PIERWSZE SPOTKANIE (CZ.3)

9 1 0
                                    


*ryota*

-um...rozumiem wiem coś o tym...  moja dusza też za bardzo się wpycha... a tak odpowiadając również na pytanie... to jestem aniołem....

Powiedział swoim spokojnym cichym i łamliwym glosikiem przyglądając się osobnikowi który stara się uspokoić ogniki. W tym samym czasie mała czarna chmurka powoli zaczeła się zbiżać do jego towarzysza a bardziej..jego ognikow.

- a ty dokąd? nie ma wycieczek.

Powiedział zdesperowany zabierając swoją duszę od chłopaka i ognikow które chciał zjeść

*Mono*

-oo! nigdy nie poznałem anioła.....ayooo! co to było!

spytał zafascynowany tą anomalią która była dla niego zupełnie obca a jednak bardzo bliska... ogniki coraz bardziej odmawiały posuszenstwa prze ich ekstytacje i sympatie w strone małego i uroczego bruneta

-hey! uspokojcie sie!

krzyknął na ogniki które od razu zareagowały pomyślnie z oczekiwaniami

-heh jeszcze raz przepraszam za nie...są bardzo dziecinne

odparł lapiac się niezręcznie za kark reką i patrząc creepy miną na ogniki które od razu się uspokoiły bojąc się własnego pana..


*ryota*

- nie..spokojnie to nic- są ciekawskie poprostu... a wracają do pytania była to moja dusza

odpowiedział w tym momencie kiedy czarna chmurka zaczeła latać koło niego po czym postanowiła pobawić się z ognikami

- ej! Nie pozwalaj sobie!

krzyknął na czarną chmurkę która po chwili wróciła do niego

-też przepraszam... nie za często spotyka nowe osoby...

*Mono*

-Hah.. nie szkodzi

uśmiechnąl sie przyjaznie łapiąc jednego ognika w dlon po chwili zmienil sie w małego niebieskiego ogniowego motylka. dmuchnąl w niego delikatnie a ognik polecial prosto na nos chlopaka który zrobił uroczego...zeza patrząc na niego.

-heh uwazaj teraz bo zaczną na ciebie sie rzucac. nie pokazuj strachu bo cię zaboli..

rozbawiony obrocil sie do chlopaka plecami patrzac w dal i usmiechajac sie troche i przygladajac sie rozwitniętym drzewą jabloni i wiśni. za to wracajac do ognikow, rzucily sie na chlopaka laskocząc go i bawiac sie nawzajem ze sobą

*ryota*

- heh...rozumiem

Patrzył się z zaciekawieniem w oczach na motyla siedzącego na jego nosie. Był tak nim zachwycony że zapomniał pilnować swojej duszy.

Oi! Wypluj go! To nie jedzenie!

Zaczął wrzeszczeć na dusze która właście połkneła jednego z ogników a potem kolejnego o kolejnego a potem fioletowlosy chłopak zaczął się niemiłosiernie śmiać i zwijać w pół ze śmiechu widząc całą sytuację.. przez co sam brunet się zarumienil przez dość..ładny wyraz twarzy chłopaka.



                               CDN.

.·'¯'Gdybym•Tylko•Mógł'¯'·.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz