w te miejsca to na chwile stracisz świadomość i łatwo będzie Cię powalić.-chłopak powoli skierował rękę do mojego brzucha,a ja odepchnelam ją.
-Nie tak. Jeśli cios idzie na brzuch bronisz się kolanem,jeśli na twarz rękami,jak w boksie.-Pokiwalam głową,a Harry jeszcze raz powoli spróbował mnie uderzyć,a ja zablokowałam to kolanem. Następny cios poszedł na twarz a ja szybko zakrylam ją rękami.
-Zaciśnij pięści i napinaj mięśnie. Wiem,że tego nie robisz.-Westchnęłam i Syknelam kiedy Harry tym razem uderzył mocniej. Zablokowałam kolejny cios i jeknęłam. Cholera, boli. Harry uderzył kolejny raz w twarz a ja schylilam się w ostatniej chwili. Chłopak podciął mi nogi przez co upadłam na tyłek, a następnie uderzył znowu w twarz. Tym razem nie miałam jak zablokować ani uniknąć ciosu wiec dostałam pięścią w policzek. Poczułam metaliczny smak krwi w ustach. Szybko wyplulam krew.Syknelam i złapałam się za bolące miejsce.
-Cholera,przepraszam Darcy,myślałem że zablokujesz.
-Może tyle nie myśl.-Syknelam i odepchnelam Harrego. Wstałam na równe nogi i dotknęłam delikatnie policzka.
-Louis mnie zabije. Zawioze Cię do domu.-kiwnelam głową i założyłam bluzę Zayna. Ciekawe co się teraz z nim dzieje. Chce żeby jak najszybciej wrócił. Tęsknię i się martwię. Wsiadłam do samochodu Harrego i zatrzasnelam za sobą drzwi. Oparłam policzek o szybę przez co policzek się schodził i nie bolało tak mocno. Harry bez słowa ruszył a następnie zaczął mnie przepraszać milion razy na minutę. Zignorowałam go i kiedy tylko zatrzymaliśmy się pod domem wyskoczyłam z samochodu. Nie zamykając drzwi od samochodu weszlam do domu i zdjęłam buty. Przejrzałam się w lustrze i zastygłam. Mój policzek zaczynał robić się siły,a opuchlizna podchodziła aż pod oko. Zacisnelam mocno powieki i weszlam do kuchni. Podeszłam do zamrażarki i wyciągnęłam z niej lód. Rozpuscilam włosy i przyłożylam lód w bolące miejsce. Syknelam cicho kiedy dotknęłam policzka i podeszłam do apteczki.
-Jak po treningu?
-Dobrze.-sklamalam. Skoro nie widział mojego policzka to po co miałam go denerwować? Louis tylko by się wkurzył i nakrzyczal na Harrego. Wyciagnelam z pudełka maść na siniaki i odłożyłam lód zakrywajac twarz policzkiem.
-Po co Ci lód?
-Gorąco.-wymamrotałam. Czemu nie umiem kłamać? Louis podszedł do mnie i pociągnął mnie za podbródek. Przymknęłam oczy i odwróciłam twarz w stronę chłopaka.
-Kurwa mać. To Harry?-kiwnelam delikatnie głową i otworzyłam oczy. Zanim Louis zdążył wyjść z kuchni złapałam go za rękę i zawróciłam.
-Musisz mi pomóc.-powiedziałam cicho i podałam mu maść. Szatyn nabrał jej trochę na palce i zaczął smarować mój policzek. Następnie posmarowal mi ręce bo nimi tez blokował i zaczęły tworzyć się siniaki.
-Odpocznij.-mruknął i pocałował mnie w czoło. Kiwnelam głową i weszlam na góre. Położyłam się delikatnie na łóżku, kiedy usłyszałam krzyki na dole. Pewnie Louis i Harry. Westchnęłam cicho i oparłam głowę o ścianę. Wzięłam swój telefon z szafki i zaczęłam przeglądać wszystkie moje i Zayna zdjęcia.

Big Trouble|Z. MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz