Rozdział 4

288 22 12
                                    

Shi zamknęła na klucz drzwi od szwalni, jednak gdy odwróciła się natrafiła wzrokiem na zbliżającą się w jej stronę osobę.

-Kakucho?

Fukinishi spojrzała w szoku na mężczyznę, który podszedł do niej z lekkim uśmiechem.

-Najwidoczniej nasze drogi lubią się krzyżować Haha.

Zaśmiał się czochrając włosy kobiety. Ona zapatrzona jak w obrazek skanowała twarz Kakucho. Jego blizna pozostawała bez zmian, a jedyną zmianą jaką zauważyła były dłuższe włosy. Sadziła, że to jedyna zmiana jaka zaszła w starym koledze.

-Naprawdę cieszę się, że cię widzę Shi. Widzę, że pracujesz u Takashiego w pracowni Hm?

Kobieta nie mogąc wyjść z szoku pokiwała głową, lecz zdając sobie sprawę, co powiedział przechyliła głowę lekko w bok zdziwiona.

-Znasz się z Mitsuyą?

-Jestem stałym klientem, więc można tak powiedzieć. Wcześniej cię nie widziałem u niego, od niedawna pracujesz?

-Tak tak, dopiero od wczoraj, ale już się rozkręcam.

-Oczywiście, zawsze miałaś dryg do szycia i projektowania.

Shi zaśmiała się przypominając sobie jej pierwsze „próby" uszycia swojej własnej sukienki. Nie znała, wtedy Mitsuyi, który tak naprawdę nauczył ją podstaw posługiwania się maszyną do szycia.

-Mam nadzieje, że będziemy na siebie częściej trafiać Kakucho. Miło znowu zobaczyć starych znajomych.

-też mam taką nadzieje Shi-Shi.

-Znowu to przezwisko, nigdy się od niego nie uwolnię.

Choć to przezwisko w wspomnieniach Shi nie zostało zapamiętane pozytywnie, słysząc je z ust Kakucho uśmiechnęła się. Jej dobry humor ciągnął się od samego wyjścia ze szpitala, jednak kobieta nie zwracała na to najmniejszej uwagi.

Cichy głos komórki oderwał Shi z przemyśleń. Patrząc na ekran zauważyła numer Takashiego, który nie wróżył jej nic dobrego.

Mam przerąbane.

-Wybacz Kakucho, ale muszę już iść, wolałabym, aby Mitsuya nie dowiedział się ile zostałam nadgodzin w pracowni. Mam nadzieje , że odwiedzisz nas za niedługo.

Kobieta pomachała mężczyźnie, który odmachał jej, krótko się żegnając.

-Do zobaczeni Shi.

Kakucho spoglądając na oddalającą się sylwetkę kobiety dopowiedział krótko:

-Szybciej niż ci się wydaje Shi-Shi.

***Następny ranek***

Budzik rozbrzmiał w uszach Shi, która ociężale wstała z wygodnego łóżka zatrzymując ten znienawidzony dźwięk. W porównaniu do wczoraj czuła się okropnie. Głowa ją bolała, a suchość w gardle była nie do zniesienia.

Muszę się napić.

Wstając udała się do kuchni, w której odrazu wypiła pół butelki wody, jednak pragnienie nie ustępowało. Fukinishi westchnęła ociężale, ten dzień nie mógł zacząć jej się gorzej.
Gdyby nie sam fakt spotkania się z Takashim w pracownic napewno zostałaby cały dzień w domu. Po przyszykowaniu się, ubrała na siebie płaszcz oraz opatuliła się ciepłym szalikiem.

Wole nie popełniać błędu z wczoraj.

Droga nie zajęła jej długo, a mało rozmowny taksówkarz tylko był na rękę kobiecie.
Szybkim krokiem przekroczyła szwalnie przyjaciela tym samym zauważając dodatkowego gościa.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 29, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

|Come back| bonten Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz